Prezydent Andrzej Duda po szczycie NATO: zawieszenie broni to za mało
- Zawieszenie broni to za mało - oświadczył prezydent Andrzej Duda po szczycie NATO poświęconemu rosyjskiej agresji na Ukrainie. Zaznaczył, że "jeśli miałoby być to zawieszenie broni, to musi być połączone z wycofaniem rosyjskich sił". Duda zapewnił, że Polska będzie się bronić w przypadku agresji. - Zapewniam, że jest wystarczająco rozległa, żebyśmy mieli gdzie napastników pochować - mówił.
- Cieszę się, że Sojusz zachowuje jedność - powiedział na początku swojego wystąpienia prezydent Andrzej Duda. Głowa państwa stwierdziła, że "zawieszenie broni na Ukrainie to za mało", bo jak dodał: "tego potrzebuje Rosja, biorąc pod uwagę straty jakie ponieśli w ciągu ostatniego miesiąca swojego ataku na Ukrainę".
ZOBACZ: Szczyt G7. Wołodymyr Zełenski wezwał do odłączenia rosji od GPS i izolacji jej banku centralnego
- To oni teraz potrzebują zawieszenia broni żeby się przegrupować, uzupełnić swoje zapasy i by poprawić swoją logistykę, a więc po to, by zaraz po tym zawieszeniu broni z jeszcze większą siłą i brutalnością zaatakować Ukrainę - oświadczył prezydenyt Andrzej Duda.
Według prezydenta RP, "jeśli miałoby być to zawieszenie broni, to musi być połączone z wycofaniem rosyjskich sił z międzynarodowo uznanych terenów Ukrainy".
Prezydent: nie możemy dopuścić do tego, że Rosja wygra wojnę
"Wszyscy jednoznacznie mówili: musimy wspierać Ukrainę ze wszystkich sił. Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której Władimir Putin, w której Rosja wygra tę wojnę, ta wojna nie może zostać przez Rosję wygrana" - powiedział prezydent.
Zaznaczył, że zwycięstwo Rosji oznaczałoby niebezpieczeństwo dla wschodniej flanki Sojuszu, a także całego NATO. "Trzeba prowadzić dyplomację, ale oprócz tego trzeba także stosować twarde środki, które będą Rosję przywoływały do porządku i które będą od Rosji twardo wymagały powrotu do przestrzegania prawa międzynarodowego" - dodał prezydent.
Andrzej Duda: zasadniczym zadaniem jest to, aby przerwać mordowanie ludności cywilnej
Prezydent podczas konferencji podkreślał, że kwestią odpowiedzialności za rosyjskie zbrodnie wojenne na Ukrainie zajmują się śledczy i prokuratorzy, którzy zbierają dowody i prowadzą postępowania. - Świat musi stanąć na wysokości zadania i winni zbrodni wojennych, które dzieją się codziennie na Ukrainie, muszą odpowiedzieć przed odpowiednimi organami karnymi - podkreślił.
- Dzisiaj zasadniczym zadaniem jest to, aby przerwać mordowanie ludności cywilnej, aby przerwać bombardowanie osiedli mieszkalnych, aby odblokować ukraińskie miasta - te, gdzie obrońcy cały czas się bronią, ale gdzie są tysiące, dziesiątki, setki tysięcy cywilów, którzy są pozbawieni środków do życia, którzy są bardzo często pozbawieni żywności, nie mają dzisiaj podstawowych warunków do normalnej egzystencji, przebywają w schronach, w piwnicach i codziennie giną - mówił Duda.
Prezydent mówił też o drastycznych scenach, które pokazują z Ukrainy media, a które w takiej skali widziane były podczas II wojny światowej.
Prezydent Duda: cieszę się, że NATO zachowuje jedność
Prezydent Duda podkreślił, że przywódcy zebrali się w trybie nadzwyczajnym, na wezwanie prezydenta USA Joe Bidena, by rozmawiać o tym, jakie kroki trzeba podjąć, by zapewnić bezpieczeństwo NATO, a ściślej mówiąc - krajów członkowskich, które znajdują się dziś w pobliżu granic Rosji, "tych, które potencjalnie są zagrożone ewidentnym widmem rosyjskiej agresji, będącej (...) następstwem agresji na Ukrainę".
- O tym dziś rozmawialiśmy. Ale oczywiście najważniejszym tematem było to, jakie jeszcze środki Sojusz Północnoatlantycki może i powinien przedsięwziąć w tym kierunku, by przerwać, zakończyć rosyjską agresję na Ukrainę - powiedział Andrzej Duda.
