Agnieszka Dziemianowicz-Bąk: ambasador Rosji liczył na prowokację
- Jego obecność, jego słowa, zachowanie, to była pewna prowokacja, która niestety okazała się udana - mówiła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk o ambasadorze Rosji, który został oblany sztuczną krwią na cmentarzu żołnierzy radzieckich w Warszawie. Posłanka Nowej Lewicy mówiła też w "Graffiti" o propozycjach jej ugrupowania dot. pomocy dla kredytobiorców.
W poniedziałek ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce Siergiej Andriejew został oblany sztuczną krwią podczas składania kwiatów przed pomnikiem na cmentarzu żołnierzy radzieckich w Warszawie.
- We mnie nie ma za grosz współczucia dla pana ambasadora, ale też nie chodzi o jego samopoczucie. (...) On musiał liczyć się z tym, że taka reakcja może się pojawić. Myślę, że on nie tylko liczył się z taką reakcją, ale wręcz na nią liczył. Jego obecność, jego słowa, zachowanie, to była pewna prowokacja, która niestety okazała się udana. Mówię niestety nie dlatego, że mam jakieś współczucie dla pana ambasadora, tylko niestety dlatego, że pokazała, że państwo polskie nie kontroluje w jaki sposób polska polityka jest prowadzona wobec reprezentantów innych państw - mówiła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w "Graffiti".
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Biały Dom: przemówienie Putina to dezinformacja i absurd
- Służby i władze miały wszelkie narzędzia, żeby odwołać pana ambasadora albo żeby go wezwać i odwieść od zamiarów udziału w tych obchodach - dodała. Posłanka zauważyła też, że wydarzenia na cmentarzu w Warszawie będą służyły propagandzie rosyjskiej.
"Czas na zerwanie stosunków z Orbanem"
Premier Węgier Viktor Orban zapowiedział, że jego kraj nie poprze szóstego pakietu sankcji, jaki Unia Europejska chce nałożyć na Rosję. - Brak sankcji, brak skutecznego embarga na rosyjskie paliwa kopalne, ropę, węgiel, gaz, to jest finansowanie i dokarmianie Rosji, Putina, tej wojny. Z tym trzeba skończyć - uważa Dziemianowicz-Bąk.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w "Graffiti" [WIDEO]:
- Jest sytuacją absurdalną, że Unia Europejska złożona z tak wielu państw, staje się zakładnikiem jednego człowieka, de facto sojusznika Putina. Ale kiedy usłyszałam o tym, że po raz kolejny Viktor Orban blokuje pakiet sankcji, to zastanawiam się czy premier Morawiecki wysłał już do Budapesztu te słynne bilbordy (dot. wojny w Ukrainie) - dodała posłanka.
We wtorek do Budapesztu leci wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk. - Mam nadzieję, że te przekonywania coś dadzą, że bilbordy coś dadzą, ale jeżeli nie, to czas najwyższy na zerwanie stosunków dyplomatycznych na zerwanie stosunków dyplomatycznych z Viktorem Orbanem - mówiła dalej Dziemianowicz-Bąk.
Pomoc dla kredytobiorców
Również we wtorek rząd ma skierować do konsultacji społecznych projekt przepisów, mających pomóc kredytobiorcom. Zmiany mają dotyczyć nowego WIBOR-u, wprowadzać "wakacje kredytowe" i pomoc dla osób, które mają kredyt i są w trudnej sytuacji finansowej.
- Propozycje rządu są dalece niewystarczające i spóźnione. Apele do banków i zapowiedzi, że za kilka miesięcy coś zrobi się z WIBOR-em. A co przez te kilka miesięcy mają zrobić dwa miliony polskich rodzin, które mają kredyty hipoteczne i którym rata wzrosła o 500, 1000, 1500, a czasami nawet 2000 zł. Wakacje kredytowe pięknie brzmią, ale z każdych wakacji kiedyś trzeba wrócić. Byłoby dobrze, gdyby polskie rodziny miały dokąd wrócić, żeby nie było tak, że nawet po tych wakacjach nie będą mogły spłacić rat i banki po prostu zabiorą im mieszkania - mówiła posłanka klubu Lewicy w "Graffiti".
ZOBACZ: Portret Marilyn Monroe sprzedany za prawie 200 mln dolarów
- To, co powinien zrobić rząd, to wziąć ustawę złożoną już dawno przez Lewicę o zamrożeniu WIBOR-u na poziomie z grudnia 2019 roku dla już wziętych kredytów, bo to jedyne rozwiązanie, które skutecznie już tu i teraz obniżyłoby raty - podkreśliła Dziemianowicz-Bąk.
Dziemianowicz-Bąk: Morawiecki woli troszczyć się o bankierów
- Trzeba walczyć z inflacją. Ale pytanie przed jakim dzisiaj stoimy, to nie jest czy walczyć z inflacją, czy nie, tylko kto ma, w jakim stopniu, ponieść koszty walki z inflacją. Pytanie jest czy mają to być setki tysięcy polskich rodzin, które będą ryzykować tym, że stracą dach nad głową, czy może jednak najwyższy czas, żeby tymi kosztami obarczyć także banki - pytała posłanka.
- Banki na podniesieniu o każdy jeden punkt stóp procentowych, zyskują kilka miliardów. Czas najwyższy, żeby to banki poniosły koszty walki z inflacją poprzez minimalne ograniczenie swoich zysków - dodała.
ZOBACZ: Izba Dyscyplinarna SN uchyliła immunitet sędziemu, który prowadził nietrzeźwy auto
Jej zdaniem rozwiązaniem problemu byłaby wspomniana ustawa Lewicy. - Ale premier Morawiecki, bankier jak wiadomo, woli apelować, woli troszczyć się o dobrostan, żeby włos z głowy nie spadł bankom i bankierom, zamiast troszczyć się o to, żeby bieda przestała zaglądać w oczy Polek i Polaków - oceniła.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk stwierdziła ponadto, że "prezes Glapiński musi odejść". - Oszukał swoimi wypowiedziami, zapewnieniami, że inflacja nie będzie rosnąć, że kredyty są bezpieczne - zaznaczyła.
Wcześniejsze odcinki programu "Graffiti" możesz zobaczyć tutaj.
Czytaj więcej