Wojna w Ukrainie. Miasteczko kontenerowe dla wewnętrznych uchodźców. Premier we Lwowie
We wtorek we Lwowie premier otworzył miasteczko kontenerowe dla uchodźców wewnętrznych. Schronienie w nim znajdą kobiety i dzieci uciekające ze wschodu Ukrainy przed rosyjską agresją. - Z tego miejsca apeluję do Komisji Europejskiej, żeby fundusz solidarności z Ukrainą wreszcie zaczął działać - powiedział szef polskiego rządu.
Premier we wtorek odwiedził Lwów, gdzie dzięki współpracy polskich i ukraińskich władz powstało miasteczko kontenerowe dla uchodźców wewnętrznych. - To jest miasteczko, które ma być w krótkim terminie używane - powiedział. - Warunki życia są tutaj typowo przejściowe dla tych ludzi, którzy po prostu nie mają się gdzie podziać - dodał.
Morawiecki: będziemy chronić ukraińskie kobiety i dzieci
Morawiecki powiedział, że pomysł budowy miasteczek kontenerowych był omawiany na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i temat ten podniósł lider Kukiz'15 Paweł Kukiz. - Dziękuję wszystkim za inspirację, ale także za realną, operacyjną, organizacyjną pracę i wykonanie - powiedział szef rządu.
- Jesteśmy dzisiaj i będziemy jutro razem z naszymi sąsiadami ukraińskimi w ich walce o wolność, bo walczą także o nasze bezpieczeństwo, o pokój w Europie - mówił premier. - O to, żeby nie było takich sytuacji, że wielki sąsiad może napaść sobie mniejsze państwo, podbić je, zniewolić - dodał.
Podkreślił, że "my wiemy doskonale co to jest być w niewoli u Rosjan, nie chcemy tego, dlatego robimy wszystko, by ochronić ukraińskie kobiety i dzieci".
ZOBACZ: Ukraina. Sztab Generalny: rosyjskie straty to około 20 800 żołnierzy
Zapowiedział, że takich osiedli kontenerowych będzie więcej. - Już nasi specjalni wysłannicy jadą do Buczy, do miast wokół Kijowa, tam będą stawiali podobne miasteczka - informował.
- Z tego miejsca apeluję do Komisji Europejskiej o to, żeby ten fundusz solidarnościowy z Ukrainą wreszcie zaczął działać, żeby pojawiły się nowe pieniądze, nie przesuwane z jednej szuflady do drugiej" - powiedział szef polskiego rządu. "Nie ma na co czekać, nie można pozwolić, żeby kolejne zbrodnie na Ukrainie zachodziły - dodał.
Pytał, czy te "red lines", po przekroczeniu których dopiero rozpoczną się działania, to są "linie krwi". - Prezydent Zełenski miał racje, żeby zastosować sankcje przed atakiem i to się nie stało. Dziś te sankcje muszą być najmocniejsze, żeby pomóc naszym sąsiadom i przyjaciołom ukraińskim walczyć o wolność - podkreślił premier.
Morawiecki: nie możemy zostawić naszych sąsiadów w osamotnieniu
Morawiecki poinformował, że rozmawiał na miejscu z ludźmi m.in. z Mariupola, Buczy czy z Doniecka. - Wszystko to pokazuje, jaka jest skala zniszczeń tutaj, na Ukrainie - wskazał.
ZOBACZ: Mateusz Morawiecki do żołnierzy: niech te Święta będą źródłem nadziei
- Walka na Ukrainie jest walką o wolność, o bezpieczeństwo całej Europy. Zbrodnie w Buczy, Borodziance, Hostomelu i w setkach innych miast pokazują z jak barbarzyńskim systemem, z jak barbarzyńskim reżimem musimy się zmierzyć jako Europa - mówił Morawiecki.
- Nie możemy zostawić naszych sąsiadów w osamotnieniu - mówił szef polskiego rządu. - Najgorsza dla tych, którzy walczą, jest świadomość, że mogą być osamotnieni - podkreślał. - Musimy podtrzymywać tego ducha walki właśnie także poprzez to, że troszczymy się o najsłabszych - dodał.