ZOBACZ: Jens Stoltenberg: będą cztery nowe grupy bojowe NATO
Prezydent wyraził zadowolenie, że NATO zachowuje jedność, że stanowisko jest jednoznaczne. - To znaczy, że musimy uczynić wszystko, posługując się pokojowymi narzędziami, ale używając narzędzi adekwatnych do potrzeb po to, by przerwać rosyjską agresję na Ukrainę. By doprowadzić nie tylko do tego, że nastąpi zawieszenie broni, co ja bardzo mocno akcentowałem w swoim wystąpieniu - mówił prezydent.
Jak podkreślił, "zawieszenie broni to za mało". - Powiem więcej, zawieszenie broni to jest może coś właśnie takiego, czego dziś Rosjanie bardzo potrzebują, biorąc pod uwagę ogromne straty, jakie ponoszą, nieporównywalne z niczym, co do tej pory chyba im się zdarzyło. Bo przecież w Afganistanie, w czasie całej wojny afgańskiej ponieśli takie straty, jakie ponieśli w ciągu niecałego miesiąca swojego ataku na Ukrainę - powiedział. Jak dodał, Rosjanie potrzebują dziś zawieszenia broni, by się przegrupować.
Prezydent: nie było głosu sprzeciwu wobec zwiększenia obecności NATO na wschodniej flance
- Bardzo ważnym dla mnie aspektem jako dla prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, kraju, który graniczy z Ukrainą, który jest w związku z tym w potencjalnym zagrożeniu imperializmem rosyjskim jest i będzie zwiększenie obecności NATO na wschodniej flance Sojuszu. Cieszę się bardzo, że ten temat podnosili w zasadzie wszyscy i że nie został podniesiony ani jeden głos sprzeciwiający się zwiększeniu tej obecności - powiedział prezydent.
Dodał, że on i kilku innych prezydentów proponowali, żeby ta obecność była obecnością przekształconą z Enhanced Forward Presence na wysuniętą obecność obronną. Podkreślił, że zmiana jej charakteru byłaby przeprowadzona "poprzez wprowadzenie dodatkowych brygadowych grup bojowych, poprzez wzmocnienie w związku z tym ilościowe i jakościowe tej obecności Sojuszu Północnoatlantyckiego, a także poprzez dodatkowe doposażenie sił zbrojnych, armii państw, które na wschodniej flance się znajdują, a także i poprzez wzmocnienie dodatkowym wyposażeniem przynajmniej na czas, kiedy te państwa swojego własnego wyposażenia choćby przeciwrakietowego, obrony przeciwrakietowej, same we własnym zakresie nie zakupią".
- To były nasze postulaty wobec sojuszników i to są kwestie, które będą dyskutowane przez najbliższe miesiące - mówił Andrzej Duda.
Duda: art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego w razie potrzeby będzie uruchomiony
Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden "bardzo mocno po raz kolejny podkreślił, że artykuł 5 Traktatu Północnoatlantyckiego jest i nie ma takich warunków, w których nie chroniłby on państw członkowskich NATO" - powiedział Duda.
Dodał, że "nie ma takiej opcji, że gdyby którekolwiek państwo członkowskie zostało zaatakowane, to artykuł 5 nie będzie uruchomiony".
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Szef NATO Jens Stoltenberg: prezydent Rosji popełnił poważny błąd
- Po raz kolejny usłyszeliśmy absolutnie twardą, zdecydowaną deklarację prezydenta Stanów Zjednoczonych, co oczywiście dla nas, zwłaszcza w dzisiejszej sytuacji, jest bardzo ważne. I co ja też przyjąłem z dużą satysfakcją - powiedział prezydent.
Duda: Polska chce żyć w pokoju, ale jeśli ktoś nas zaatakuje, musi liczyć się z naszą twardą obroną
Prezydent na konferencji prasowej w Brukseli został zapytany o "pogróżki ze strony Rosji wobec Polski". - Jest takie powiedzenie w Polsce: "nie strasz, nie strasz". My jesteśmy narodem, który chce żyć w pokoju. Jesteśmy narodem, który nikogo nie atakował, zwłaszcza na przestrzeni ostatniego stulecia. My zawsze chcieliśmy żyć w pokoju, jeżeli ktoś atakował, to my byliśmy atakowani - odpowiedział prezydent.
Zapewnił, że Polska "nadal chce żyć w pokoju". - Wyrwaliśmy się zza żelaznej kurtyny, odzyskaliśmy pełną suwerenność, niepodległość, wolność gospodarczą, po to, żeby żyć w miarę wygodnie, żeby się rozwijać, bogacić, zwiedzać świat, i być obywatelami świata, i tak chcemy, żeby było dalej. To jest nasze dążenie - jako społeczeństwa i narodu. Jesteśmy nieagresywni i nikogo nie chcemy atakować - powiedział Duda.
