USA. Strzelanina w kościele w Kalifornii. Wierni powstrzymali napastnika
Napastnik otworzył ogień w kościele w południowej Kalifornii podczas uroczystego obiadu po porannym nabożeństwie. W wyniku ataku zginęła jedna osoba, a pięć zostało rannych. Mężczyznę powstrzymali wierni, którzy związali mu nogi kablem.
Policja przybyła na miejsce zdarzenia, które miało miejsce około godziny 13:30 czasu lokalnego w Geneva Presbyterian Church w Laguna Woods i aresztowała podejrzanego w wieku około 60 lat.
- Grupa wiernych wykazała się wyjątkowym heroizmem i odwagą interweniując w celu zatrzymania podejrzanego. Niewątpliwie zapobiegli oni kolejnym ofiarom śmiertelnym i rannym - powiedział na konferencji prasowej Jeff Hallock, zastępca szeryfa hrabstwa Orange.
Jedna osoba zmarła na miejscu zdarzenia, a cztery inne ofiary zostały ciężko ranne. Kolejna osoba odniosła niewielkie obrażenia. Wszyscy ranni zostali przewiezieni do szpitali.
ZOBACZ: USA. Strzelał do ludzi. Potem popełnił samobójstwo
- W tej chwili nie wiemy, co było motywem działania podejrzanego, czy miał on jakiś cel, czy też jest to incydent związany z nienawiścią - powiedział Hallock, dodając, że według władz podejrzany nie mieszka w okolicy.
W momencie strzelaniny w kościele znajdowało się około 30-40 osób. Na miejscu zdarzenia znaleziono dwie sztuki broni ręcznej.
Kolejna strzelanina
To kolejna strzelanina w Stanach Zjednoczonych w ostatnich dniach. Co najmniej 10 osób zginęło w sobotniej strzelaninie w supermarkecie w Buffalo w stanie Nowy Jork.
ZOBACZ: Nowy Jork: strzelanina w metrze. Co najmniej 16 osób rannych
Miejscowa policja poinformowała, że zatrzymała domniemanego sprawcę. 18-letni napastnik został oskarżony o przestępstwo z nienawiści.
- Jest to najgorszy koszmar, jaki może spotkać każdą społeczność, a my, jako społeczność, cierpimy. Głębi bólu, jaki odczuwają rodziny i my wszyscy, nie da się nawet opisać - ocenił burmistrz Buffalo Byron Brown.
Czytaj więcej