Wojna w Ukrainie. Premier Morawiecki będzie rozmawiał z Scholzem ws. rosyjskiego gazu
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że skontaktuje się z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. - Będę przekonywał, że trzeba przywrócić bezpieczeństwo na Ukrainie przez odejście od rosyjskiego gazu, ropy i węgla. Ważne jest też przekazywanie amunicji i ciężkiego sprzętu Ukrainie - wskazał.
Premier został zapytany w czwartek na konferencji prasowej o to, czy on i inni europejscy przywódcy podejmują próby przekonania kanclerza Niemiec do zmiany podejścia w kwestii dostaw sprzętu dla Ukrainy.
- Polska dostarcza bardzo dużą ilość sprzętu, sprzętu obronnego dla Ukrainy, po to, aby Ukraińcy mieli szansę bronić się przed brutalną, zbrodniczą napaścią rosyjską. Niemcy rzeczywiście zachowują tutaj bardzo dwuznaczną postawę - odpowiedział Morawiecki.
Zapowiedział, że skontaktuje się z kanclerzem Niemiec i będzie go przekonywał, że "jest to moment zwrotny w historii Europy, w historii świata". - Będę przekonywał go, że musimy działać razem na rzecz utrzymania wolności, zwiększenia szans na przywrócenie pokoju, przywrócenie bezpieczeństwa - mówił.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Rosjanie chcieli zabić wszystkich jeńców w rejonie Popasny
Według Morawieckiego, "to przywrócenie bezpieczeństwa musi jednocześnie oznaczać zdecydowane odejście od rosyjskiej ropy, rosyjskiego gazu i rosyjskiego węgla". - Czyli to, co Polska robi, najbardziej radykalny plan w porównaniu do innych krajów, które także kupują rosyjskie węglowodory - powiedział premier.
Ale jednocześnie - dodał - "trzeba podkreślać wagę przekazywania broni dla Ukrainy, bo żeby się bronić, trzeba mieć się czym bronić". - I dlatego ważne jest przekazywanie amunicji, ciężkiego sprzętu również. I tutaj dwuznaczna postawa Niemiec na pewno nie pomaga - powiedział premier.
Dodał, że "jest to bardzo trudna do zrozumienia postawa". - I postaram się skontaktować, jak najszybciej, z kanclerzem Scholzem, żeby tę postawę zmienić - powiedział szef rządu.
Niemcy oferują pomoc Ukrainie
W czwartek minister obrony Christine Lambrecht (SPD) poinformowała, że Niemcy dostarczą Ukrainie czołgi i broń ciężką, odbędzie się to jednak poprzez wymianę sprzętu w ramach partnerskich krajów UE i NATO.
Lambrecht podkreśla, że Niemcy nie mogą dostarczać Ukrainie ciężkiej broni z zapasów Bundeswehry, dlatego odbywa się to poprzez wymianę z krajami członkowskimi NATO i UE. Dotyczy to przede wszystkim broni z zapasów NRD-owskich, już wcześniej wysyłanej przez Bundeswehrę.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. G7 przeznaczy dodatkowe 24 mld dolarów na wsparcie Ukrainy
- Chodzi o czołgi, bojowe wozy piechoty i różne systemy, z których poszczególne kraje będą rezygnować. Trwają rozmowy na ten temat i idzie to sprawnie - zapewniła Lambrecht w programie stacji RTL/ntv.
Konieczne wsparcie
Jeśli chodzi o termin dostaw do Ukrainy, minister poinformowała, że jest to "kwestia najbliższych kilku dni". - Najbliższe dwa tygodnie to decydujący czas w walce Ukrainy z Rosją, musimy tę walkę wesprzeć, dlatego przebiega to bardzo szybko – dodała.
Z kolei za bezpośrednimi dostawami transporterów opancerzonych i ciężkiej broni dla Ukrainy wypowiedział się Georg Maier, szef SPD w Turyngii, w opublikowanym w czwartek wywiadzie na łamach dziennika "Thueringer Allgemeinen".
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Polacy nie zbojkotowali wszystkich sieci handlowych, które zostały w Rosji
Przekonywał o konieczności "dostarczania lub finansowani najskuteczniejszej dla Ukrainy broni, to jest rakiet przeciwpancernych i przeciwlotniczych". - Powinniśmy również dostarczać transportery opancerzone, takie jak Marder, bezpośrednio z Bundeswehry. Czołgi te są łatwe w obsłudze – dodał.
Kanclerz Olaf Scholz (SPD) we wtorek przedstawił stanowisko rządu w sprawie dostaw broni dla Ukrainy. Wyjaśnił, że rząd federalny nie będzie dostarczać broni z bieżących zasobów Bundeswehry, ponieważ "armia nie będzie w stanie wypełniać wtedy swoich zadań w obronie kraju i sojuszu". Zamiast tego rząd federalny chce finansować bezpośrednie dostawy broni na Ukrainę.
Czytaj więcej