Morawiecki dodał, że podczas rozmów z przywódcami państw zachodnich wskazuje wyraźnie na konieczność jak najmocniejszych sankcji. - To jest najmniejsza cena jaką możemy zapłacić, także my w Europie, za to, co dzieje się na Ukrainie, za te straszne zbrodnie, to najmniejsza cena odzyskania wolności i z tego muszą sobie wszyscy zdać sprawę - podkreślił premier.
Morawiecki: porzućcie kalkulatory, sięgnijcie do swoich sumień
Mateusz Morawiecki zaapelował także do przywódców krajów zachodnich: "Porzućcie kalkulatory, sięgnijcie do swoich sumień!". Jak dodał, "w Ukrainie bije dzisiaj serce Europy".
- Tu jest front i barykady wolności i suwerenności. Musimy w pełni zdać sobie z tego sprawę. Te zgliszcza: popalone domy, zniszczone miasta, które rosyjskie wojsko zostawia za sobą, są wielkim świadectwa barbarzyństwa, ale jednocześnie muszą być dla nas wielkim wezwaniem do działania; dla Polski i Polaków jest takim wezwaniem - zaznaczył premier Morawiecki.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Kijów wezwał stronę rosyjską do utworzenia korytarza humanitarnego w Mariupolu
- Dzień po dniu dostajemy ten raport z oblężonego miasta, z Mariupola. Widzimy, do jakich zbrodni tam dochodzi. Nie możemy tych zbrodni pozostawić nierozliczonymi, sprawiedliwości musi stać się zadość - oświadczył.
Premier zaznaczył, że widać, że "ta wojna Putina przeciwko narodowi ukraińskiemu doprowadziła do wielkich zawirowań gospodarczych". - Ale czymże one są w porównaniu do życia ludzi tutaj, w Ukrainie? To, co dzieje się w zachodniej Europie, to jedynie maleńki ślad tego, jakie krzywdy ponoszą Ukraińcy? - dodał.
Premier złożył kwiaty i zapalił znicze na Cmentarzu Orląt Lwowskich
Podczas wizyty we Lwowie premier Mateusz Morawiecki udał się także na Cmentarz Orląt Lwowskich. Tam, jak poinformowała Kancelaria Premiera na Twitterze, złożył kwiaty i zapalił znicze m.in. przy Mogile Nieznanego Żołnierza oraz pod mogiłą żołnierzy poległych w obecnej wojnie rosyjsko-ukraińskiej.
"Schronienie znajdą kobiety i dzieci"
Wcześniej wizytę premiera we Lwowie zapowiedział szef KPRM Michał Dworczyk. "Z inicjatywy polskiego rządu na Ukrainie powstają miasteczka kontenerowe dla uchodźców wewnętrznych. Schronienie w nich znajdą kobiety i dzieci uciekające ze wschodu Ukrainy przed rosyjską agresją. Pierwsze z nich dzisiaj otworzy premier Mateusz Morawiecki we Lwowie" - przekazał.
Wtorek jest 55. dniem agresji Rosji na Ukrainie.
Od 24 lutego do Polski wjechało z Ukrainy 2,816 mln osób - poinformowała w niedzielę straż graniczna. W sobotę 17 kwietnia funkcjonariusze SG odprawili 17,3 tys. podróżnych. To spadek o 10 proc. w porównaniu z piątkiem (19,2 tys).
17 kwietnia z Polski z Ukrainy wróciło 19,3 tys. osób.
Uchodźcy z Ukrainy. Ponad 10 mln osób uciekło ze swoich domów
Od początku rosyjskiej inwazji Ukrainę opuściło 4,3 mln ludzi, a ponad 10 mln uciekło ze swoich domów i zamieszkało w innym miejscu w kraju.
Według danych Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej opublikowanych w środowym raporcie, ponad 870 tys. osób, które od 24 lutego uciekły z Ukrainy za granicę powróciło już do ojczyzny, a liczba powracających rośnie. Na początku wojny do kraju wracali głównie mężczyźni, ale w ostatnim czasie są to głównie kobiety i dzieci.
Czytaj więcej