Ukraina: nie żyje czteroletni Sasza. Rosjanie otworzyli ogień, chłopiec wypadł z łodzi
Ukraiński portal Obozrevatel napisał we wtorek wieczorem o znalezieniu zwłok czteroletniego Saszy, który wypadł z łodzi podczas ewakuacji. Chłopiec wraz z bliskimi uciekał przez rzekę Dniepr z zablokowanego przez Rosjan rejonu wyszogrodzkiego w obwodzie kijowskim. Łódź przewróciła się po ostrzale ze strony Rosjan.
Czteroletni Sasza wraz z babcią i sześcioma innymi osobami ewakuował się przez Dniepr z zajętego przez rosyjskich żołnierzy rejonu wyszogrodzkiego na północ od Kijowa. W pewnym momencie, jak relacjonują ukraińskie media, w kierunku uciekających Rosjanie otworzyli ogień, w wyniku czego łódka przewróciła się. Babcia chłopca utonęła.
Od momentu wypadku chłopiec był poszukiwany w całym kraju. We wtorek wieczorem matka chłopca przekazała w mediach społecznościowych, że ciało jej dziecka zostało odnalezione. Portal Obozrevatel przekazał, że jako przyczynę śmierci dziecka podano utonięcie.
Wojna w Ukrainie. Dzieci wśród ofiar
Co najmniej 167 dzieci zginęło, a 279 zostało rannych wskutek agresji Rosji na Ukrainie - podało w środę biuro prokuratora generalnego Ukrainy.
Te szacunki nie są ostateczne - trwa uściślanie danych w miejscach aktywnych działań bojowych. Biuro prokuratora generalnego podkreśla, że najwięcej dzieci ucierpiało w wyniku rosyjskiej agresji w obwodzie kijowskim, donieckim i charkowskim.
Trwa przymusowe wywożenie dzieci z Ukrainy do Rosji - zaalarmowano w komunikacie. Z jednej z placówek medycznych w Mariupolu rosyjscy żołnierze przymusowo wywieźli 12 dzieci, które były tam leczone. Do Sarańska w Rosji z Mariupola na siłę wywieziono matkę z domu zastępczego wraz z ośmiorgiem dzieci będącymi pod jej opieką, trojgiem własnych dzieci i trojgiem dzieci zaadoptowanych.