Tomasz Grabarczyk usunięty z partii KORWiN. "Główny powód? Nazwanie Putina zbrodniarzem"
Tomasz Grabarczyk, dyrektor biura prasowego Konfederacji został wyrzucony z partii KORWiN, decyzją sądu partyjnego. "Główny powód? Nazwanie Putina zbrodniarzem" - napisał Grabarczyk w mediach społecznościowych. Polityk w swoim oświadczeniu opisał również konflikty, do których dochodziło w środowiskach Konfederacji. Jego oświadczenie skomentował Sławomir Mentzen oraz Janusz Korwin-Mikke.
W opublikowanym w mediach społecznościowych oświadczeniu Tomasz Grabarczyk przypomniał, że należał do Partii KORWiN od początku jej powstania w 2015 r., a wcześniej był członkiem Kongresu Nowej Prawicy. Od 2017 r. pełnił funkcję prezesa okręgu łódzkiego, a od 2019 r. - członka prezydium partii.
ZOBACZ: Konfederacja: wzywamy do wydania nakazu aresztowania Władimira Putina
"Na podstawie absurdalnych zarzutów ze strony Prezesa Janusza Korwin-Mikkego kierowanego przez Sławomira Mentzena oraz kilku członków Prezydium, zostałem decyzją sądu usunięty. Główny powód? Nazwanie Putina zbrodniarzem" - stwierdził polityk.
Według Grabarczyka, Korwin-Mikke od początku "znał jego opinię na temat kreowanej przez niego narracji", a dyrektor biura prasowego "niejednokrotnie krytykował sposób wypowiedzi prezesa, przytaczane argumenty i podejmowane decyzje polityczne". "Uważałem (i nadal uważam), że bycie skutecznym politykiem polega na efektywnym sposobie dotarcia do wyborców i przekonywania ich do swoich postulatów. Niestety Prezes JKM kieruje się zupełnie innym podejściem, które nasiliło się od wybuchu wojny na Ukrainie" - napisał.
Jak przekonuje, Korwin-Mikke miał próbować usunąć go ze stanowiska prezesa okręgu łódzkiego, ale nie udało się to, bo otrzymał "100 proc. poparcia ze strony działaczy". Punktem krytycznym okazała się jednak konferencja z 4 kwietnia, podczas której, wraz z posłami Konfederacji Jakubem Kuleszą i Robertem Winnickim Grabarczyk potępił mordy na ludności cywilnej dokonane przez rosyjską armię w Buczy.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Boris Johnson: negocjacje z Putinem są jak negocjacje z krokodylem
"Powiedzieliśmy wprost, że Władimir Putin to zbrodniarz wojenny. Kilka dni później otrzymałem od Prezesa Janusza Korwin-Mikkego informację, że nie akceptuje on takiego stanowiska, a we wniosku do sądu partyjnego przeczytałem, że taka narracja była sprzeczna z wpisami Prezesa JKM i szkodliwa dla Partii. Na nic zdały się wyjaśnienia (w tym rozmowa w cztery oczy z Prezesem JKM), że żadnego oficjalnego stanowiska Partii w tej sprawie nie było, a na pewno nie są nim nocne wpisy Prezesa na Twitterze. Po prostu Putina nie można nazwać w Partii KORWiN zbrodniarzem" - przekazał polityk.
"Tak, uważam, że Władimir Putin jest zbrodniarzem. Nie, nie uważam, by bronił wartości europejskich. Jest to człowiek odpowiedzialny za śmierć tysięcy niewinnych ludzi i dramaty milionów obywateli Ukrainy. Żaden racjonalny polityk wyznający poglądy wolnościowe nie powinien brać w obronę mordercy. Pragmatyczna polityka międzynarodowa to jedno, ale są pewne rzeczy, których akceptować po prostu nie można. Myślałem, że w partii wolnościowej mam prawo wyrażać własne zdanie, skoro mogą to robić pozostali działacze. Najwidoczniej to zdanie musi być stanowiskiem 'proputinowskim'. Dziwi mnie postawa Sławomira Mentzena, który akceptuje taki stan rzeczy" - podsumował Grabarczyk.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Milioner poprosił o zbombardowanie swojej willi. Wewnątrz byli rosyjscy żołnierze
W kolejnych akapitach zarzucał Menteznowi i Korwin-Mikkemu, że wbrew wcześniejszym zapewnieniom, nie poparli Artura Dzimbora w prawyborach prezydenckich Konfederacji. Zapewniał jednak, że pomimo sporu "był lojalny wobec własnego ugrupowania".
"Kończę swoją działalność w ramach Partii KORWiN, ale zaznaczam, że pozostaję w Konfederacji. W dalszym ciągu jestem dyrektorem biura prasowego. W dalszym ciągu wierzę w projekt o nazwie Konfederacja i nie zamierzam go opuszczać. W dalszym ciągu chcę budować silne skrzydło wolnościowe w ramach Konfederacji" - zapewnił.
Na oświadczenie Grabarczyka zareagował Sławomir Mentzen. We wpisie na Twitterze podkreślił, że polityk "wyleciał za działanie na szkodę partii poprzez wspieranie Partii Wyspy Węży".
"Nie wiem, czy Putin znajduje się w uzasadnienie wyroku, a jeżeli tak, to załapał się tam jak Piłat do Credo. Chodziło o dywersję w partii" - dodał wiceprezes partii KORWiN.
Drugi z "bohaterów" oświadczenia, poseł Janusz Korwin-Mikke również zareagował na nie za pośrednictwem Twittera.
"Powtarzam: JE Włodzimierz Putin popełnił przestępstwo w świetle Konwencji Haskiej napadając na Ukrainę bez wypowiedzenia wojny; co więcej: twierdzi, że to NIE JEST wojna!! W takim więc razie mamy do czynienia z zabójstwami i morderstwami, a nie ze śmiercią żołnierską na wojnie!!" - przekazał prezes partii (pisownia oryginalna - red.)
ZOBACZ: Piotr Kaleta: Januszowi Korwin-Mikkemu należałoby dać w pysk
"Polityk jednak nie może Go nazywać 'zbrodniarzem wojennym', bo to zamyka drogę do negocjacyj. JE Włodzimierz Zełenśky ogłasza, że chce negocjować z Prezydentem Federacji Rosyjskiej, a nie ze "zbrodniarzem wojennym"!! I listy tytułuje 'JE Włodzimierz W.Putin' - bo taka jest forma" - dodał.