Wojna w Ukrainie. Wzruszenie dziennikarki Polsat News. "Dziewczyno, bądź bezpieczna"
- Dziewczyno, bądź bezpieczna i wracaj tutaj - powiedziała, nie kryjąc wzruszenia, Agnieszka Gozdyra do Kataryny Hołowko, studentki z Ukrainy, która w "Debacie Dnia" opowiadała o sytuacji mieszkańców w piwnicach niedaleko Kijowa. Dwunastoosobowa rodzina tkwi na terenie okupowanym przez Rosjan i nie zdecydowała się na ucieczkę, chcąc uniknąć rozstania z mężczyznami, których obowiązuje mobilizacja.
Kataryna Hołowko, studentka dziennikarstwa jednej z warszawskich wyższych uczelni była gościem "Debaty Dnia" w Polsat News. Hołowko opowiedziała o sytuacji na Ukrainie w pobliżu Kijowa. - Poznałyśmy się przez chwilę (w Polsce) w relacji wykładowca-student - przypomniała Agnieszka Gozdyra na początku rozmowy. Następnie dziennikarka zapytała o sytuację na Ukrainie.
Ukraińska studentka: czas spędzamy w piwnicach
- Jestem 15 kilometrów od Kijowa i jestem przed wejściem do piwnicy, nie mogę teraz wychodzić, bo mamy teraz w mieście dywersantów i dzisiaj sytuacja się pogorszyła - mówiła Hołowko.
- Ostatni tydzień mojego życia spędziłam w piwnicy, bo tylko w dzień możemy wychodzić do pokoju, kuchni, żeby coś zjeść, umyć się - powiedziała studentka SWPS.
ZOBACZ: Sankcjami w sankcje. Rosja bierze internet satelitarny OneWeb za zakładnika
Jak stwierdziła w okolicy Kijowa sytuacja "nie jest zbyt dobra". Dodała, że przed Rosjanami ukrywa się z rodzicami i rodziną.
- Mieszka u nas teraz 12 osób. Pomagamy, komu możemy - powiedziała. Jak mówiła, pod wspólny dach przyjęte zostały m.in. osoby mieszkające w blokach, bez dostępu do piwnicy.
Według niej mieszkańcy mają utrudniony dostęp do żywności. Rodzina korzysta z zapasów kupionych przed wojną.
WIDEO: "Dziewczyno, bądź bezpieczna" - wzruszenie dziennikarki Polsat News
- Mieszkam w niedużym mieście. Dostajemy sms-y, że dziś otwarty jest dany sklep - powiedziała. Dodała jednak, że do sklepów ustawiają się duże kolejki, niejednokrotnie nie ma pewności, że uda się zrobić zakupy.
Chcą uciekać na zachód razem
Zapytana o ucieczkę do Polski wyjaśniła, że "myślała o tym".
- Mój tata może wyjechać bo ma 63 lata. Mój brat nie może wyjechać, nie może wyjechać mój chłopak i (inni) mężczyźni, którzy u nas mieszkają. Nie wiemy jak to zrobić, żeby być razem - powiedziała Kataryna Hołowko. Rodzina zdecydowała, że zostaje w mieście dopóki sytuacja jest unormowana.
- Nie damy rady zostawić tutaj mężczyzn i wyjechać. Nam kobietom byłyby bardzo ciężko samym, nie wiadomo gdzie, nie wiadomo w jakim mieście, w jakim budynku i tak dalej - powiedziała studentka.
ZOBACZ: Wojna Rosja-Ukraina. Nowe sankcje wobec 19 rosyjskich oligarchów i ich rodzin
- Dzisiaj cały dzień słyszałam wybuchy, musieliśmy wychodzić do piwnicy - powiedziała. Dlatego rodzina rozważa jednak wyjazd w rejony położone bliżej granicy.
- Sytuacja jest straszna, dziś rozmawialiśmy, żeby jechać gdzieś bliżej granicy, chcemy jechać wszyscy razem, ale nie wiemy, czy znajdziemy tam mieszkanie. W Ukrainie bliżej granicy jest z tym duży problem - powiedziała ukraińska studentka.
- Rozumiemy, że chcecie być razem - powiedziała prowadząca program. - Mam nadzieję, że niedługo zobaczymy się w Warszawie w innych okolicznościach - powiedziała dziennikarka Polsat News.
Gozdyra: "Dziewczyno, bądź bezpieczna i wracaj tutaj"
- Dajecie dowód męstwa, nikt nie wiedział, że coś takiego będziemy oglądać - powiedziała Agnieszka Gozdyra.
- Dziewczyno, bądź bezpieczna i wracaj tutaj - powiedziała wzruszona prowadząca "Debatę Dnia".
ZOBACZ: Gen. Jarosław Stróżyk: Putin ma już syndrom bunkra berlińskiego
- Trudne są takie rozmowy. W ogóle każde rozmowy są teraz trudne. Ale kiedy się kogoś zna, a to jest studentka i jest się wykładowcą... Mijamy się gdzieś na uczelni w październiku, listopadzie i nikt nie myślał wtedy, że w lutym będziemy się widzieć w takich okolicznościach. To jest nie do opisania - podsumowała Agnieszka Gozdyra.
WIDEO - Wzruszenie dziennikarki Polsat News. Oglądaj od 20:00
Czytaj więcej