Sytuacja na granicy z Białorusią. "Rz": obrona terytorialna stopniowo przejmuje pilnowanie granicy
Już prawie połowę z 420-kilometrowej granicy polsko-białoruskiej patrolują Wojska Obrony Terytorialnej - pisze w czwartek "Rzeczpospolita".
Jak podaje dziennik, trwają rozmowy na szczeblu dowództw Sił Zbrojnych oraz Straży Granicznej, których celem jest korekta sposobu zabezpieczenia granicy polsko-białoruskiej. Według informacji gazety Sztab Generalny Wojska Polskiego optuje za tym, aby stopniowo z zadań tych byli zwalniani żołnierze wojsk operacyjnych. Wynika to "z potrzeby większego zaangażowania armii zawodowej we współpracę szkoleniową z sojusznikami", co związane jest z wojną na Ukrainie - czytamy.
ZOBACZ: Polska zawiesiła współpracę transgraniczną z Rosją i Białorusią w ramach programów UE
Gazeta zauważa, że nie bez znaczenia jest, że wojsko w większym stopniu niż dotychczas musi uczestniczyć w ćwiczeniach, a także w szkoleniu rezerwistów, które ruszyło od kwietnia (Sztab Generalny WP zakłada, że w tym roku na krótkie ćwiczenia może być wezwanych nawet 200 tysięcy rezerwistów). Stopniowo patrolowanie pasa granicznego z Białorusią wraz ze Strażą Graniczną mają przejąć żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej, chociaż docelowo po zbudowaniu zapory na granicy, jej zabezpieczeniem powinny się zająć głównie Straż Graniczna i policja.
Kilkaset pieszych patroli dziennie
Według ustaleń "Rz", armia może teraz kierować do wsparcia dla pograniczników do 9 tys. żołnierzy, z tego 2–2,5 tys. każdego dnia nosi oliwkowe berety WOT. Formacja ta wystawia każdej doby ok. 300 patroli pieszych. Na granicę kierowani są żołnierze terytorialnej służby wojskowej z całej Polski.
ZOBACZ: Granica z Białorusią. Straż Graniczna: 39 osób próbowało nielegalnie dostać się do Polski
Obrona terytorialna głównie obsadza odcinek lubelski granicy. Żołnierze tej formacji patrolują granicę m.in. na koniach, na łodziach pływają po rzece Bug, do poszukiwania migrantów nielegalnie przekraczających granicę wykorzystywane są zespoły z psami, operatorzy WOT obsługują też powietrzne statki bezzałogowe FlyEye (od jesieni poprzedniego roku spędziły one w powietrzu ponad tysiąc godzin), w nocy przy granicy ustawiają też maszty oświetleniowe - wskazuje dziennik.
Czytaj więcej