Wojna w Ukrainie. Wicepremier Wereszczuk: bez ewakuacji w niedzielę, Rosja nie przerwie ostrzałów
"Nie udało się porozumieć z okupantem w sprawie przerwania ognia, by ewakuować mieszkańców" - przekazała wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk. Jak dodała, z tego powodu "nie będziemy uruchamiać korytarzy humanitarnych" w niedzielę. Wiceszefowa rządu przekazała również, że władze Ukrainy starają się o bezpieczną ewakuację kobiet, dzieci i rannych żołnierzy z Mariupola.
Jak zapewniła Wereszczuk, ukraińskie władze "ciężko pracują, aby jak najszybciej przywrócić korytarze humanitarne" funkcjonujące "na właściwych torach".
Wicepremier przekazała też, że rząd w Kijowie kolejny raz żąda otwarcia bezpiecznej drogi ewakuacyjnej z oblężonego Mariupola na wschodzie kraju. Z miasta uciekłyby nią zwłaszcza kobiety oraz dzieci.
ZOBACZ: Ukraina. Wieczorem rosyjscy żołnierze znów ostrzelali Charków. Jedna osoba zginęła, dwie są ranne
"Również, poprzez odpowiednie struktury międzynarodowe, domagamy się od okupantów otwarcia drugiego specjalnego korytarza z Mariupola dla ewakuacji rannych żołnierzy" - dodała Iryna Wereszczuk.
Zełenski o "bardzo poważnej" sytuacji w Mariupolu. Rosja wydała ultimatum
W sobotę wieczorem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski określił sytuację w Mariupolu jako "bardzo poważną". Dodał, że władze państwa są w stałym kontakcie z obrońcami miasta.
Oskarżył też Rosję o próbę zlikwidowania mieszkańców miasta, ale nie odniósł się do twierdzenia Moskwy, że wojska rosyjskie oczyściły cały obszar miejski Mariupola z sił ukraińskich.
ZOBACZ: Mariupol. Rosja postawiła ultimatum Ukrainie. Zażądała poddania oblężonego miasta
Z kolei agresorzy wydali ultimatum broniącym tego miasta, by odłożyli broń do godz. 5 rano czasu polskiego w poniedziałek. Rosjanie twierdzili, że jeśli poddadzą Mariupol, przeżyją.