Wojna w Ukrainie. W ciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni nasilą się walki we wschodniej Ukrainie
W ciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni nasilą się walki we wschodniej Ukrainie, która jest obecnie głównym celem Rosji i do której Rosja przenosi wojska wycofywane z Białorusi - oceniło we wtorek rano brytyjskie ministerstwo obrony.
"Walki we wschodniej Ukrainie nasilą się w ciągu najbliższych dwóch - trzech tygodni, ponieważ Rosja kontynuuje przenoszenie tam swoich działań. Rosyjskie ataki nadal koncentrują się na pozycjach ukraińskich w okolicach Doniecka i Ługańska, z dalszymi walkami wokół Chersonia i Mikołajowa oraz ponownym natarciem w kierunku Kramatorska. Siły rosyjskie w dalszym ciągu wycofują się z Białorusi w celu przegrupowania i wsparcia operacji we wschodniej Ukrainie" - napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej.
Rosjanie mogą wznowić ofensywę
Strona ukraińska ostrzega o zbliżającej się wielkiej ofensywie sił rosyjskich na wschodzie Ukrainy. Nowa ofensywa nie musi jednak oznaczać istotnego zwiększenia intensywności starć i może być raczej związana ze osłabieniem broniących się wojsk ukraińśkich - komentują eksperci Ośrodka Studiów Wschodnich po 46 dniach wojny na Ukrainie.
Nie można wykluczyć, że za początek nowej ofensywy zostanie uznane złamanie ukraińskiego oporu na którejś z newralgicznych pozycji w trakcie obecnie prowadzonych walk (np. na południe i południowy zachód od Iziumu; mniej prawdopodobne na kierunku Zaporoża i Krzywego Rogu), ewentualnie upadek Mariupola i wykorzystanie zaangażowanego tam dotychczas zgrupowania w działania w północno-zachodniej części obwodu donieckiego i/lub na kierunku Zaporoża - oceniają autorzy analizy: Andrzej Wilk, Piotr Żochowski i Jadwiga Rogoża.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Rosjanie planują spalić ciała cywilów w dużym krematorium
"Kolejna rosyjska ofensywa byłaby więc w dużym stopniu skutkiem strat poniesionych przez obrońców i coraz mniejszych możliwości przeciwstawienia najeźdźcy pododdziałów równorzędnych w zakresie wyposażenia, zwłaszcza ciężkiego uzbrojenia" - komentują analitycy warszawskiego ośrodka.
Dodają, że powtarzane od początku kwietnia informacje strony ukraińskiej o przygotowywaniu się agresora do wielkiej ofensywy na wschodzie kraju na razie nie przekładają się na znaczące zwiększenie zaangażowania sił rosyjskich ani wzrost wysiłku mobilizacyjnego. Ilość rosyjskich oddziałów grupowanych w rejonie operacji nie przekracza tej obserwowanej przed 24 lutego - należy więc przyjąć, że Rosjanie albo nie uważają zwiększenia ich liczebności za niezbędne do sukcesu operacji, albo - co sugeruje strona ukraińska - nie są w stanie uzupełnić strat w personelu - czytamy w raporcie.
Czytaj więcej