Witold Waszczykowski o sojuszu europejskich partii prawicowych: mam nadzieje, że będzie
- Orban nie wspiera w takim stopniu Putina, jak wspierają inni przywódcy Unii Europejskiej. Natomiast szereg jego wypowiedzi to wypowiedzi niefortunne. Na szczęście tym wypowiedziom nie towarzyszy zachowanie - powiedział były szef MSZ, europoseł Witold Waszczykowski w rozmowie z rp.pl. Polityk stwierdził, że ma nadzieje na dalszą współpracę w ramach sojuszu europejskich partii prawicowych.
Były szef MSZ powiedział, że nie gratulował Viktorowi Orbanowi zwycięstwa w wyborach parlamentarnych. Stwierdził, że spodziewał się wygranej partii Orbana, ale nie w takiej skali. Podkreślił, że "kibicował Fideszowi, bo nie było komu innemu kibicować".
Waszczykowski zapytany o relacje Viktora Orbana z Władimirem Putinem powiedział, że "nie wspiera on Putina w takim stopniu, jak inni przywódcy Unii Europejskiej.
ZOBACZ: Tusk o wyborach na Węgrzech: na Nowogrodzkiej strzelały korki od szampanów
- Natomiast szereg jego wypowiedzi to wypowiedzi niefortunne. Na szczęście tym wypowiedziom nie towarzyszy zachowanie. Rząd Orbana poparł sankcje wobec Rosji, a poza tą retoryką nic innego, zdrożnego nie robi - tłumaczył Waszczykowski.
Co z porozumieniem prawicowych partii?
Polityk PiS zapytany o to, czy porozumienie europejskich partii prawicowych, w którym PiS znajduje się wspólnie z partią Viktora Orbana, Marine Le Pen i Matteo Salviniego powinno być kontynuowane odpowiedział, że "ma nadzieje, że będzie".
ZOBACZ: Premier Mateusz Morawiecki o zbrodniach w Buczy: to ludobójstwo
- Porozumienie partii konserwatywnych jest oparte na kwestiach europejskich. Inaczej chcemy zbudować UE i tutaj wiele nas łączy, natomiast wiele też nas dzieli. Z panem Salvinim dzielił nas jakiś czas temu stosunek do Rosji, wytłumaczyliśmy mu w czasie wizyt w Polsce i zmienił ten stosunek. Pani Le Pen miała inny stosunek do Rosji i zmieniła ten stosunek. Ci politycy nie mieli takiego wpływu na relacje swoich państw z Rosją i Putinem jak politycy, którzy rzeczywiście sprawowali władzę: pani Merkel, pan Macron, pan Scholz - stwierdził w rozmowie z rp.pl
Czytaj więcej