Sędzia Igor Tuleya wraca do pracy. Prawomocna decyzja sądu

Polska
Sędzia Igor Tuleya wraca do pracy. Prawomocna decyzja sądu
Polsat News
Sędzia Igor Tuleya

W poniedziałek melduję się w pracy - zapowiedział warszawski sędzia Igor Tuleya, komentując prawomocną decyzję stołecznego sądu okręgowego o przywróceniu go do orzekania. Zastrzegł, że liczy się z tym, iż orzeczenie nie będzie respektowane przez jego przełożonych.

Orzeczenie o przywróceniu sędziego Tuleyi do pracy wydał w poniedziałek Sąd Okręgowy Warszawa-Praga. Sąd podjął tę decyzję w ramach tzw. zabezpieczenia, nakazując w niej Sądowi Okręgowemu w Warszawie dopuszczenie sędziego do wykonywania obowiązków służbowych na czas procesu dotyczącego pozwu o przywrócenie do pracy. Orzeczenie jest prawomocne. Oznacza to, że sędzia - którego w listopadzie 2020 r. zawiesiła Izba Dyscyplinarna SN - może wrócić do orzekania.

 

ZOBACZ: Sędzia Igor Tuleya z nie będzie prowadził zajęć na uczelni. Nie zamierza się stosować do zakazu

 

Sędzia Tuleya w rozmowie z Polską Agencją Prasową poinformował, że na pisemne uzasadnienie decyzji stołecznego sądu trzeba będzie poczekać prawdopodobnie do końca tygodnia. - Dlatego myślę, że już w poniedziałek, z odpisem tego orzeczenia, będę meldował się w moim miejscu pracy - zapowiedział sędzia.

Tuleya: liczę się z tym że orzeczenie nie będzie respektowane

Zwrócił przy tym uwagę, że orzeczenie sądu w sprawie przywrócenia go do pracy jest prawomocne i powinno być wykonane. Dopytywany, czy mimo to spodziewa się problemów w dopuszczeniu go do orzekania, odparł: "Oczywiście liczę się z tym, że to orzeczenie nie będzie respektowane przez moich przełożonych. Podejrzewam, że może tu być analogiczna sytuacja jak z sędzią Pawłem Juszczyszynem i jego przełożonym sędzią Nawackim, który nie respektuje tych orzeczeń (...) Mamy wyrok sądu nie pierwszy, który niekoniecznie zostanie wykonany" - powiedział sędzia.

 

Zastrzegł jednak, że traktuje to orzeczenie jako wygraną bitwę. - Ta walka o praworządność w naszym kraju trwa. Tu nie chodzi o to, żeby przywrócić do pracy Juszczyszyna, Tuleyę czy Gąciarka. Tu chodzi o to, żeby praworządność wróciła - mówił sędzia.

 

ZOBACZ: Tuleya: nie ukrywam się przed prokuraturą

 

Wyraził przy tym zadowolenie i satysfakcję z decyzji stołecznego sądu. - Poczułem pozytywne emocje, przypływ energii i radość, ale to nie pierwszy taki stan podczas mojego odsunięcia od orzekania, więc jestem przygotowany na huśtawkę nastrojów - dodał.

Tuleya uchylił decyzję prokuratury

W listopadzie 2020 r. na wniosek prokuratury Izba Dyscyplinarna prawomocnie uchyliła immunitet sędziemu Tuleyi, zawiesiła go w obowiązkach służbowych i obniżyła mu wynagrodzenie. Powodem wniosku prokuratury ws. uchylenia immunitetu sędziego było podejrzenie ujawnienia informacji ze śledztwa oraz danych i zeznań świadka, które miały narazić bieg postępowania.

 

Chodziło o śledztwo ws. obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 r., które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę. W grudniu 2017 r. Sąd Okręgowy w Warszawie pod przewodnictwem sędziego Tuleyi uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu.

 

ZOBACZ: Sędzia Tuleya nie stawił się w prokuraturze. "Nie możemy ulegać takiej przemocy"

 

Po decyzji Izby Dyscyplinarnej Tuleya został odsunięty od orzekania przez prezesa warszawskiego sądu okręgowego Piotra Schaba. Sędzia Tuleya nie usłyszał zarzutów. Konsekwentnie odmawia stawienia się w prokuraturze. Podkreśla, że nie uznaje Izby Dyscyplinarnej jako sądu oraz ważności decyzji podjętych przez tę izbę. W kwietniu ub r. Izba Dyscyplinarna nie wyraziła zgody na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie sędziego do prokuratury o co wnioskowali śledczy.

prz / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie