Wojna Rosja-Ukraina. Użycie broni chemicznej w Mariupolu. USA i Wielka Brytania sprawdzają
Wielka Brytania próbuje zweryfikować informacje o możliwym użyciu broni chemicznej na Ukrainie przez siły rosyjskie w obleganym od ponad miesiąca mieście portowym Mariupol - poinformowała brytyjska minister spraw zagranicznych Liz Truss. Z kolei Pentagon podał, że "nie może jeszcze potwierdzić doniesień, że rosyjskie siły użyły czegoś, co może być bronią chemiczną w Mariupolu".
"Te doniesienia, jeśli są prawdziwe, są głęboko niepokojące i odzwierciedlają obawy, jakie mieliśmy co do możliwości użycia na Ukrainie różnych środków kontroli zamieszek, w tym gazu łzawiącego zmieszanego ze środkami chemicznymi" - napisał rzecznik Pentagonu John Kirby w komunikacie.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. 48. dzień rosyjskiej inwazji [RELACJA NA ŻYWO]
Zapewnił, że Pentagon jest świadomy zagrożenia i będzie uważnie monitorował sytuację.
Brytyjskie MSZ: próbujemy zweryfikować informacje o użyciu broni chemicznej w Mariupolu
"Istnieją doniesienia, że siły rosyjskie mogły użyć środków chemicznych w ataku na ludność Mariupola. Pilnie pracujemy z naszymi partnerami, aby zweryfikować te informacje poprzez dane wywiadowcze" - napisała w nocy z poniedziałku na wtorek brytyjska minister spraw zagranicznych Liz Truss na Twitterze.
Dodała, że każde użycie takiej broni "stanowiłoby brutalną eskalację tego konfliktu i pociągniecie do odpowiedzialności (prezydenta Rosji Władimira) Putina i jego reżimu."
Ukraińska parlamentarzystka Iwanna Kłympusz podała na Twitterze, że Rosja użyła "nieznanej substancji" w Mariupolu, gdzie według niej kilka osób cierpi na niewydolność oddechową. "To najprawdopodobniej broń chemiczna" - napisała Kłympusz.
Według Andrija Biłeckiego, założyciela i dowódcy pułku Azow, trzy osoby zostały zatrute w Mariupolu po wykorzystaniu tam przez Rosję trującej substancji nieznanego pochodzenia. "Trzy osoby wykazują wyraźne oznaki zatrucia chemicznymi środkami bojowymi, ale bez katastrofalnych konsekwencji" - napisał Biłecki na Twitterze.
Zełenski: siły rosyjskie mogą użyć broni chemicznej w Ukrainie
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w poniedziałek wieczorem w wideo na Facebooku, że siły rosyjskie mogą użyć broni chemicznej na Ukrainie, a Kijów to zagrożenie traktuje bardzo poważnie. Nie potwierdził jednak, jakoby w Mariupolu Rosjanie użyli tego rodzaju broni.
- Dzisiaj okupanci oświadczyli, że przygotowują nowy etap terroru przeciwko Ukrainie i naszym żołnierzom. Jeden z ich rzeczników powiedział, że mogą użyć broni chemicznej przeciwko obrońcom Mariupola. Traktujemy to tak poważnie, jak tylko jest to możliwe - powiedział Zełenski.
Ukraiński prezydent przypomniał również, że światowi przywódcy obiecali zareagować szybciej i ostrzej, jeśli Rosja użyje na Ukrainie broni chemicznej.
Zełenski powiedział, że inwazja na Ukrainę stopniowo powoduje, że relacje międzynarodowe z udziałem Rosji z każdym dniem wojny stają się coraz bardziej toksyczne. - Teraz jest tylko kwestią czasu, kiedy armia rosyjska wymusi własnymi działaniami i zbrodniami wojennymi na wszystkich na świecie wyrzeczenie się wszelkich związków z Federacją Rosyjską - dodał.
- Doradca biura prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego Aleksiej Arestowicz donosi, że w tej chwili sprawdzają informacje o możliwym użyciu broni chemicznej przez wojska - poinformowała NEXTA.