"Raport". Fabryka rosyjskich trolli. Wulgarna narracja o faszystowskiej Ukrainie
Zamknięta internetowa grupa, która zrzesza niemal 1700 osób - dotarli do niej dziennikarze "Raportu" Monika Gawrońska i Jacek Smaruj i przez kilka tygodni obserwowali proputinowską propagandę. W grupie, która sama nazywa się trollami, jej użytkownicy piszą o wybawcach z Rosji, a ich narracją jest opowieść o faszystowskiej Ukrainie. Szczegóły są zbyt wulgarne, by można je zacytować w całości.
Nienawiść do narodu ukraińskiego jest tam wręcz manifestowana i ma ogromny poklask. To ich wiadomości: "Ukraińska Armia dąży po trupach do celu. Oczywiście wkrótce powiedzą w tv, że kobiety i dzieci giną od ruskich min"; "Mam nadzieję, że każde bydlę, które szerzy pronazistowską propagandę przeciwko Rosji zostanie ukarane"; "Ukraińcy chcą leczyć Polaków? To ja dziękuję za takiego lekarza Ukrola. To będzie tak zwana medycyna wołyńska".
ZOBACZ: Australia zmusi media społecznościowe do ujawniania tożsamości internetowych trolli
Ewelina opowiedziała reporterom o internetowym ataku przeprowadzonym właśnie przez tę grupę. Po tym, jak do sieci wrzuciła post, w którym krytykowała rosyjską propagandę, została przez nich namierzona. Jej zdjęcia, zdjęcia dziecka, profile w mediach społecznościowych przekazywane były do wiadomości 1600 osób. Sprawę zgłosiła już policji.
- Zaatakowali moje dziecko, grozili, że zdjęcia mojego 7-letniego syna będą relacjonowane. Ja im nie odpuszczę. Spotkamy się w sądzie - stwierdza.
"Bezczelne p*** to mało powiedziane"
Po emisji pierwszego reportażu (przed dwoma tygodniami) stworzono nawet nową, bardziej dyskretną grupę, gdzie selekcja miała być dużo ostrzejsza. Warunkiem wejścia do nowej grupy było wysłanie skargi do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na materiał, który wyemitowano w programie "Raport". Z informacji dziennikarzy wynika, że grupa właśnie przestała istnieć - ale pierwotna grupa wciąż istnieje, nadal przekazuje prorosyjskie i antyszczepionkowe treści.
To wiadomości przekazywane już po wprowadzeniu regulaminu:
- "Bezczelne p*** to mało powiedziane. Ja dzisiaj też już miałem okazję zj*** te biedne panie uciekające przed wojną"
- "Ukraińscy uchodźcy przynoszą do Europy zniszczenia, nazizm i szczucie wszystkich polskojęzycznych obywateli"
ZOBACZ: Rosja prowadzi wojnę z "całą Unią Europejską". Propaganda zmienia taktykę
Kobieta, która od lat stoi na czele prorosyjskiej, hejterskiej grupy w internecie posługuje się wulgarnym językiem. Znana jest z zamiłowania do Rosji. Prowadzi kilka internetowych grup, gdzie przekazuje w nich między innymi treści: "Ja jestem w szoku, co Polak potrafi odj***. Ja uważam, że już nie ma prawdziwych Polaków. Wśród 40-milionowego narodu może prawdziwych Polaków jest 3 miliony".
WIDEO: Dziennikarze programu "Raport" dostali się na zamkniętą grupę internetowych trolli
Pornograficzne fotomontaże
Działalność internetowa kobiety nie obejmuje jedynie wspomnianej grupy, do której dostali się reporterzy. Wszystko zaczęło się kilka lat wcześniej. Dawid miał 16 lat, kiedy otrzymał wiadomości głosowe od wspomnianej kobiety. Po nich w sieci pojawiły się pornograficzne zdjęcia z wizerunkiem nastolatka. Były fotomontażem - fałszywe były też seks ogłoszenia, które rozsyłane są do szkoły Dawida. Wylała się na niego fala hejtu.
- Wyzywała moją rodzinę. Mówiła, że zgwałci całą moją rodzinę. Mówiła, że połamie mi palce, że mnie pobije, że przyjedzie do mojego domu - mówił Dawid, który dziś ma niespełna 18 lat.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. "Nie ma takiego języka jak ukraiński". Propaganda w rosyjskiej telewizji
Z informacji "Raportu" wynika, że przeciwko kobiecie toczą się postępowania policyjne, prokuratorskie, a do sądu trafiły już pozwy cywilne.
Kobieta nie zgodziła się wystąpić w materiale programu "Raport".
Czytaj więcej