Sondaż CBOS. 79 proc. badanych uważa, że wojna w Ukrainie zagraża bezpieczeństwu Polski
79 proc. badanych uważa, że wojna na Ukrainie zagraża bezpieczeństwu Polski; przeciwnego zdania jest 11 proc. respondentów - wynika z sondażu CBOS. 80 proc. ankietowanych popiera blokadę importu rosyjskiego gazu i ropy; tylko 9 proc. jest przeciwnych temu rozwiązaniu.
Z najnowszego sondażu CBOS wynika, że od marca zmalało nieco poczucie zagrożenia związane z rosyjskim atakiem na Ukrainę. Nadal jednak zdecydowana większość Polaków (79 proc., o 6 punktów mniej niż w ubiegłym miesiącu) uważa, że wojna na Ukrainie zagraża bezpieczeństwu naszego kraju. Przeciwnego zdania jest 11 proc badanych (spadek o 5 punktów).
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Donald Trump: rosyjskie zbrodnie to ludobójstwo
Obawy przed rozprzestrzenieniem się konfliktu na Polskę, podobnie jak w ubiegłym miesiącu, są najmniej widoczne wśród ludzi młodych (do 24 roku życia) – wyraża je 57 proc. z nich. W grupie uczniów i studentów odsetek dostrzegających zagrożenie dla bezpieczeństwa naszego kraju jest jeszcze mniejszy (45 proc.).
Połowa badanych pozytywnie ocenia wsparcie dla Ukrainy
Opinia publiczna w Polsce jest podzielona w ocenach skali międzynarodowego wsparcia dla Ukrainy. 50 proc. ogółu badanych uważa, że społeczność międzynarodowa robi wystarczająco dużo, aby pomóc Ukrainie, niewiele mniejszy odsetek (44 proc.) jest jednak przeciwnego zdania.
CBOS wyjaśnia, że opinie w tej kwestii zależą w głównej mierze od zainteresowania polityką. Im jest ono większe, tym częstsze przekonanie o tym, że społeczność międzynarodowa robi zbyt mało, aby wesprzeć Ukrainę. Spośród podstawowych cech społeczno-demograficznych poglądy na ten temat różnicuje przede wszystkim wykształcenie. O ile większość badanych z wykształceniem podstawowym/gimnazjalnym i zasadniczym zawodowym sądzi, że podejmowane działania są wystarczające (odpowiednio 69 proc. i 60 proc. z nich), o tyle ankietowani z wykształceniem średnim i – przede wszystkim – wyższym częściej uważają je za zbyt małe (odpowiednio 48 proc. i 58 proc.).
ZOBACZ: "Gdyby doszło do misji, jakie proponowaliśmy, może udałoby się uniknąć wydarzeń w Buczy"
Osoby postrzegające wsparcie społeczności międzynarodowej dla Ukrainy za zbyt małe zostali zapytani, co jeszcze należy zrobić w tej sprawie. Respondenci odpowiadali na pytanie otwarte, które umożliwiało im samodzielne formułowanie swoich opinii.
Największa część badanych (ogółem 42 proc. spośród oceniających dotychczasowe działania jako niewystarczające) mówiła w tym kontekście o różnych formach wsparcia dla walczącej Ukrainy, w tym przede wszystkim o potrzebie dalszego wysyłania broni. Niektórzy podkreślali, że należy przekazywać Ukraińcom broń ofensywną, czołgi i samoloty bojowe. Część osób postulowała wysłanie wojsk na Ukrainę i podjęcie działań zbrojnych. Niekiedy nawiązywano także do propozycji zamknięcia nieba nad Ukrainą, wysłania misji pokojowej, ochrony korytarzy humanitarnych i włączenia się ONZ do działań. Ponadto wskazywano na potrzebę pomocy gospodarczej i finansowej oraz zapewnienia pomocy humanitarnej, żywnościowej i medycznej.
Co z kolejnymi sankcjami?
34 proc. osób oceniających dotychczasowe działania społeczności międzynarodowej jako niewystarczające mówiło o konieczności wprowadzania dalszych sankcji wobec Rosji. Dominowały wypowiedzi ogólnie odnoszące się do potrzeby zaostrzenia sankcji, ponadto mówiono o całkowitej izolacji Rosji, zerwaniu współpracy na każdym poziomie, wprowadzeniu embarga na rosyjskie surowce energetyczne, nałożeniu sankcji ekonomicznych i finansowych, blokadzie handlu oraz konfiskacie majątków rosyjskich oligarchów i innych sankcjach dla rosyjskich polityków i obywateli.
7 proc. osób postrzegających dotychczasowe działania jako niedostateczne podkreślało konieczność dalszej pomocy ukraińskim uchodźcom, wskazując przede wszystkim, że Polska jako kraj przyjmujący najwięcej uchodźców powinna otrzymać większe wsparcie od społeczności międzynarodowej. Postulowano m.in. pomoc finansową dla Polski oraz relokację części uchodźców do innych krajów.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Władze: rosyjscy hakerzy próbują zdobyć dane osobowe obywateli Ukrainy
Jeszcze inne konkretne propozycje działań dotyczyły zwiększenia presji politycznej na Rosję i intensyfikacji rozmów dyplomatycznych w celu rozwiązania konfliktu (2 proc.), odsunięcia od władzy prezydenta Putina (2 proc.) oraz zagwarantowania Ukrainie przyjęcia do Unii Europejskiej i NATO (1 proc.).
Niektórzy respondenci (6 proc.) nie formułowali konkretnych postulatów, ale wyrażali ogólne oczekiwania większego zaangażowania się społeczności międzynarodowej.
Część osób (8 proc. udzielających odpowiedzi) odnosiła się nie do tego, co należy jeszcze zrobić, ale jak działać. W tym kontekście zauważano przede wszystkim konieczność jednomyślnych działań, konsolidacji Zachodu, niekiedy także wspominano, że należy mniej mówić, a więcej robić, i postulowano, aby Polska "nie wychodziła przed szereg", ale przede wszystkim współdziałała z innymi.
Polacy popierają embargo na rosyjski węgiel
W badaniu zapytano także o poparcie embarga na rosyjskie surowce energetyczne. 80 proc. respondentów popiera blokadę importu rosyjskiego gazu i ropy. Tylko 9 proc. jest przeciwnych temu rozwiązaniu.
Osoby opowiadające się za wprowadzeniem przez UE embarga na rosyjską ropę i gaz w 93 proc. deklarują, że podtrzymują swoje poparcie dla tego posunięcia, nawet jeśli będzie się ono wiązać ze wzrostem cen tych surowców. Oznacza to, że wśród ogółu badanych odsetek opowiadających się za blokadą importu rosyjskiego gazu i ropy przez UE – nawet jeśli będzie to powodować wzrost ich cen – sięga 76 proc.
Aprobata unijnego zakazu importu rosyjskiej ropy i gazu dominuje we wszystkich grupach społeczno-demograficznych, wśród badanych o różnych poglądach politycznych oraz zwolenników wszystkich ugrupowań cieszących się obecnie największym poparciem społecznym.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Media: Za odmowę udziału w wojnie rosyjscy żołnierze dostają "karne" adnotacje
Za unijnym embargiem na rosyjskie surowe energetyczne opowiadają się nie tylko osoby uznające dotychczasowe działania społeczności międzynarodowej za niedostateczne (89 proc.), ale także oceniający je jako wystarczające (75 proc.).
47 proc. badanych uważa, że NATO jest zbyt ostrożne
Społeczne oceny działań NATO wobec wojny na Ukrainie nie są jednoznaczne. 47 proc. ankietowanych uznaje je za zbyt ostrożne. 41 proc. uważa jednak działania sojuszu za odpowiednie. 3 proc. respondentów ocenia je jako zbyt daleko posunięte.
Postrzeganie działań NATO do pewnego stopnia różni elektoraty najważniejszych ugrupowań politycznych. Niedosyt działań ze strony sojuszu częściej niż inni odczuwają wyborcy Prawa i Sprawiedliwości, z kolei stosunkowo najczęściej jako odpowiednie określają je sympatycy Konfederacji.
68 proc. badanych popiera przekazywanie przez NATO Ukrainie broni ofensywnej, takiej jak czołgi i samoloty bojowe. Przeciwnego zdania jest 17 proc. badanych. 15 proc. nie ma zdania.
ZOBACZ: Wojna na Ukrainie. Donbas. Dzienniakrz Yavhen Nazarenko o ruchach rosyjskich wojsk
Postulat dostarczania Ukrainie broni ofensywnej spotyka się w przeważającej części z aprobatą we wszystkich analizowanych grupach społeczno-demograficznych oraz wśród zwolenników wszystkich opcji politycznych i partyjnych.
Przebadano ponad tysiąc osób
Badanie przeprowadzono w ramach procedury mixed-mode na reprezentatywnej imiennej próbie pełnoletnich mieszkańców Polski, wylosowanej z rejestru PESEL. Każdy respondent wybierał samodzielnie jedną z metod: 1) wywiad bezpośredni z udziałem ankietera (metoda CAPI), 2) wywiad telefoniczny po skontaktowaniu się z ankieterem CBOS (CATI) – dane kontaktowe respondent otrzymywał w liście zapowiednim od CBOS,2) samodzielne wypełnienie ankiety internetowej, do której dostęp był możliwy na podstawie loginu i hasła przekazanego respondentowi w liście zapowiednim od CBOS.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Dmytro Kułeba zaadoptował szczeniaka z oblężonego przez Rosjan Mariupola
We wszystkich trzech przypadkach ankieta miała taki sam zestaw pytań oraz strukturę. Badanie zrealizowano w dniach od 28 marca do 7 kwietnia 2022 roku na próbie liczącej 1030 osób (w tym: 54,8 proc. metodą CAPI, 28,3 proc. – CATI i 16,9 proc. – CAWI).
Czytaj więcej