Wojna w Ukrainie. 16-letnia Polina: mama tak płakała, że nie rozumiałam, co mówi
16-letnia Polina z Ukrainy do Polski przyjechała sama, sąsiadka zabrała ją do swojego samochodu, tak dotarła na granicę. W Poznaniu ma siostrę, która tu studiuje. "Kiedy się żegnałam z mamą to ona tak płakała, że nie rozumiałam, co mówi" – powiedziała Polskiej Agencji Prasowej.
Nastolatka przyjechała z Winnicy do Poznania, bo tu od kilku lat studiuje jej siostra.
"Jechałam sama, w Ukrainie została mama, ona nie mogła jechać, musi się opiekować babcią i dziadkiem. Mama kazała mi jechać, uciekać z sąsiadką, oni mieli samochód" – mówiła Polina.
ZOBACZ: Wojna Rosja-Ukraina. Ewakuacja z Mariupola przełożona z powodu rosyjskiego ostrzału
Dodała, że z sąsiadką, która do Polski jechała z trójką małych dzieci, dojechała do polskiej granicy – tam się rozdzieliły. Kobieta pojechała do swojej rodziny w Warszawie, zaś nastolatka pociągiem do Poznania.
"Strach nie odpuszcza nawet tutaj"
"Bałam się, ale siostra cały czas mi wszystko tłumaczyła. Ten strach nie odpuszcza nawet tutaj, ciągle chce się płakać. Nie wiem, jaki dziś jest dzień tygodnia, która godzina, czy to w ogóle ważne. Cały czas myślę o mamie, o tym co się dzieje. Cały czas myślę o tym, jak się żegnałyśmy. Kiedy się żegnałam z mamą to ona tak płakała, że nie rozumiałam, co mówi, teraz próbuje sobie to przypominać i nie może" – mówiła ze łzami w oczach.
Oksana, siostra Poliny studiuje w Poznaniu od kilku lat, wynajmuje pokój z chłopakiem w mieszkaniu studenckim. "Siostra zostanie tu pod moją opieką, my damy sobie tutaj jakoś radę" - powiedziała.
ZOBACZ: Wojna Rosja-Ukraina. Media: w piątek zestrzelono rakietę nad szpitalem dziecięcym w Kijowie
"Szukamy teraz jakiegoś większego mieszkania, chociażby kawalerki, czegoś osobnego, żeby siostra mogła z nami zamieszkać i mieć trochę spokoju" – dodała.
"Z mamą mamy kontakt, ale trudno nam się rozmawia. Dzwonimy tylko na chwilę, tylko żeby ją usłyszeć" – powiedziała Oksana.
Czytaj więcej