Gen. Jarosław Stróżyk: Putin ma już syndrom bunkra berlińskiego
- Putin przeszedł do drugiego, znacznie surowszego etapu ataku na Ukrainę - powiedział w "Gościu Wydarzeń" gen. Jarosław Stróżyk. Zaznaczył jednak, że rosyjski prezydent ma "syndrom bunkra berlińskiego", a jego telefon do francuskiego prezydenta oznacza, że "jest zaniepokojony własnymi losami". - Nie idzie to zgodnie z jego planem i wiedzą to wszyscy - mówił ekspert.
W ocenie gen. Jarosława Stróżyka, byłego wiceszefa wywiadu NATO, rozpoczął się surowszy etap ataku na Ukrainę.
- Twarde walki trwają, Putin przeszedł do drugiego etapu ataku, znacznie surowszego, na nowych zasadach, z nowym, bardziej zdeterminowanym wojskiem, z nowymi siłami i wsparciem również sił powietrznych - powiedział generał.
- Niestety wprowadził do boju swoje główne siły po pewnej próbie, po niedocenieniu przeciwnika na początku. Być może po próbie wejścia minimalnym nakładem sił - dodał.
Gen. Jarosław Stróżyk: sytuacja jest dynamiczna, zmienna, warunkowana wieloma niewiadomymi
- Putin jest zdeterminowany, aby dokończyć w jakimś stopniu unicestwianie Ukrainy, tkanki gospodarczej, społecznej tego państwa, a jego celem jest wciąż testowanie i destabilizacja Zachodu Europy. Musimy być przygotowani na kolejne dni takich akcji. Ale co przyniosą kolejne dni, to trudno powiedzieć - przekazał Stróżyk. W jego ocenie sytuacja jest "dynamiczna, zmienna, warunkowana wieloma niewiadomymi".
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Rosjanie otworzyli ogień w pobliżu największej elektrowni atomowej w Europie
Zapytany o rozmowę Putin-Macron, podczas której rosyjski przywódca powiedział, że cele Rosji zostaną osiągnięte bez względu na wszystko, odpowiedział, że "Putin jest zdolny do wszystkiego".
- Prezydent Rosji pokazuje to nam od wielu lat. Z drugiej strony pamiętajmy, ten telefon jest o tyle dziwny, że Putin sam dzwonił do Macrona. Więc on szuka pewnej tuby propagandowej, robi to również na użytek wewnętrzny, ponieważ jego otoczenie polityczne i biznesowe jest bardzo zaniepokojone. Jest również zaniepokojony własnymi losami - powiedział gen. Stróżyk.
Wideo: "Putin ma już syndrom bunkra berlińskiego" - ocenia były wiceszef wywiadu NATO
W ocenie eksperta, to, że prezydent Rosji zadzwonił, "to jest ważny znak. Równie ważne było dzisiejsze spotkanie Rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa, w którym spotkał się jedynie on line ze swoimi podwładnymi. Być może był w trochę lepszym stanie niż ostatnio, może miał mniej napuchniętą twarz, ale jednak wciąż był podenerwowany, wciąż niepewny, grożący".
"Putin ma syndrom bunkra berlińskiego"
- Myślę, że Putin ma już powoli pewien syndrom bunkra berlińskiego w rozumieniu końca drugiej wojny światowej - stwierdził wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego.
Przyznał, że pewne decyzje rosyjskiego przywódcy są niezrozumiałe, ale daleka droga do tego, abyśmy myśleli, że Putin może być pozbawiony władzy. - Nie będą na to miały wpływu masy ludzkie. Nie oczekujmy też masowych protestów w Rosji. Tak jak to powiedział jeden z byłych doradców Putina, może wyjdzie 5 tys. ludzi, może 10 tys. To jest nic dla Putina i w skali rosyjskiej to są naprawdę niewielkie liczby - powiedział generał.
ZOBACZ: Wojna o Ukrainę. Łukoil wzywa do natychmiastowego zakończenia konfliktu
- Jedyną nadzieją na zmianę, odejście Putina, nie wiadomo też w jaki sposób, jest nacisk otoczenia, być może jakieś wewnętrzne "porachunki" - wyjaśnił. Zaznaczył, że wymaga to "ciągłego nacisku i sankcji zachodu".
- Na pewno gospodarczych i społecznych. Myślę, że wielu Rosjan jest zdziwionych, że nie działają im karty kredytowe, nie działa im telefon komórkowy, nie będą mogli kupić wielu innych bardzo popularnych rzeczy. A to są ludzie którzy przez te lata nabyli pewnych nawyków, myślę, że bardziej zachodnich, niż niektóre nacje na świecie - ocenił w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
"Putin wciąż liczy straty"
Zapytany, czy rzeczywiście operacja rosyjska przebiega zgodnie z planem, jak utrzymuje Władimir Putin, powiedział, że "ewidentnie nie".
- Ukraińska armia, siły które zostały zmobilizowane, są w stanie dokonać kontruderzenia. Przede wszystkim takiej mini partyzanckiej akcji, bądź działań niepokojących. Czyli kilka granatników przeciwpancernych, trochę innej broni i to naprawdę zadaje straty. Myślę, że rosyjskie wojsko jest w wciąż w pewnym strachu - mówił ekspert.
- Nie idzie to zgodnie z planem i wiedzą to wszyscy. Można kłamać politycznie, można to przedstawiać jako "plan", ale ewidentnie tak miało nie iść, zarówno jeśli chodzi o działania wojenne, jak i o teatr europejskiej pozycji Rosji. To są ewidentne porażki - dodał.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Zakończyła się druga tura rozmów Rosja-Ukraina
Przyznał jednak, że tak znaczy zakres sankcji oraz odwrócenia się całego świata od Rosji i jej prezydenta, to sytuacja niebezpieczna.
- To jest facet, który może zarządzić różnego rodzaju akcje. