Wojna w Ukrainie. Anna Moskwa, minister klimatu: jesteśmy gotowi do rezygnacji z rosyjskich surowców
- Jesteśmy gotowi podjąć decyzję o rezygnacji z rosyjskich surowców energetycznych z dnia na dzień. Być może wymagałoby to chwilowych drobnych ograniczeń, ale nieodczuwalnych z perspektywy zwykłego obywatela - powiedziała w czwartek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
- Mocne zdecydowane sankcje, które uderzyłyby w Rosję mają sens, w jej duże i regularne źródło przychodu. My w absolutnym poczuciu odpowiedzialności pracujemy nad wprowadzeniem sankcji przez Europę dla gazu, paliw i węgla - stwierdziła w czwartek w Radiu Plus minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
ZOBACZ: Rosja opuści Radę Europy. Powróci kara śmierci?
Premier Mateusz Morawiecki podkreślił na początku marca br., że właśnie dlatego rozmawia z krajami Zachodu "by zabrać tę podstawową broń z rąk Putina" - czyli sprzedawaną przez niego ropę i gaz. - To dlatego zamierzam udać się również do niektórych krajów, z którymi będziemy nawiązywać kolejne relacje po to, by ropa i gaz były jak najbardziej pozyskiwane z różnych źródeł - stwierdził.
Minister Anna Moskwa: Dywersyfikacja trwa
Minister Moskwa podkreśliła, że polskie spółki Lotos i Orlen od dłuższego czasu prowadzą działania w kierunku dywersyfikacji, ograniczając uzależnienie od rosyjskiej ropy z ponad 90 proc. 2015 roku do 60 proc. obecnie
- Dywersyfikacja trwa. Zawierane są kolejne kontrakty. Spółki działają w transakcjach spotowych. Mamy duże zapasy, jeśli chodzi o paliwa, gaz i węgiel. Bylibyśmy gotowi z dnia na dzień podjąć taką decyzję. Być może wymagałoby to chwilowych drobnych ograniczeń, ale nieodczuwalnych z perspektywy zwykłego obywatela" - zaznaczyła.
W jej ocenie rezygnacja z rosyjskiej ropy stanowi "wyzwanie dla całej Europy".
Niemcy przeciwko wprowadzeniu sankcji
Przedstawiciele niemieckich władz oświadczyli kilka dni temu, że są przeciwni wprowadzeniu sankcji na dostawy surowców energetycznych z Rosji, szczególnie ropy naftowej, która stanowi jedną trzecią zaopatrzenia Niemiec w ten surowiec.
Z danych Eurostatu wynika, że w I połowie 2021 r. UE zaimportowała 250 mln ton ropy i produktów jej przerobu o wartości 99,3 mld euro. Kraje Unii sprowadziły też 32 mln ton LNG o wartości 8,8 mld euro oraz gaz ziemny za 27,4 mld euro. Sprowadzono też 54,7 mln ton węgla za 4,7 mld euro.
Spośród nośników energii największy udział w imporcie do UE - według wartości - ma ropa. W I połowie zeszłego roku 25 proc. unijnego importu ropy pochodziło z Rosji, było to 63,7 mln ton o wartości 24,7 mld euro.
Pozostali dostawcy to: Norwegia - 9,1 proc. wartości importu, Kazachstan - 8,9 proc., USA - 8,4 proc., Libia - 8,3 proc., Nigeria - 6,8 proc., Irak - 6,5 proc., Arabia Saudyjska - 5,1 proc., Wielka Brytania - 5,0 proc., Azerbejdżan - 4,7 proc., Algieria - 3,0 proc., Brazylia - 2,0 proc., Meksyk - 1,6 proc., inne źródła - 5,6 proc.
W przypadku gazu, wartość importu tego surowca z Rosji w stanie gazowym wyniosła 15 mld euro, a jako LNG - 1,9 mld euro. Z Rosji pochodziło 48,4 proc. wolumenu importowanego gazu, o wartości 46,8 proc. całego importu gazu. Na drugim miejscu pod względem wartości była Norwegia - 20,5 proc., a dalej Algieria - 11,6 proc., USA - 6,3 proc. i Katar - 4,3 proc.
Import węgla. Prawie połowa pochodzi z Rosji
Węgiel z Rosji stanowił 46 proc. wartości całego importu tego surowca, miał wartość 2,1 mld euro.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Zełenski: Rosjanie chcą nas poniżyć, ale nie staniemy się niewolnikami
Udział nośników energii w całym unijnym imporcie z Rosji wyniósł 67,6 proc. jego wartości. 36,5 proc. jego wartości stanowiła ropa, gaz ziemny - 22,3 proc., węgiel 3,2 proc., a LNG - 2,8 proc.
Różnego rodzaju nośniki energii to niecałe 15 proc. wartości całego importu UE, ropa to 10,3 proc., gaz - wliczając LNG - 3,7 proc., a węgiel - 0,5 proc.
Czytaj więcej