Wdowa po ukraińsku żołnierzy zwróciła się do szefa PO. Donald Tusk usłyszał dramatyczny apel
Zamknąć niebo nad Ukrainą, by powstrzymać wojnę - z takim apelem wdowa po ukraińskim żołnierzu zwróciła się do Donalda Tuska. Szef Platformy spotkał się z kobietą podczas wizyty w Zduńskiej Woli. Przewodniczący PO obiecał, że przekaże apel wszędzie, gdzie będzie mógł.
Odwiedzający punkt pomocy i ośrodek dla uchodźców w Zduńskiej Woli (Łódzkie) Donald Tusk spotkał tam wdowę po ukraińskim żołnierzu, Hannę Mazur. Młoda kobieta zaapelowała do byłego premiera o zamknięcie nieba nad Ukrainą, co - jej zdaniem - może szybciej zakończyć wojnę. Kobieta poprosiła Tuska o pomoc, w jak najszybszym zakończeniu rosyjskiej inwazji. - Ja bardzo proszę, zamknijcie niebo nad Ukrainą, powstrzymajcie tę wojnę, ten krwawy atak na mój kraj - powiedziała Mazur.
- Świat boi się Putina, ale to przecież Putin boi się świata, bo ukrywa się w bunkrze. Mój mąż Andrzej Mazur zginął pod białoruską granicą walcząc w obronie Ukrainy. Zostałam sama z synem. Takich historii, jak moja są tysiące. Proszę powstrzymać ten konflikt - prosiła pani Hanna.
Lider PO odpowiada na apel
Tusk obiecał, że przekaże jej słowa. - Postaram się powtórzyć pani apel wszędzie, gdzie tylko będę mógł - zapewnił szef Europejskiej Partii Ludowej.
Hanna Mazur do Polski przyjechała z synem z Żytomierza. W Zduńskiej Woli zamieszkała 6 marca. Jej mąż zginął 19 marca w walkach na północy Ukrainy, przy granicy z Białorusią - jak mówiła jego żona - ratując przez śmiercią 16 swoich żołnierzy.
ZOBACZ: Warszawa. Operator numeru 112 odmówił przyjazdu karetki do ciężarnej uchodźczyni
Hanna mieszka w ośrodku razem z ponad 60 innymi uchodźcami z Ukrainy. - Jest twarda, pomaga innym. Jest takim przewodnikiem innych - mówią o niej przyjaciele.
Tusk odwiedził ośrodek dla uchodźców
Donald Tusk odwiedził zduńskowolski ośrodek dla uchodźców i punkt pomocy. Politykowi pokazano miejsca gdzie pakowane są dary. Pracowały tam trzy Ukrainki z Kołomyi. Oksana, Ala i Ira mówiły, że pomagają w pakowaniu, bo nie mogą siedzieć bezczynnie. "Jako osoby, które są uchodźcami znamy potrzeby uchodźców" - tłumaczyły Tuskowi.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Rosjanie ostrzelali budynek w Mikołajowie
Szef PO zauważył, że właśnie teraz widać, jak wielkie serca mają Polacy, ale i jak wdzięczni są za tę pomoc uciekający przez rosyjską inwazją Ukraińcy. "Podczas wojny na Ukrainie, obserwujemy, jak rodzi się nowy rodzaj solidarności" - podkreślił.
Lider Platformy, po porannej konferencji prasowej i wizycie w mieszkaniu młodego małżeństwa ze Zduńskiej Woli oraz w ośrodku pomocy uchodźcom, pojechał do Sieradza. Tam spotkał się z miejscową lekarką, która przyjęła pod swój dach matkę z dwójką dzieci ze Lwowa. Zaplanowano także rozmowy Tuska z sieradzkimi przedsiębiorcami, m.in. branży budowlanej.