Wojna w Ukrainie. Rosyjski dziennikarz pisze o terroryzmie w Mariupolu. Teraz musi "uciekać z kraju"
"Nie mogę dłużej milczeć. To co się dzieje w Mariupolu to terroryzm" - napisał w piątek Aleksandr Niewzorow, rosyjski dziennikarz i prezenter telewizyjny. "Czy to na pewno wyzwolenie, jeśli zabijamy setki cywilów po to, by zlikwidować kilkunastu żołnierzy?" - pytał dziennikarz pisząc o zbombardowaniu teatru w Mariupolu.
Aleksandr Niewzorow zdecydował się na publiczną krytykę działań wojennych prowadzonych w Ukrainie. W serwisie telegram pisał o terroryzmie i zabijaniu cywilów. Na końcu stwierdził, że "teraz będzie musiał uciekać z Rosji". Aleksandr Niewzorow jest znanym rosyjskim dziennikarzem i prezenterem telewizyjnym, a także reżyserem. W latach 1993-2007 był deputowanym do Dumy Państwowej, niższej izby parlamentu Rosji.
Rosyjski dziennikarz: nie mogę dłużej milczeć
We wpisie, który Aleksandr Niewzorow zamieścił w mediach społecznościowych, dziennikarz pisał o zbombardowaniu teatru dramatycznego w Mariupolu, gdzie ukrywało się ponad tysiąc cywilów. Nawet ogromne napisy informujące, że w środku są dzieci nie powstrzymały rosyjskich bombardowań.
ZOBACZ: Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow grozi NATO. "Transporty wojskowe będą celem"
"Nie mogę dłużej milczeć. To, co dzieje się teraz w Mariupolu, to terroryzm. Nasza armia zrzuciła ogromną bombę na teatr dramatyczny, gdzie ukrywało się ponad tysiąc cywilów. (...) We wszystkich mediach była mowa o tym, że w holu teatru znajdowało się mnóstwo osób cywilnych, strzeżonych przez 12 bojowników pułku Azow, a dzień później zrzuciliśmy tam bombę o wadze 500 kg. Można było obejrzeć dziesiątki fotografii z napisem tutaj są dzieci. Mam tylko jedno pytanie: czy to na pewno wyzwolenie, jeśli zabijamy setki cywilów po to, by zlikwidować kilkunastu żołnierzy?" - napisał Niewzorow.
Aleksandr Niewzorow napisał też o kremlowskiej propagandzie. Stwierdził, że rosyjskie media przez kilka tygodni informowały o "sukcesach" armii w Ukrainie, ukrywając prawdziwy obraz sytuacji - w szczególności duże straty osobowe rosyjskich sił.
Agresja na Ukrainę. Dziennikarze uciekają z Rosji
Niewzorow na końcu swojego wpisu stwierdził, że po skrytykowaniu działań wojennych w Ukrainie, będzie musiał "uciekać z Rosji". Zdaniem "The Guardian", nie jest to jedyny przedstawiciel mediów, który opuścił ojczyznę.
Doniesienia o ucieczce rosyjskich dziennikarzy za granicę opublikowała brytyjska gazeta "The Guardian" w piątek. Pracownicy opozycyjnej telewizji Dożdż, zamkniętej 1 marca przez rosyjskie władze, wyemigrowali do Turcji. Według rozmówców "Guardiana" Stambuł w Turcji i stolica Gruzji Tbilisi stają się najpopularniejszymi kierunkami emigracji rosyjskich dziennikarzy. Od początku inwazji Rosji na Ukrainę (24 marca) rodzinny kraj miało opuścić około 150 przedstawicieli mediów.
Czytaj więcej