Emil Czeczko nie żyje. Białoruskie służby: znaleziony powieszony w miejscu zamieszkania
Komitet Śledczy Białorusi poinformował o śmierci Emila Czeczki, który w grudniu ubiegłego roku zdezerterował na Białoruś. Według białoruskich władz "został znaleziony powieszony w miejscu zamieszkania”. Grupa śledczo-dochodzeniowa, jak podano, prowadzi czynności w celu ustalenia okoliczności śmierci Czeczki. Zaznaczono, że brane są pod uwagę wszystkie możliwe wersje, w tym udział osób trzecich.
Czeczko to polski wojskowy, który w grudniu ubiegłego roku zdezerterował na Białoruś. Według informacji strony białoruskiej został zatrzymany pod Tuszemlą na Grodzieńszczyźnie, a następnie poprosił o azyl polityczny na Białorusi. Informację o jego śmierci rozpowszechnił Tadeusz Giczan.
Mężczyzna pełnił służbę w 11. Mazurskim Pułku Artylerii, wchodzącym w skład 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej.
Emil Czeczko twierdził, że podczas służby na granicy "był zmuszany do zabijania ludzi"
Na Białorusi Czeczko występował publicznie, w tym w białoruskich mediach państwowych, oskarżając polskie władze o zbrodnie na nielegalnych migrantach. Twierdził m.in., że podczas służby na granicy "był zmuszany do zabijania ludzi". Nie wiadomo, czy jego działania były dobrowolne.
Według polskich władz Czeczko został po ucieczce na Białoruś wykorzystany w operacji informacyjnej przeciwko Polsce.
W Polsce Czeczko został oskarżony o dezercję. Według MON wcześniej miał problemy z prawem.
11 lutego w Mińsku odbyła się w konferencji prasowa polskiego dezertera Emila Czeczko, który opowiadał, że na polsko-białoruskiej granicy od 9 do 18 czerwca zginęło od 200 do 700 migrantów. Polak opowiadał, że miał brać udział w rzekomych egzekucjach na granicy. Według niego, w okresie od 9 do 18 czerwca ubiegłego roku, dziennie miał strzelać do 20 migrantów, którzy chcieli przedostać się z Białorusi do Polski.
Żaryn: dezerter zakładnikiem swojej decyzji
- Mamy do czynienia z kolejną falą kłamstw i insynuacji, które szerzy Emil Czeczko od samego momentu przejścia na stronę białoruską. Widzimy wyraźnie, że to, co Emil Czeczko robi, wpisuje się w pewną kampanię oczerniania Polski na arenie międzynarodowej - powiedział wówczas Żaryn w Polsat News.