Tomasz Grodzki: jeżeli jest sposób na przekazanie Ukrainie samolotów, to powinno to być zrobione
- Nie jestem specjalistą od wojska czy operacji specjalnych, ale jeżeli jest jakiś sposób na przekazanie Ukrainie samolotów, obojętnie czy MIG-ów, czy innych, to powinno to być zrobione, ponieważ Ukraińcy bardzo tego potrzebują - podkreślił marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Przebywający z wizytą w Warszawie szef ukraińskiej dyplomacji spotkał się w środę z premierem Mateuszem Morawieckim, marszałek Sejmu Elżbietą Witek oraz marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim. W czwartek Kułeba ma kontynuować rozmowy z polskimi władzami.
Marszałek Grodzki podkreślił, że Kułeba przyjechał do Polski z kilkoma przesłaniami. - Po pierwsze wyrazić wdzięczność dla narodu polskiego, dla wszystkich, którzy są zaangażowani w pomoc uchodźcom, ludziom wygnanym, dotkniętym nieszczęściem. Po drugie poruszaliśmy też temat zaangażowania Unii Europejskiej i poszczególnych członków wspólnoty w odbudowę Ukrainy po wojnie. Trzeba też o tym myśleć, bo zniszczenia są potworne - powiedział Grodzki.
Po trzecie - jak dodał - Kułeba apelował o zacieśnienie i większą skuteczność sankcji, czyli przerwanie łańcucha dostaw do Rosji, blokady finansowe, aż do całkowitej izolacji tego państwa.
- Po czwarte pan minister apelował też o to, żeby dostawy broni, które płyną do Ukrainy, zostały zintensyfikowane i to raczej w kierunku ciężkiego sprzętu, który pozwoli odzyskiwać armii ukraińskiej tereny aktualnie zajęte przez agresora. To było ważne przesłanie, którym dzieli się ze wszystkimi - z panią marszałek Sejmu, z premierem, z tego, co wiem, jutro z panem prezydentem - relacjonował Grodzki.
Marszałek Senatu: trzeba znaleźć środki, by odbudować Ukrainę
Według Grodzkiego, Ukraina potrzebuje broni ofensywnej, która pozwoli jej armii odzyskać okupowane chwilowo tereny. - Nie jestem specjalistą od wojska czy operacji specjalnych, ale jeżeli jest jakiś sposób na przekazanie Ukrainie samolotów, obojętnie czy MIG-ów, czy innych, to powinno to być zrobione, ponieważ Ukraińcy bardzo tego potrzebują - podkreślił marszałek Grodzki.
Jeśli chodzi z kolei o odbudowę Ukrainy po wojnie, to - według niego - temat ten był także omawiany podczas konferencji przewodniczących parlamentów państw członkowskich UE, która odbyła się na początku tego tygodnia. - Tam również poszczególne kraje są świadome tego, że kiedyś trzeba będzie wykonać pewien wysiłek pomocy finansowej Ukrainie w odbudowie, nawet jako pewien etap akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej. Temat poparcia dla tej idei, że będzie trzeba znaleźć środki, by Ukrainę szybko odbudować, nawet jeszcze przed akcesją w ramach pomocy humanitarnej, padał na podatny grunt - zapewnił Grodzki.
Tomasz Grodzki: nie przypisuję sobie zasług
Pytany o swe niedawne przesłanie do parlamentu Ukrainy, Wierchownej Rady, marszałek Senatu powiedział, że zostało ono bardzo dobrze przyjęte w Ukrainie. - Natomiast w warunkach, kiedy toczy się wojna, kiedy rosyjski sołdat strzela 11-letniemu dziecku w twarz, kiedy ponad setka dzieci została zamordowana przez okupanta, kiedy giną niewinni ludzie, naprawdę należy używać ostrzejszego języka, co zresztą zadziałało - podkreślił marszałek Senatu.
- Ja oczywiście nie przypisuję sobie zasługi, ale fakt, że kilkanaście czy kilkadziesiąt godzin po moim wystąpieniu jednak się okazało, że można wstrzymać import węgla, pokazuje, że miałem rację - dodał Grodzki. - Powtarzam, nie przypisuję sobie zasług, ale tak powinno się działać - to jest wojna, w której giną niewinni ludzie i niszczona jest infrastruktura niepodległego państwa. Podchodzenie na miękko do agresji Rosji, to nie jest dobra polityka. To już udowodnił prezydent Ronald Reagan, że Rosjanie rozumieją tylko język siły. Jeżeli wolny świat tę siłę pokaże, Ukraina tę wojnę wygra - zaznaczył.
Burza po słowach Tomasza Grodzkiego
W swym przesłaniu do Najwyższej Rady marszałek Grodzki podkreślał m.in., że to, co obecnie się dzieje, to nie "tylko agresja Rosji przeciw Ukrainie, to jest starcie cywilizacji wolnego świata z okrutną dyktaturą". - Jesteście sumieniem wolnego świata, dlatego naszym moralnym i cywilizacyjnym obowiązkiem jest wspierać Was na wszystkie możliwe sposoby. Możecie być pewni, że Senat Rzeczypospolitej Polskiej i ja osobiście robimy wszystko, oficjalnie i niejawnie, abyście zwyciężyli w tej wojnie, a przede wszystkim, aby jak najszybciej ją zakończyć, przegnać agresora i przystąpić do odbudowy kraju - dodał marszałek Senatu, zwracając się do parlamentarzystów ukraińskich.
W przesłaniu znalazł się jednak też fragment krytyczny wobec polskiego rządu. - Sankcje muszą być kompletne i stanowczo egzekwowane. Dlatego muszę Was przeprosić za to, że niektóre firmy w haniebny sposób kontynuują działalność w Rosji, że nadal przez Polskę jadą tysiące Tirów na Białoruś i dalej, że nadal rząd importuje rosyjski węgiel i nie potrafi zamrozić aktywów rosyjskich oligarchów. W ten sposób z niedającą się zaakceptować hipokryzją nadal – nawet wbrew intencjom - finansujemy zbrodniczy reżim, który zdobyte pieniądze zużywa na mordowanie niewinnych ludzi - powiedział marszałek Senatu.
Słowa te oburzyły m.in. polityków PiS. Wicemarszałek Senatu Marek Pęk (PiS) zapowiedział złożenie wniosku o odwołanie Tomasza Grodzkiego z funkcji marszałka Senatu.
Czytaj więcej