Wojna w Ukrainie. OSW: Trzeci dzień rosyjskiej ofensywy w Donbasie nie przyniósł znaczącego sukcesu
Trzeci dzień rosyjskiej ofensywy na ukraiński Donbas nie przyniósł znaczącego sukcesu. Działania sił rosyjskich pokazują, że agresor dąży do zamknięcia Donbasu od północy i otoczenia wojsk ukraińskich; jak dotąd, nie osiągnięto tego celu ze względu na opór Ukraińców - oceniają eksperci Ośrodka Studiów Wschodnich po pełnych 55 dniach wojny na Ukrainie.
Rozpoczęta w poniedziałek rosyjska ofensywa napotyka opór wojsk ukraińskich uniemożliwiający szybki postęp wojsk nieprzyjaciela. Głównym celem Rosjan jest ustanowienie kontroli nad całością obwodów donieckiego i ługańskiego oraz utrzymanie i ewentualnie poszerzenie korytarza lądowego łączącego Rosję z Krymem. Siły rosyjskie nie podejmują natomiast ataku lądowego na Charków, niemniej częściowo blokują drogi dojazdowe do miasta i kontynuują jego ostrzał - piszą autorzy analizy Piotr Żochowski, Jadwiga Rogoża i Sławomir Matuszak.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Ukraiński rzecznik: Rosja chce Donbasu teraz, ale się do niego nie ograniczy
Celem Moskwy jest opanowanie szlaku komunikacyjnego wiodącego z Rosji przez miasto Izium w kierunku zachodnio-południowym, co ma w razie powodzenia ułatwić otoczenie sił ukraińskich w rejonie Słowiańska i Kramatorska. W Donbasie ostrzeliwane są wysunięte pozycje ukraińskie blokujące postęp nieprzyjaciela od strony Doniecka na północny-zachód - informują analitycy warszawskiego ośrodka.
Siły Zbrojne Ukrainy odparły dziesięć ataków na terenie obwodów donieckiego i ługańskiego
Kontynuując działania lądowe, rosyjska armia wyszukuje słabe punkty w obronie ukraińskiej i dąży do jej przełamania. Intensywne walki trwają w okolicach Kreminnej i Torśkego na północ od Siewierodoniecka. Wróg przegrupowuje się do dalszej ofensywy w kierunku miejscowości Łyman (ok. 30 km od Słowiańska). W ciągu ostatniej doby na terenie obwodów donieckiego i ługańskiego Siły Zbrojne Ukrainy odparły dziesięć ataków. Rosyjskie próby osiągnięcia szybkich postępów na wschodniej Ukrainie zakończyły się niepowodzeniem.
W ciągu ostatniej doby siły rosyjskie kontynuowały ostrzał kombinatu Azowstal w Mariupolu, będącego głównym punktem oporu obrońców miasta. Intensywność działań rosyjskich wskazuje, że zniszczenie tego punktu oporu bądź doprowadzenie do kapitulacji obrońców jest celem o znaczeniu symbolicznym dla Rosjan.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Nastoletni zdrajca. Miał szpiegować na rzecz Rosji
Jak twierdzą eksperci, upadek Mariupola pozwoliłby Rosjanom na ogłoszenie „zwycięstwa”, jakim jest utrzymanie połączenia komunikacyjnego między okupowanym Krymem a Rosją. Dowódca broniącej się w Mariupolu 36. Brygady Piechoty Morskiej Sił Zbrojnych Ukrainy przyznał, że sytuacja jest tragiczna i zaapelował do społeczności międzynarodowej, aby podjęła kroki na rzecz uratowania ponad 500 cywilów i rannych przebywających w kombinacie Azowstal. Beznadziejne położenie, w jakim znaleźli się obrońcy tego zakładu, wskazuje, że Rosjanie nie zamierzają przerwać oblężenia ze względów humanitarnych. Ewakuację rannych i cywilów uzależniają od ogłoszenia kapitulacji. Pokonanie obrońców ma być dla propagandy rosyjskiej „aktem zwycięstwa nad nacjonalizmem ukraińskim”. Jest prawdopodobne, że w przypadku pełnego zdobycia Mariupola Rosjanie będą chcieli zorganizować proces pokazowy dla członków pułku Azow i zagranicznych ochotników.
Eksperci: celem Kremla jest włączenie w skład Federacji Rosyjskiej nie tylko tzw. DRL i ŁRL
Wobec niepowodzeń w pozyskiwaniu kolaborantów wśród mieszkańców terytoriów okupowanych, siły rosyjskie próbują wymuszać współpracę represjami i podstępem. Nieskuteczność podejmowanych działań operacyjnych może potwierdzać informacja o aresztowaniu tzw. szefa resortu spraw wewnętrznych tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL), którą ukraiński wywiad uznaje za początek czystek w samozwańczych republikach.
W okupowanej wsi Roziwka w obwodzie zaporoskim, uzbrojeni okupanci zgromadzili część ludności (osoby starsze i uchodźców z Mariupola) w domu kultury pod pretekstem omawiania kwestii świadczeń socjalnych i wymusili „głosowanie” w sprawie tymczasowego przyłączenia miejscowości i całego rejonu do tzw. Donieckiej Republiki Ludowej (DRL). Prezydent Zełenski po raz kolejny zaapelował do mieszkańców okupowanych terytoriów o niepodejmowanie współpracy z okupantami. Zaznaczył zarazem, że strona rosyjska próbuje demonstrować rzekome przejawy gotowości Ukraińców do takiej współpracy, mimo że po 55 dniach wojny okupantom udało się przeciągnąć na swoją stronę jedynie niewielką grupę osób.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Medwedczuk za pieniądze informował Rosję o "prorosyjskich nastrojach" w Ukrainie
Zdaniem analityków, propagandowe włączenie rejonu Roziwki w obwodzie zaporoskim do tzw. DRL jest zapewne pierwszy krokiem do utworzenia tzw. Zaporoskiej Republiki Ludowej. Coraz więcej doniesień wskazuje, że na okupowanym południu Ukrainy siły rosyjskie przygotowują „referenda” dotyczące utworzenia tzw. republik ludowych. Należy się spodziewać, że celem Kremla jest włączenie w skład Federacji Rosyjskiej nie tylko tzw. DRL i ŁRL, lecz docelowo także kolejnych pseudoseparatystycznych regionów Ukrainy.
Według ukraińskiego wywiadu wojskowego siły rosyjskie wciąż borykają się z problemami związanymi z uzupełnianiem strat w ludziach. W celu przyspieszenia skompletowania jednostek dowództwo rosyjskie oferuje zawarcie krótkoterminowych kontraktów na okres od trzech miesięcy, złagodzono także rygory związane z przejściem testu psychofizycznego. Przedsięwzięte kroki nie zwiększyły jednak zainteresowania podjęciem służby w jednostkach walczących na Ukrainie. Przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow pozyskuje ochotników do walki na Ukrainie, obiecując im jednorazową wypłatę 300 tys. rubli (3,7 tys. dolarów). Wymagania stawiane kandydatom są minimalne – muszą to być zdrowi mężczyźni poniżej 50. roku życia, doświadczenie bojowe nie jest wymagane, nie jest również przewidziane zawarcie kontraktu. Ochotnicy mają być pozyskiwani za pośrednictwem centrum rekrutacji w Groznym, a po 10-dniowej odprawie wysyłani na Ukrainę.
Czytaj więcej