Ukraina. Rodzice nie zabierają z Kijowa urodzonych przez surogatki niemowląt z powodu wojny
Z powodu wojny rodzice z zagranicy nie zabierają z Kijowa urodzonych przez surogatki niemowląt. W piwnicy największej agencji współpracującej z surogatkami w Kijowie jest 41 dzieci, wkrótce będzie ich 100 - informuje ukraińska redakcja BBC.
Każdego roku na Ukrainie surogatki rodzą ponad 2 tys. dzieci, w większości dla cudzoziemców. W kraju działa ok. 50 klinik medycyny reprodukcyjnej, wiele agencji i biur pośredników - przekazuje BBC. "Wojna postawiła tysiące surogatek i przyszłych rodziców w jednakowo strasznej sytuacji" - zauważa portal.
Dzieci wciąż przybywa
Największa agencja na Ukrainie współpracuje z 500 surogatkami będącymi w różnych stadiach ciąży. Obecnie pod jej opieką jest 41 dzieci. Niemowlęta utknęły w Kijowie, a ich rodzice nie odbierają ich ze względu na wojnę z Rosją. W związku z zagrożeniem ostrzałami pielęgniarki wraz z dziećmi przeniosły się do piwnicy.
ZOBACZ: Ukraina. Rzeczniczka Praw Człowieka: mieszkańcy Donbasu są przymusowo wywożeni do Rosji
- Życie nie stoi w miejscu i codziennie rodzą się kolejne dzieci - wskazuje BBC.
- Jeśli w najbliższym czasie nic się nie zmieni, będziemy mieć pod opieką 100 niemowląt - mówi Denys Herman, prawnik z kliniki medycyny reprodukcyjnej.
Jak dodaje portal, firma zastanawia się, czy warto wywozić dzieci z Kijowa do bezpieczniejszego miejsca na zachodzie kraju, gdyż transport podczas wojny też wiąże się z ryzykiem.
To nie są pojedyncze przypadki
BBC opisuje m.in. historię Nastii z Charkowa, która kilka dni po zbrojnym wtargnięciu Rosji na Ukrainę urodziła dla pary cudzoziemców bliźnięta.
- Cały czas byliśmy w szpitalnym schronie - opowiadała. W związku z nieustającymi rosyjskimi ostrzałami Charkowa rodzice nie mogli przyjechać do miasta po niemowlęta. Dlatego Nastia, kilkoro pracowników agencji, jej dwoje dzieci oraz bliźnięta wyruszyli do granicy ukraińskiej, by przekazać niemowlaki rodzicom - pisze BBC.
Natalia, surogatka z miasta Czerkasy, jest w 10. tygodniu ciąży. Kobieta jest zmęczona z powodu ciągłych alarmów przeciwlotniczych, ostrzałów i nudności.
- To nie jest życie, tylko koszmar - mówi.
ZOBACZ: Grecja. Szef MSZ: chcę osobiście poprowadzić misję humanitarną do oblężonego Mariupola
Portal relacjonuje też historie matek zastępczych z Ukrainy, które uciekły za granicę. Surogatka Tetiana (imię zmieniono) w dzień wybuchu wojny była w Zaporożu. Tego samego dnia wyjechała wraz z sześcioletnim synem do Polski. Christina - przyszła matka niemowlęcia - zaproponowała Tetianie, by zamieszkała w Wielkiej Brytanii. Kobieta zgodziła się. Tetiana jest jedną z kilku kobiet, które złożyły wniosek o specjalną wizę dla matek zastępczych - informuje BBC.
Czytaj więcej