Wojna Rosja-Ukraina. Wołodymyr Zełenski: wszystkie kompromisy z Rosją poddamy pod referendum
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w poniedziałek, że wszelkie kompromisy uzgodnione z Rosją w celu zakończenia wojny będą musiały zostać przegłosowane przez Ukraińców w referendum.
- Ludzie będą musieli zabrać głos i odpowiedzieć na taką czy inną formę kompromisu. A to, czym (kompromisy) będą, jest przedmiotem naszych rozmów i (negocjacji w sprawie) porozumienia między Ukrainą a Rosją – powiedział w wywiadzie opublikowanym przez ukraińskiego nadawcę Suspilne.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Rosyjskie media podały informacje o stratach w ludziach. Tekst został usunięty
Dodał, że kwestie, które mogłyby zostać poruszone w referendum, mogą dotyczyć terytoriów okupowanych przez siły rosyjskie, w tym Krymu, lub gwarancji bezpieczeństwa oferowanych Ukrainie przez kraje NATO w zastępstwie członkostwa w Sojuszu.
Zełenski: kwestie gwarancji bezpieczeństwa będą wymagać zmian konstytucyjnych
- Wszyscy już to zrozumieliśmy. Nie jesteśmy akceptowani w NATO, ponieważ państwa członkowskie boją się Rosji. To wszystko. I musimy się uspokoić i powiedzieć: "Ok, będą konieczne inne gwarancje bezpieczeństwa" – podkreślił ukraiński prezydent.
- Są kraje NATO, które chcą być gwarantami bezpieczeństwa Ukrainy, które są gotowe zrobić wszystko, co Sojusz musiałby zrobić, gdybyśmy byli jego członkami. I myślę, że to normalny kompromis – dodał.
ZOBACZ: Wojna Rosja-Ukraina. MSZ: rezygnujemy z kontynuowania negocjacji z Japonią
Zdaniem Zełenskiego kwestie gwarancji bezpieczeństwa będą wymagać zmian konstytucyjnych i zmian w ustawodawstwie ukraińskim.
Powiedział też, że jego kraj nie może spełnić ultimatum Rosji, np. oddać Charkowa, Mariupola czy Kijowa. Do spełnienia tego ultimatum "trzeba wszystkich nas zniszczyć" - podkreślił.
Mieszkańcy Ukrainy zdejmują rosyjskie flagi
- Ukraina nie może wykonać ultimatum Federacji Rosyjskiej. Trzeba wszystkich nas zniszczyć, wtedy ich ultimatum będzie spełnione. Na przykład - oddać Charków, Mariupol czy Kijów. Ani mieszkańcy Charkowa, ani Mariupola, ani Kijowa, ani też ja, prezydent - nie możemy tego zrobić - powiedział Zełenski.
Tłumaczył, że mieszkańcy zajętych przez Rosjan miast na południu Ukrainy już pokazali swoją postawę wobec Rosjan. Gdy ci instalują flagę rosyjską, mieszkańcy ją zdejmują. - Pobili człowieka, więc ludzie ukryli się, ale w nocy przyszli i zdjęli flagę - opisywał.
Ponownie podkreślił, że ultimatum ze strony Rosji mogłoby zostać zrealizowane tylko w sytuacji, gdyby Ukraina została całkowicie zniszczona. - Możemy spełnić ultimatum tylko wtedy, gdy nie będziemy istnieć - podsumował.
Czytaj więcej