Przepis o bezkarności urzędników w ustawie o uchodźcach z Ukrainy. Padło wyjaśnienie premiera
Przepis o bezkarności urzędniczej jest normalnym przepisem, który obowiązuje w wielu krajach Europy Zachodniej - powiedział we wtorek premier Mateusz Morawiecki. Jak dodał, "nie ma on nic wspólnego z jakimkolwiek działaniem korupcyjnym", a o jego wprowadzenie apelowali m.in. samorządowcy z PO. " Z tego, co wiem, żaden samorządowiec o to nie zabiegał" - przekazał prezydent Białegostoku.
Premier został zapytany we wtorek o to, skąd "wrzutka" w przepisach projektu ustawy o pomocy Ukraińcom, dotycząca bezkarności urzędniczej za czyny popełnione m.in. w czasie stanu wyjątkowego, trwania wojny napastniczej na terytorium sąsiedniego państwa, a także w czasie pandemii COVID-19.
ZOBACZ: Straty Rosji w wojnie. Ukraina podała dane. Niemal 12 tys. zabitych żołnierzy
- Proszę się zastanowić nad tym, jak wygląda działanie w sytuacji kryzysowej. Otóż bardzo wielu samorządowców, także samorządowców z Platformy Obywatelskiej, prosiło nas o włączenie następującego przepisu. Można go porównać do działania na przykład strażaka. On, żeby ratować życie dziecka, musi wyłamać drzwi, wybić szybę, czy ma się zastanawiać, czy warto wybić szybę i wyłamać drzwi, żeby ratować życie ludzkie? No chyba nie. Jest dobro wyższe i dobro niższe - powiedział szef rządu.
Premier: ten przepis nie ma nic wspólnego z działaniem korupcyjnym
Jak dodał, w takiej sytuacji, jak sytuacja wojenna, "nie ma się nad czym zastanawiać". - Nie ma to nic wspólnego - i adresuję to moje zdanie przede wszystkim do opozycji, która próbuje w bardzo nieładny, nieuczciwy sposób narzucać inną narrację - z jakimkolwiek działaniem o charakterze korupcyjnym - podkreślił Morawiecki.
Według niego, "takie działanie będzie ścigane dokładnie tak samo, jak do tej pory". - Natomiast na wniosek samorządowców i urzędników po to, żeby mogli podejmować decyzje ratujące życie potrzebny jest taki przepis. Zastanówcie się, co robicie, ci wszyscy, którzy próbujecie zupełnie postawić na głowie ten przepis - ocenił premier.
ZOBACZ: Dzień Kobiet. Akcja #RosyjskieKobietyZatrzymajcieWojnę. Apel polskiej Pierwszej Damy
Zdaniem Morawieckiego, takie regulacje obowiązują "w bardzo wielu państwach Europy Zachodniej".
Prezydent Białegostoku: żaden samorządowiec nie prosił o taki przepis
Do wypowiedzi premiera odnieśli się przedstawiciele opozycji. - Zapisy o bezkarności? Tłumaczenia Mateusza Morawieckiego mówiące o inicjatywie samorządowców i opozycji pokazuje, że premier potrafi "polecieć" w swoich wypowiedziach. Należy usunąć ten zapis. Bez niego ta ustawa będzie również funkcjonowała - stwierdził Piotr Zgorzelski z PSL-Koalicji Polskiej w Radiu Zet.
Barbara Nowacka (KO, Inicjatywa Polska) oceniła, iż to, co powiedział premier, to "może być prawda". Janusz Cieszyński (sekretarz stanu w KPRM - red.) był wiceprezydentem Chełma - napisała.
Na pytanie, którzy samorządowcy z PO chcieli omawianego przepisu w ustawie o pomocy Ukraińcom, prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski odpowiedział: "Z tego, co wiem, to żaden".
"Szukają alibi dla swoich. Masakra!" - dodał senator KO Bogdan Zdrojewski.
"Tak jak spodziewaliśmy się. Nie przepuszczą żadnej okazji, nawet barbarzyńskiej wojny u sąsiada. Od sześciu lat próbują sobie zapewnić bezkarność. Najpierw w sądach, potem ustawą covidową, teraz ustawą o pomocy obywatelom Ukrainy. Hieny wojenne" - oceniła Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO).
Tusk: bezkarność wobec przekrętów władzy. Znowu to samo
Do wspomnianego przepisu odniósł się też szef PO Donald Tusk na Twitterze. "'Nie popełnia przestępstwa sprawca czynu zabronionego' - czyli bezkarność wobec przekrętów władzy. Kiedyś w ustawie pandemicznej, a teraz w ustawie o pomocy Ukraińcom. Znowu to samo. Niedobrze się robi" - napisał.
Rząd przyjął w poniedziałek projekt ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. Jak poinformowały media, w projekcie znalazł się także przepis, który gwarantuje funkcjonariuszom publicznym bezkarność za złamanie dyscypliny finansów publicznych i złe gospodarowanie pieniędzmi w kilku przypadkach, m.in. za czyny popełnione w czasie trwania wojny napastniczej na terytorium sąsiedniego państwa, a także w czasie pandemii COVID-19.