Donald Tusk: do wakacji porozumienie z samorządowcami i innymi partiami opozycji demokratycznej
Lider PO Donald Tusk poinformował w środę, że w ciągu najbliższych tygodni podpisze "porozumienie o wzajemnym wspieraniu się" z samorządowcami, ale też z innymi partiami opozycji demokratycznej. Zapowiedział także "porządki żelazną miotłą" po ewentualnych wygranych wyborach. Na antenie Polsat News Tuskowi odpowiedział Szymon Hołownia. - Jestem prawie pewien, że nie będzie jednej listy - mówił.
Lider PO został zapytany m.in. o ewentualne wspólne listy z innymi formacjami politycznymi. - Będę namawiał i także robił różne rzeczy, żeby doszło do możliwie szerokiej koalicji. Bo uważam, że to jest bezpieczniejsze z punktu widzenia wielkiego projektu, jakim jest odsunięcie PiS od władzy i przywrócenie pełnej demokracji, nawet jeśli jakieś partykularne interesy mojej partii partii ucierpią. Naprawdę jestem gotów bardzo dużo poświęcić z tych partykularnych interesów - zadeklarował szef Platformy.
ZOBACZ: Ceny na stacjach Orlenu. Tusk: nikt nie łupił kierowców jak Daniel Obajtek. Szef koncernu odpowiada
Poinformował, że do wakacji planuje podpisać ze wszystkimi partiami opozycyjnymi demokratycznymi oraz ruchami samorządowymi "porozumienie o wzajemnym wspieraniu się". - Mam wielkie wsparcie w ruchu samorządowym "TAK! Dla Polski" - to są dziesiątki, jeśli nie setki postaci, od wójta gminy po prezydentów największych miast. Oni są gotowi zaangażować się i wesprzeć ideę jednej szerokiej listy oraz wesprzeć nas także w wyborach - podkreślił Tusk.
"Wygra następne wybory ten, kto ma wolę walki"
W najbliższych tygodniach - jak dodał - zamierza także podpisać ze wszystkimi partiami opozycyjnymi i Komitetem Obrony Demokracji porozumienie dotyczące utworzenia "ruchu kontroli wyborów", który miałby pilnować uczciwości wyborów parlamentarnych. - To będę dziesiątki tysięcy ludzi organizowanych przez wszystkie partie, KOD, inne organizacje, też samorządy - zaznaczył szef Platformy.
Tusk przekonywał również, że wygrana w kolejnych wyborach parlamentarnych jest w zasięgu ręki. Według niego przykłady z innych państw demokratycznych: Wielkiej Brytanii, USA czy Francji pokazują, że poglądy rozkładają się "50 na 50". - Spójrzmy na rezultat referendum brexitowego, na wybory w Stanach Zjednoczonych, na rozkład głosów w pierwszej turze wyborów prezydenckich we Francji. Tu w Polsce nie zdarzy się żaden cud - tu też będzie mniej więcej 50 na 50. Wygra następne wybory ten, kto ma wolę walki, kto wierzy w zwycięstwo, nie ma kompleksów - zaznaczył szef PO.
ZOBACZ: Mateusz Morawiecki: przyjęcie przez Tuska medalu Rathenaua jest symbolem zależności od Niemiec
Wyraził pogląd, że niektórzy politycy opozycyjni mają "kompleks" w stosunku do PiS. - Ja im mówię: "ludzie, otwórzcie oczy, włączcie sobie nawet to TVP Info, posłuchajcie ich, popatrzcie na nich. Czy my mamy jakiekolwiek powody mieć kompleksy wobec PiS?" Czy ta demokratyczna, wierząca w siebie Polska musi być jakaś zalękniona przed partią, która tę samodzielność i wolność Polaków chce zdławić. Przecież to nie są jakieś "herosy" - stwierdził Tusk.
Hołownia odpowiada Tuskowi: gdy słyszę "jedna lista", to słyszę akt wiary
Szef PO zaapelował też do innych partii opozycyjnych, aby "jak skarb trzymały" swe programy, ale wyjęły z nich to, co jest wspólne dla opozycji i co może posłużyć jako fundament ewentualnego porozumienia. Jego zdaniem to przede wszystkim przywrócenie pozycji Polski w Unii Europejskiej i odblokowanie środków z unijnego Funduszu Odbudowy.
Do wypowiedzi Tuska odniósł się w środę lider Polski 2050 Szymon Hołownia. W "Gościu Wydarzeń" ocenił, że "gdyby ludzie chcieli zjednoczonej opozycji pod flagą PO, to Platforma miałaby 55 proc. albo 45 proc., a nie 25 proc".
- Jeśli słyszę kogoś, kto mówi, że będzie jedna lista, bo tylko tak jesteśmy w stanie wygrać, to słyszę akt wiary. To pewne założenie, może życzenie, które Tusk wypowiada, ale ja jestem w stanie dowieść mu i nasi eksperci też to robili, choćby odsyłam na stronę Instytutu Strategie 2050, że to tak nie jest. Jestem prawie pewien, że nie będzie jednej listy - podsumował Hołownia.
Tusk zapowiada "porządki żelazną miotłą"
Tusk w środę zapowiedział także przeprowadzenie po ewentualnych wygranych wyborach "porządków żelazną miotłą". - Jestem generalnie łagodnym człowiekiem, nie mam w sobie potrzeby odwetu, wolałbym łagodzić konflikt, ale bardzo wielu, raczej setki, niż dziesiątki, funkcjonariuszy PiS będzie musiało odpowiedzieć i to karnie, bo popełniali przestępstwa i robili to w świetle dnia - powiedział szef Platformy.
ZOBACZ: Kaczyński zostaje w rządzie. Janusz Kowalski: marzeniem jest, żeby został premierem
Do swych priorytetów zaliczył też odbudowę misji mediów publicznych, unieważnienie wszystkich decyzji, które zniszczyły Trybunał Konstytucyjny, przywrócenie do orzekania "prawdziwych sędziów" i wyrzucenie wybranych nielegalnie "pseudosędziów" lub "udających sędziów zwykłych hejterów". - Dajcie mi 100, no może 400 dni, żeby zrobić porządek naprawdę żelazną miotłą - podkreślił.
Czy Donald Tusk zostanie premierem?
Nie odpowiedział na pytanie, czy planuje zostać po raz trzeci premierem. - Wierzę w to, że będę tak, czy inaczej szefem partii, która wygra wybory, więc będę miał i tak dużo do powiedzenia - zaznaczył Tusk.
W połowie kwietnia Rada Krajowa PO przyjęła uchwałę, w której zobowiązała Tuska do zawarcia porozumienia programowego z Ruchem Samorządowym "TAK! Dla Polski". Współtworzy je wielu samorządowców związanych lub współpracujących z Platformą (m.in. prezydenci Warszawy Rafał Trzaskowski, Sopotu Jacek Karnowski, Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, Poznania Jacek Jaśkowiak czy Wrocławia Jacek Sutryk).
Czytaj więcej