Część posłów PiS rozważa odejście z partii. W tle nadchodzące wybory parlamentarne
W związku z nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi w partii Prawo i Sprawiedliwość rośnie niepokój. Część polityków rozważa nawet rezygnację z członkostwa - informuje Interia. "Posłowie nie są oceniani za pracowitość a ze względu na głosowania" - twierdzi jeden z posłów należących do ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego.
Do konstytucyjnego terminu wyborów pozostaje ponad rok, a wcale nie wiadomo czy partia rządząca zachowa swój stan posiadania. Od czwartku jest jasne, że kolejną szablę zyskała Solidarna Polska.
Posłowie "zmieniają barwy"
Interia jako pierwsza poinformowała o transferze Anny Marii Siarkowskiej. Dotychczas należała do klubu parlamentarnego PiS, ale nie do partii Jarosława Kaczyńskiego. Nasze wiadomości potwierdził sam Zbigniew Ziobro. Jak mówił podczas konferencji w Sejmie, jego ugrupowanie "się rozwija".
ZOBACZ: Donald Tusk ponawia apel o wspólną listę opozycji w wyborach parlamentarnych
- Rozmawiamy też z innymi parlamentarzystami, którzy deklarują chęć dołączenia do Solidarnej Polski, więc być może to nie jest ostatnia taka konferencja z dobrą nowiną - stwierdził minister sprawiedliwości.
Jak to się ma do umowy Zjednoczonej Prawicy?
Krzysztof Sobolewski, szef Komitetu Wykonawczego PiS przyznaje, że Anna Maria Siarkowska nigdy nie należała do jego partii, więc w czasie transferu nie doszło do złamania wcześniejszych ustaleń. Nie zanosi się też na kolejne roszady personalne. Gdyby było inaczej, Zjednoczona Prawica przestałaby istnieć.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Dworczyk i wicepremier Ukrainy: ruszą programy wsparcia dla kobiet i sierot
- Teraz pani poseł przekona się, co to znaczy grać w zespole - nie bez uszczypliwości podsumowuje Sobolewski.
Trudno jednak się dziwić, bo świeżo upieczona posłanka Solidarnej Polski wielokrotnie pokazała, że nie zamierza się podporządkować kierownictwu PiS: sprzeciwiała się pomysłom partii podczas epidemii COVID-19, głosowała przeciwko bezkarności urzędniczej, a wcześniej nie chciała się zgodzić na "piątkę dla zwierząt". Podobnie jak ona postępowali też inni posłowie.