Ustawa o obronie ojczyzny. Jarosław Kaczyński: 3 proc. PKB na zbrojenia już w przyszłym roku
- Operacja przyjęcia ustawy o obronie ojczyzny wraz z rozporządzeniami musi być przyspieszona ze względu na sytuację na Ukrainie - powiedział wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas I czytania ustawy o obronie ojczyzny. Zapowiedział też poprawkę, zgodnie z którą na zbrojenia mamy wydać 3 proc. PKB już w przyszłym roku.
- To jest potężny akt normatywny, wielkości kodeksu - podkreślił Kaczyński, przemawiając do posłów. Przypomniał, że projekt zawiera 804 artykuły i ma 26 działów. Jednoczenie ustawa ta uchyli w pełni 14 innych ustaw i zmieni 81. Będzie też podstawą od wydania około 150 rozporządzeń.
Według Kaczyńskiego rozporządzenia te wedle obecnego tekstu ustawy mają być przyjęte w ciągu 36 miesięcy. - Ten termin powinien być skrócony ze względu na sytuację. Cała ta operacja musi być przeprowadzona szybciej niż sądziliśmy - powiedział wicepremier.
Kaczyński wyjaśnił, że projekt był przygotowywany jeszcze przed koncentracja wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą, a także oczywiście przed wojną w tym kraju.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Brytyjskie media: nałożenie sankcji na oligarchów zajmie "tygodnie lub miesiące"
Wicepremier stwierdził, że należy zawiesić ograniczenia, które wiązały nas przez wiele lat w finansowaniu sił zbrojnych. - Bo jest stan wyższej konieczności. Ale jest także i zmiana sytuacji. Polska jest dzisiaj dużo silniejsza niż była przed laty. Mamy trzy razy większe PKB, a co za tym idzie dużo większe możliwości gospodarcze. Musimy z tego poczucia biedy i mikromanii narodowej wychodzić - ocenił.
Poprawki do projektu
Prezes PiS zapowiedział też złożenie poprawek do projektu w części dotyczącej wydatków budżetowych. - Tu też będzie poprawka, 3 procent PKB na zbrojenia już w przyszłym roku, później będziemy to zwiększać - zapowiedział Kaczyński. Zaznaczył, że druga część wydatków, na zakupy uzbrojenia, "to będą już wydatki z kredytów, także bardzo długoletnich, z obligacji, w pewnej mierze także takich, które mogą być umorzone".
- Krótko mówiąc to nie będzie takie obciążenie jakie by wynikało z samych sum, o których tutaj z różnych względów nie będę mówił, zresztą w tej chwili nie do końca można je obliczyć - zaznaczył Kaczyński. Jako źródła finansowania wydatków obronnych wskazano w projekcie - poza budżetem państwa - Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych, który ma powstać w Banku Gospodarstwa Krajowego - oraz przychody ze zbycia akcji lub udziałów spółek przemysłowego potencjału obronnego.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Mariupol jest otoczony przez rosyjskie wojska
W projekcie nie określono liczebności sił zbrojnych. Ma ona być określana w programie rozwoju sił zbrojnych. Zapowiadając projekt wicepremier Jarosław Kaczyński oraz szef MON Mariusz Błaszczak mówili o 250 tys. żołnierzy w wojskach operacyjnych i 50-tys. w WOT.
Armia ma mieć funkcję odstraszającą
Kaczyński argumentując konieczność wdrożenia ustawy podkreślał, że "liczna i bardzo dobrze uzbrojona armia ma mieć przede wszystkim funkcję odstraszającą".
"Chcemy pokoju, nie chcemy wojny" - dodał. "Ale żeby ten pokój był faktem, żeby nasi ewentualni przeciwnicy, których znamy i wiemy jak działają, byli przeświadczeni, że atak na Polskę się nie opłaca, to musimy mieć bardzo silną armię" - wskazał.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. UE przekaże 500 mln euro na uchodźców. "To nasz moralny obowiązek"
- Jeśli spojrzymy na te tragiczne wydarzenia, z którymi mamy do czynienia w tej chwili, to możemy powiedzieć tak: cały świat mobilizuje się dzisiaj przeciw Rosji, ale dlaczego? Bo Ukraińcy stawiają opór - dodał. - Bez tego, gdyby plan Putina się powiódł, gdyby wszystkie jego zasadnicze założenia były zrealizowane w 48 czy 72 godziny, to nie ma najmniejszej wątpliwości, że ta reakcja świata byłaby nieporównanie mniej ostra, nieporównanie mniejsza i nieporównanie mniej skuteczna - mówił dalej.
Jak podkreślał wicepremier, "tylko ten, kto się broni - otrzyma pomoc, także tę NATO-wską". "Oczywiście na taką pomoc liczymy, ale najpierw musimy liczyć na samych siebie" - wskazał.
Kaczyński: potrzebna nowa pedagogika społeczna
Kaczyński mówił także o morale armii, które ma dziś ogromne znaczenie, co widać w Ukrainie. - Morale armii, determinacja społeczeństwa bierze się przecież nie znikąd, bierze się z przywiązania do własnego narodu, z poczucia przynależności do narodu, ze wspólnotowego myślenia - podkreślał. - To wszystko było w Polsce przez wiele, wiele lat nieustannie atakowane - dodał i przyznał, że - nie chcąc budzić kontrowersji - nie będzie podawał przykładów.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Media: Rosja wcześniej uprzedziła Chiny o swoim planie napaści na Ukrainę
- Nie mamy innego wyjścia niż działać w tym kierunku, i to wspólnie, aby to wszystko zmienić. Potrzebna jest nowa pedagogika społeczna, która będzie podtrzymywała, umacniała, a często - trzeba było użyć słowa - odbudowała polską wspólnotę - mówił wicepremier.