Oscary 2022. Ukraina na czerwonym dywanie. Minuta ciszy dla ofiar rosyjskiej agresji
Podczas 94. ceremonii rozdania Oscarów nie zabrakło odniesień do trwającej wojny w Ukrainie. Wiele gwiazd miało niebiesko-żółte wstążki lub przypinki. Legendarny reżyser Francis Ford Coppola zakończył swoje przemówienie słowami "chwała Ukrainie", a podczas ceremonii poproszono o minutę ciszy dla ofiar rosyjskiej agresji. Zabrakło natomiast przemówienia prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
"Podczas ceremonii rozdania Oscarów naród ukraiński zostanie doceniony" - zapewniał przed galą jej producent, Will Packer, w wypowiedzi dla Variety.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. ONZ: 3,8 mln mieszkańców Ukrainy wyjechało z kraju na skutek wojny
Packer przekonywał jednak, że "trzeba zachować równowagę podczas takiej nocy jak dzisiejsza". "Chodzi tu o zabawę, o świętowanie" - zaakcentował. "Z pewnością znajdziemy sposób, aby zwrócić uwagę na burzliwe czasy, w jakich przyszło nam żyć, oraz przekażemy wsparcie dla narodu ukraińskiego" - zapewniał.
Ukraina na Oscarach. Chwila ciszy i apel
O inwazji na Ukrainę mówiono ze sceny: urodzona w Czerniowcach aktorka Mila Kunis zapowiadając piosenkę "Somehow You Do" mówiła o koszmarze wojny. - Nie sposób nie podziwiać tych, którzy znajdują siłę, by walczyć dalej - mówiła. Po występie piosenkarki Reby McEntire poproszono o minutę ciszy i wyświetlono planszę:
"Prosimy o chwilę ciszy, by pokazać nasze wsparcie dla ukraińskiego narodu, który w tym momencie zmaga się z inwazją, konfliktem i uprzedzeniem w granicach własnego państwa. Choć film jest ważnym środkiem wyrażania naszych emocji, to w realnym świecie miliony ukraińskich rodzin potrzebują jedzenia, opieki medycznej, czystej wody i pomocy w nagłych wypadkach. Zapasy się kurczą i my, wspólnie, jako globalne społeczeństwo możemy zrobić więcej" - przekazano.
Wiadomość podsumowała plansza "Prosimy was o wsparcie Ukrainy, jak tylko jesteście w stanie" oraz hashtag #StandWithUkraine.
Francis Ford Coppola: Chwała Ukrainie!
O Ukrainie pamiętał też reżyser Francis Ford Coppola. W czasie uroczystości Akademia przypomniała jedną z najlepszych filmowych trylogii w historii kina, czyli "Ojca chrzestnego" - z okazji 50-lecia premiery pierwszej części. Na scenie pojawiły się oprócz Coppoli gwiazdy jego filmów - Al Pacino i Robert De Niro. Słynny reżyser swoje wystąpienie zakończył słowami: "Niech żyje Ukraina!".
Nawiązania do sytuacji w Ukrainie było widać również na czerwonym dywanie. Jason Momoa, gwiazdor nagrodzonego sześcioma Oscarami filmu "Diuna", miał poszetkę w kolorach ukraińskiej flagi: niebieskim i żółtym. Z kolei Benedict Cumberbatch nominowany za pierwszoplanową rolę męską w "Psich Pazurach" miał przypinkę z flagą Ukrainy.
Jamie Lee Curtis zaprezentowała niebieską wstążkę z napisem "Z uchodźcami". Podobne wstążki mieli też między innymi Diane Warren, Youn Yuh-jung i Paolo Sorrentino.
Nie było przemówienia Wołodymyra Zełenskiego. Sean Penn zniszczy swoje statuetki?
Podczas gali zabrakło przemówienia prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Jedna z prowadzących Amy Schumer proponowała, by połączyć się z nim zdalnie, lub by przywódca Ukrainy nagrał wcześniej przygotowaną wiadomość. Akademia jednak nie zdecydowała się na żadne z tych rozwiązań.
Z takiej decyzji z pewnością nie jest zadowolony Sean Penn. Aktor i reżyser był w Kijowie po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji, gidze kręcił film opowiadający o wojnie. Jego fundacja CORE organizuje pomoc dla uchodźców. W sobotę aktor spotkał się z premierem Polski Mateuszem Morawieckim.
Penn jeszcze przed galą proponował jej bojkot. W rozmowie z CNN stwierdził, że jeżeli "prowadzący postanowią nie zajmować się przywódcami Ukrainy" to ta decyzja będzie "najbardziej nieprzyzwoitym momentem w historii Hollywood".
Aktor zapewnił, że jeśli Zełenski nie dostanie możliwości wystąpienia na oscarowej gali, po powrocie do USA publicznie zniszczy swoje statuetki.
Czytaj więcej: Oscary 2022: Sean Penn zniszczy swoje statuetki? Ważny głos w sprawie gali
Czytaj więcej