Waldemar Pawlak odpowiada na zarzuty Solidarnej Polski: propagandą nie da się ogrzać mieszkań
Politycy Solidarnej Polski chcą komisji śledczej, która miałaby się przyjrzeć polskiej polityce importu gazu w czasach rządów koalicji PO-PSL. Na konferencji prasowej stwierdzili, że gdyby Waldemar Pawlak dalej był członkiem rządu, to zostałby "Gerhardem Schroederem polskiej polityki". - Propagandą nie da się ogrzać mieszkań - odpowiada były szef PSL w programie "Gość Wydarzeń".
- Putin jest w rozpaczliwej sytuacji. Błędy, które Federacja Rosyjska popełniła, to w dużej mierze błędy przywództwa - uważa Waldemar Pawlak. Jego zdaniem zapowiedziana przez Joe Bidena pomoc dla Ukrainy w wysokości 33 mld dolarów, znacząco przyczyni się do zwycięstwa Ukrainy.
Mimo to, Rosja będą w trudnej sytuacji gospodarczej zdecydowała się wstrzymać dostawy gazu do Polski i Bułgarii, po tym jak państwa te odmówiły płatności za surowiec w rublach. Według byłego premiera i byłego lidera PSL, działania Gazpromu są "rozpaczliwe" i to "ostatnie podrygi".
Według Pawlaka Polska na ponad pół roku ma zapasy gazu w magazynach. - Dodatkowo już w 2010 roku umowę gazową zmieniliśmy tak, że po pierwsze na gazociągu jamalskim operatorem przesyłowym Gaz-System, a więc spółka w 100 proc. Skarbu Państwa, a dodatkowo został wprowadzony rewers, czyli możliwość tłoczenia gazu z zachodu na wschód - tłumaczył.
"Rząd PiS jedno opowiadał, drugie robił"
Szef Rady Naczelnej PSL został także zapytany o ocenę postawy polskiego rządu i sankcji, który wdrożyliśmy. - Z jednej strony mamy taką bardzo mocną, antyrosyjską retorykę. Z drugiej strony, jak się popatrzy na statystki, to pokazują coś przeciwnego. Z (danych) Eurostatu można zobaczyć, że w czasach rządów PiS, szczególnie w tych ostatnich latach import gazu rosyjskiego wzrósł - stwierdził Waldemar Pawlak.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Będzie nowy gazociąg w Polsce? Nieoficjalne ustalenia
- Import węgla przekroczył wszelkie wyobrażalne granice. Jak dodamy do tego, że zamiast importować ropę i pozwalać naszym rafineriom zarabiać, importowano ostatnio ok. trzech milionów ton nawet oleju napędowego z Rosji i prawie milion z Białorusi, to widać, że rząd PiS jedno opowiadał, drugie robił - uważa były premier.
Krytyka Solidarnej Polski
Politycy Solidarnej Polski krytykują Waldemara Pawlaka za prorosyjską politykę w czasach kiedy pełnił funkcję wicepremiera i ministra gospodarki. Jacek Ozdoba stwierdził, że gdyby Pawlak pozostał w czynnej polityce, to zostałby "Gerhardem Schroederem polskiej polityki".
ZOBACZ: Joe Biden ma plan jak pomóc Ukrainie. Chce wykorzystać pieniądze Rosji
- Gdyby nie to, że w 2010 roku podpisaliśmy umowę umożliwiającą rewers, a więc możliwość tłoczenia z zachodu na wschód gazociągiem jamalskim, to dzisiaj nie byłoby infrastruktury pozwalającej zastąpić rosyjski gaz, gazem z systemu europejskiego. I wszelkie gadanie i propaganda pana ministra na nic by się nie zdała, bo propagandą nie da się ogrzać mieszkań - ocenił.
WIDEO: "Propagandą nie da się ogrzać mieszkań". Pawlak odpowiada Solidarnej Polsce
Bogdan Rymanowski dopytywał Pawlaka o jego wypowiedź, kiedy stwierdził, że Polsce nie jest potrzebny gazociąg Baltic Pipe. Polityk nie wycofał się ze swoich słów zauważając przy tym, że rewers na połączeniu jamalskim pozwala importować trzy razy więcej gazu niż gazociąg na dnie Bałtyku. Wśród kluczowych inwestycji wymienił też budowę gazoportu w Świnoujściu. Największa część inwestycji powstała w latach rządów PO-PSL. - Gdyby nie było rewersu na jamale, to dzisiaj Polska leżałaby na łopatkach - mówił.
Dalej pytany o krytykę Baltic Pipe Pawlak stwierdził, że już dzisiaj można importować gaz z Norwegii przez sieć gazociągów europejskich i gazociąg jamalski do Polski.
Wcześniejsze odcinki "Gościa Wydarzeń" możesz obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej