Ryszard Petru krytykuje propozycje PO. "Dwie są proinflacyjne"
PO chce zamrożenia rat kredytów hipotecznych na poziomie z grudnia 2021 roku, obligacji oprocentowanych na poziomie inflacji, a także 20-proc. podwyżek dla pracowników sfery budżetowej. Choć propozycje były konsultowane z Nowoczesną, to jej doradca ds. gospodarczych Ryszard Petru je krytykuje. - Z tych trzech propozycji jedna jest działaniem antyinflacyjnym, a dwie są proinflacyjne - przekonuje.
Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej przyjęła w środę cztery uchwały, w których zobowiązała parlamentarzystów PO do przygotowania projektów ustaw dotyczących: 20-procentowej podwyżki dla pracowników sfery budżetowej, wsparcia dla posiadaczy kredytów hipotecznych oraz emisji przez skarb państwa dwuletnich obligacji oprocentowanych na poziomie inflacji.
Z ustaleń Interii wynika, że propozycje PO były uzgadniane z koalicjantami, w tym z Nowoczesną.
Pomysły Platformy krytycznie ocenia w rozmowie z Interią Ryszard Petru z Instytutu Myśli Liberalnej, od stycznia doradca Nowoczesnej ds. gospodarczych.
ZOBACZ: Komisja Finansów Publicznych pozytywnie zaopiniowała kandydaturę Adama Glapińskiego na prezesa NBP
- Z tych trzech propozycji jedna jest działaniem antyinflacyjnym, a dwie są proinflacyjne - ocenia w rozmowie z Interią Petru.
- Niezbędna jest oferta ze strony Skarbu Państwa czy NBP, która dałaby ludziom perspektywę nietracenia na inflacji. Obligacje oprocentowane w wysokości inflacji są bardzo potrzebne, dlatego, że brak takiego instrumentu powoduje, że Polacy po porostu uciekają z lokat i wydając pieniądze nakręcając tym samym inflację - przyznaje.
Działania proinflacyjne
Petru krytycznie ocenia pomysły zamrożenia rat kredytów i podwyżek dla pracowników "budżetówki".
- Zamrożenie marż jest działaniem proinflacyjnym. Gdy mamy niskie stopy procentowe, ludziom opłaca się zaciągać kredyty, bo na nich się zarabia, po prostu mniej oddajemy, niż pożyczyliśmy. Bowiem, gdy mamy inflację na poziomie 11 procent, a stopa procentowa z marżą wynoszą ok. 7-8 proc., to w dalszym ciągu opłaca się brać kredyty. Zamrażanie marż jest działaniem nierynkowym i będzie sprzyjało napędzaniu inflacji - ocenia.
ZOBACZ: Zarobki prezesa NBP. Adam Glapiński zarobił ponad milin złotych w rok
Jak wyjaśnia, "stopy podwyższa się po to, żeby było mniej popytu na rynku". - Nadmierny popyt wywołany przez niskie stopy i bardzo ekspansywną, rozrzutną politykę rządu, doprowadził do wyższej inflacji w Polsce. Nie jest prawdą, że inflacja jest spowodowana wyłącznie wojną w Ukrainie - podkreśla.
- Podwyżki dla sfery budżetowej powinny uwzględniać jedynie poziom inflacji i ewentualnie realny wzrost PKB. Jakiekolwiek wzrosty wydatków ponad inflację, będą w dalszym ciągu generowały inflację. Arbitralny wzrost wynagrodzeń np. o 20 proc. jest działaniem napędzającym inflację - przekonuje.
Więcej przeczytasz w Interii.