ZOBACZ: Ustawa o obronie ojczyzny. Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę
Jednocześnie podkreślił: "Ale musimy się przygotować do tego, gdyby ktoś nas zaatakował. Jeżeli ktoś będzie chciał nas zaatakować, czy to od strony północnej, czy wschodniej, czy z jakiejkolwiek innej strony, musi liczyć się z tym, że my twardo staniemy do obrony swojej ojczyzny".
- Zapewniam, że jest wystarczająco rozległa, żebyśmy mieli gdzie napastników pochować - dodał prezydent.
Prezydent: zniesienie lub utrzymanie sankcji na Rosję powinno zależeć od decyzji Ukrainy
Podczas konferencji prasowej po nadzwyczajnym szczycie NATO prezydent został zapytany, co jeszcze Zachód może zrobić w ciągu najbliższych dni, żeby pomóc Ukrainie. Prezydent podkreślił, że musi być to decyzja sojusznicza, która będzie zaaprobowana w ramach NATO. - To na tym musi polegać to wsparcie, że będzie to wsparcie przewidziane przez NATO, żeby zachować wszystkie warunki funkcjonowania w ramach Sojuszu - powiedział Duda, wskazując, że cały czas trwają prace nad kolejnymi formami pomocy.
Zwracał uwagę, że o sankcjach rozmawia G7; ten temat będzie też omawiany przez Radę Europejską. - Tych instrumentów, które są omawiane i mają zmusić Rosję do zaprzestania agresji jest potencjalnie wiele. Rzecz tylko polega na tym, żeby były tak skomponowane i tak sformułowane, żeby ich skuteczność była jak najwyższa i jak najszybsza - powiedział prezydent.
Stwierdził, że utrzymanie sankcji na Rosję powinno zależeć od decyzji Ukrainy. - To Ukraina powinna zgodzić się na to, żeby sankcje zostały zniesione, jeżeli zaczęłaby się dyskusja na temat znoszenia sankcji - dodał.
Duda: istotne jest, żeby Ukraina otrzymywała wsparcie i nie przegrała wojny z Rosją
- Jest takie wrażenie, że bez wątpienia moglibyśmy - jako wspólnota euroatlantycka, jako NATO - zrobić więcej, że powinniśmy być w tym zakresie bardziej aktywni, powinniśmy więcej w tej kwestii działać, i na pewno to będzie przedmiot troski przywódców Sojuszu w najbliższym czasie – powiedział prezydent.
- Były jasne deklaracje, że pomoc dla Ukrainy zostanie zwiększona – mówił Duda, nawiązując do wystąpienia prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który ponowił apel o pomoc wojskową.
- Szczególnie dla nas jest to istotne, żeby Ukraina była wspierana, żeby nie przegrała tej wojny, tylko, aby to była porażka Rosji, aby Rosja połamała sobie zęby na Ukrainie i dwa razy się zastanowiła, zanim zaatakuje w przyszłości, czy to Ukrainę jeszcze raz, czy kogokolwiek innego - mówił prezydent.
Powtórzył że wobec naruszania przez Rosję prawa międzynarodowego przestał obowiązywać akt stanowiący o wzajemnych stosunkach NATO Rosja z 1997 r. "Rosja całkowicie ten akt podeptała, złamała wszystkie najważniejsze jego zobowiązania. W związku z powyższym mamy carte blanche jeżeli chodzi o podejmowanie decyzji, żadnych zobowiązań wobec Rosji nie ma, Rosja pogwałciła i złamała wszystkie zasady prawa międzynarodowego, złamała nawet zasady praw wojny" – powiedział Duda.
Podkreślił, że sojusznicy poważnie traktują artykuł o zobowiązaniu do wspólnej obrony, co gwarantuje bezpieczeństwo krajom członkowskim. - Nie ma dziś potężniejszego sojuszu obronnego niż NATO, NATO jest w stanie pokonać każdego. Nie ma takiego mocarstwa, którego nie jest w stanie pokonać razem działający Sojusz Północnoatlantycki – oświadczył prezydent.
- Polityka międzynarodowa, w szczególności polityka bezpieczeństwa toczy się w tej chwili bardzo szybko. Takie są wymagania chwili, ale zapewniam, że pracujemy, aby bezpieczeństwo w jak największym stopniu zostało zapewnione i aby wszyscy w naszych krajach mogli spać spokojnie, pewni swojego jutra i tego, że żaden z naszych krajów nie zostanie zaatakowany, ponieważ jesteśmy razem, stoimy wspólnie – dodał.
Czytaj więcej