Wojna w Ukrainie. W Azowstalu brak wody, ponad pół tysiąca rannych. Putin nie chce ewakuacji
- Nie ma zgody prezydenta Rosji Władimira Putina na ewakuację rannych ukraińskich żołnierzy z oblężonych zakładów Azowstal w Mariupolu nad Morzem Azowskim - przekazała w niedzielę ukraińska wiceminister obronny Hanna Malar, cytowana przez portal zn.ua. "Rannych jest 600-700 żołnierzy, z których 40-50 jest w stanie krytycznie ciężkim" - podał w niedzielę pułk Azow broniący się w kombinacie.
Według Hanny Malar w ratowanie ukraińskich obrońców zaangażowani są dziś prawie wszyscy światowi przywódcy i wiele organizacji międzynarodowych. Jednak sytuacja w Azowstalu staje się krytyczna.
Ponad pół tysiąca rannych żołnierzy
- Rannych jest 600-700 żołnierzy, z których 40-50 jest w stanie krytycznie ciężkim - powiedział w niedzielę przebywający w zablokowanym Azowstalu żołnierz pułku Azow w wywiadzie dla telewizji Nastojaszczeje Wriemia. Ludzie piją wodę produkcyjną, jedzą raz dziennie.
- Jedzenia i wody jest na pięć dni, może na tydzień. Jemy tylko raz dziennie, bo oszczędzamy jedzenie. Dzisiaj na obiad była owsianka i trochę marchewki - powiedział Dmytro Kozacki w wywiadzie w niedzielę.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Ich temperatura to 3 tys. stopni. Rosjanie zrzucili zakazane pociski na Azowstal
Jak relacjonował wojskowy, sytuacja w zablokowanym i bombardowanym przez Rosjan kombinacie Azowstal w Mariupolu jest "krytycznie ciężka". - Niestety, trwa szturm już na terytorium kombinatu. Wszystko to wspiera artyleria, czołgi, lotnictwo. Nasi żołnierze odpierają ataki przeciwnika - dodał Kozacki.
Żołnierz nie był w stanie określić dokładnej liczby rannych, ale ocenił ją na ok. 600-700, dodając, że ta liczba "codziennie rośnie".
- Nie możemy określić tego dokładnie, bo ludzie nawet ranni wstają i idą walczyć. (...) Niestety przez brak antybiotyków widzimy powikłania u osób, które miały amputacje i inne rodzaje ran - powiedział Kozacki. Osób w stanie krytycznym, "na granicy śmierci", jest 40-50.
"Nie istnieje możliwość wydostania się z kombinatu"
Według niego w tej trudnej sytuacji wielu wojskowym "trudno jest utrzymać ducha bojowego", ale są tacy, którzy wciąż są zmotywowani do walki i wierzą w pozytywne rozwiązanie.
W sytuacji blokady i ciągłego ostrzału, niewielkiej ilości amunicji nie istnieje możliwość wydostania się z kombinatu, nawet "gdyby ktoś wydał taki rozkaz".
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Rodziny obrońców z Azowstalu: sytuacja jest straszna, tam codziennie ktoś umiera
- Jesteśmy otoczeni, ale w żaden sposób nie damy rady wyrwać się stąd z tym, co mamy. Mamy już nie tak dużo amunicji, ludzi zdolnych do walki. Jest ich dość, by się bronić, ale niewystarczająco dużo, by wyjść - zaznaczył Kozacki.
Jak dodał, wojskowi wciąż mają nadzieję na rozwiązanie dyplomatyczne i na to, że władze zdołają wynegocjować z "krajem trzecim" ich ewakuację z Mariupola. Takim krajem mogłaby być Turcja, która zadeklarowała pomoc w ewakuacji swoim statkiem przez Morze Czarne.
Czytaj więcej