Minister obrony Niemiec: Dostawy ciężkiej broni dla Ukrainy tylko przez wymianę z innymi krajami
Minister obrony Christine Lambrecht (SPD) poinformowała, że Niemcy dostarczą Ukrainie czołgi i broń ciężką, odbędzie się to jednak poprzez wymianę sprzętu w ramach partnerskich krajów UE i NATO.
Minister Lambrecht podkreśla, że Niemcy nie mogą dostarczać Ukrainie ciężkiej broni z zapasów Bundeswehry, dlatego odbywa się to poprzez wymianę z krajami członkowskimi NATO i UE. Dotyczy to przede wszystkim broni z zapasów NRD-owskich, już wcześniej wysyłanej przez Bundeswehrę.
"Trwają rozmowy"
- Chodzi o czołgi, bojowe wozy piechoty i różne systemy, z których poszczególne kraje będą rezygnować. Trwają rozmowy na ten temat i idzie to sprawnie - zapewniła Lambrecht w programie stacji RTL/ntv.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Sztab generalny: Rosja straciła już na Ukrainie 21 tys. żołnierzy
Jeśli chodzi o termin dostaw do Ukrainy, minister poinformowała, że jest to "kwestia najbliższych kilku dni". - Najbliższe dwa tygodnie to decydujący czas w walce Ukrainy z Rosją, musimy tę walkę wesprzeć, dlatego przebiega to bardzo szybko – dodała.
Z kolei za bezpośrednimi dostawami transporterów opancerzonych i ciężkiej broni dla Ukrainy wypowiedział się Georg Maier, szef SPD w Turyngii, w opublikowanym w czwartek wywiadzie na łamach dziennika "Thueringer Allgemeinen". Przekonywał o konieczności "dostarczania lub finansowani najskuteczniejszej dla Ukrainy broni, to jest rakiet przeciwpancernych i przeciwlotniczych". - Powinniśmy również dostarczać transportery opancerzone, takie jak Marder, bezpośrednio z Bundeswehry. Czołgi te są łatwe w obsłudze – dodał.
Kanclerz Niemiec o dostawach broni
Kanclerz Olaf Scholz (SPD) we wtorek przedstawił stanowisko rządu w sprawie dostaw broni dla Ukrainy. Wyjaśnił, że rząd federalny nie będzie dostarczać broni z bieżących zasobów Bundeswehry, ponieważ "armia nie będzie w stanie wypełniać wtedy swoich zadań w obronie kraju i sojuszu".
Zamiast tego rząd federalny chce finansować bezpośrednie dostawy broni na Ukrainę.
Rzecznik rządu: nie rozumiem tych zachowań
- Niestety, to, co robi kanclerz Scholz od wielu tygodni, stawia ogromny znak zapytania, jeśli chodzi o intencje. Ten znak zapytania stawia nie tylko polski rząd i partnerzy europejscy, ale również opinia publiczna w Niemczech - mówił w "Graffiti" rzecznik rządu Piotr Müller.
- Nie rozumiem tych zachowań. Bezpieczna Ukraina to bezpieczna Unia Europejska, ale rozumiem, że sieci rosyjskich powiązań finansowych, biznesowych, politycznych w Niemczech są dużo większe, niż wszystkim się wydawało - dodał.
Przyznał, że Niemcy nie przekazują sprzętu Ukrainie. - Te decyzje niemieckie są dosyć smutne - podsumował Müller.
WIDEO: Rzecznik rządu komentuje działania Niemiec
Czytaj więcej