"Dzień opamiętania dla władzy". Tusk i Hartwich z projektem ustawy o rentach socjalnych
- Drożyzna na poziomie kilkunastu procent przy obecnych niskich świadczeniach, jest czymś co może de facto uniemożliwić realną opiekę nad osobami niepełnosprawnymi - powiedział przewodniczący PO Donald Tusk podczas prezentacji obywatelskiego projektu ustawy o podwyżce renty socjalnej.
Tusk podkreślił na konferencji prasowej zorganizowanej w Europejskim Dniu Walki z Dyskryminacją Osób Niepełnosprawnych, że rosnącą inflację i drożyznę odczuwają wszyscy bez wyjątku. - Ale ci, którzy opiekują się osobami niepełnosprawnymi za dzisiejszą rentę socjalną, z ich punktu widzenia inflacja jest czymś zabójczym - powiedział lider PO.
- Drożyzna na poziomie kilkunastu procent przy tak niskich świadczeniach, jakie mają dzisiaj, jest czymś co może doprowadzić do rozpaczy i de facto uniemożliwić realną opiekę nad niepełnosprawnymi - powiedział Tusk.
Wspomniał też o grupie pracowników systemu opieki społecznej, w której - jak mówił - zarobki też są "mizerne". Stwierdził, że "to byli ludzie, którzy na pierwszym froncie walki z pandemią, brali na siebie najcięższe obowiązki".
"Dzień opamiętania dla władzy"
- Niech ten dzień będzie dniem opamiętania dla władzy i niech wreszcie władza zrozumie, że inflacja, dokuczliwa dla wszystkich, może zabijać tych najsłabszych, dla tych najsłabszych może być nie do przeżycia" - powiedział lider PO.
Grupa osób z niepełnosprawnościami, przy wsparciu polityków KO, przygotowała obywatelski projekt ustawy, który zakłada podniesienie renty socjalnej do wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę, czyli 3010 zł brutto. Inicjatorów ustawy wsparł w czwartek lider PO Donald Tusk.
Posłanka Iwona Hartwich (KO) poinformowała o powstaniu inicjatywy. - Ta ustawa, jeżeli weszłaby w życie pozwoliłaby na godniejsze życie dla tych osób - powiedział posłanka KO.
- Stąd nasz gorący apel: każdy jeden podpis, to ich godne życie, dlatego tak bardzo prosimy całe społeczeństwo w Polsce - podpiszcie się pod naszą ustawą - zaapelowała. Według niej, osób, które pobierają obecnie tego typu rentę, jest w Polsce około 290 tysięcy. - To jest coś nienormalnego w naszym kraju, że my nie możemy pomóc takiej garstce osób - powiedziała posłanka KO.
"Władza nas ma za margines społeczny"
O wsparcie dla projektu zaapelowali też Jakub Hartwich i Adrian Glinka. - Szanowni państwo, wasz jeden podpis odmieni nasze życie. Apeluję, pomóżcie nam zebrać 100 tysięcy podpisów pod projektem ustawy o rencie socjalnej - powiedział Hartwich. Według niego od czasu protestu w Sejmie cztery lata temu niewiele się zmieniło. - Nadal nie wszędzie funkcjonuje instytucja asystenta (osoby niepełnosprawnej), nie działają programy, nie ma systemu, godzina rehabilitacji kosztuje 140 złotych. Tak naprawdę dzisiaj walczymy o nasze życie, nie można wyżyć za 1217 złotych - przekonywał Hartwich.
Adrian Glinka wyraził żal, że osoby z niepełnosprawnościami znalazły się "na marginesie społecznym". - Władza nas ma za margines społeczny; szkoda jest na to wszystko patrzeć przez łzy. Każdy podpis pod naszą ustawą to jest nasza energia. Każda myśl o tym, że będzie lepiej, może przybliżyć nas do lepszego życia - powiedział działacz.
Według Iwony Hartwich, autorzy projektu zdecydowali się złożyć go w formie obywatelskiej, ponieważ wcześniej wszystkie jej inicjatywy legislacyjne dotyczące osób z niepełnosprawnościami były przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek "mrożone". - Nie ma szans dzisiaj na to, żeby ten projekt uzyskał "światło dzienne" - dodała posłanka KO.
Czytaj więcej