Jezioro Kłeckie miejscem tragedii. Motolotnia spadła do wody
Na Jeziorze Kłeckim rozbiła się motolotnia. Nie udało się uratować mężczyzny, którego zespół nurków wyciągnął z wraku. W maszynie prawdopodobnie była jeszcze jedna osoba.
Oficer prasowy gnieźnieńskiej policji asp. sztab. Anna Osińska przekazała, że około godz. 15.30 służby otrzymały zgłoszenie od przypadkowego przechodnia. - Zgłoszenie dotyczy szybowca lub awionetki, która miała wpaść do Jeziora Kłeckiego (pow. gnieźnieński, woj. wielkopolskie) - powiedziała.
Dyżurny wielkopolskiej PSP przekazał, że na miejsce dojechała grupa strażackich nurków z Poznania. Ratownicy zlokalizowali statek powietrzny około 50 m od brzegu. - To jest albo awionetka, albo szybowiec. Nurkowie nie są w stanie określić tego dokładnie, bo widać tylko koła maszyny - mówił dyżurny po wstępnych oględzinach.
Nie udało się uratować motolotniarza
Nie udało się uratować życia mężczyzny wyciągniętego z wraku motolotni kabinowej, która z nieznanych przyczyn rozbiła się w jeziorze. Ratownicy poszukują ewentualnej drugiej poszkodowanej w wypadku osoby.
ZOBACZ: Wdowa po ukraińsku żołnierzy zwróciła się do szefa PO. Donald Tusk usłyszał dramatyczny apel
Rzecznik prasowy gnieźnieńskiej straży pożarnej mł.bryg. Jarosław Łagutoczkin przekazał, że płetwonurkom udało się wydobyć z wraku jedną osobę. "Ratownicy medyczni przejęli poszkodowanego. Niestety pomimo reanimacji nie udało się go uratować" - powiedział.
Dodał, że rozbita maszyna to jednoosobowa motolotnia kabinowa. Według jednego ze świadków zdarzenia na jej pokładzie mogły znajdować się dwie osoby, dlatego strażacy cały czas prowadzą poszukiwania w jeziorze. Łagutoczkin dodał, że wrak cały czas znajduje się pod wodą.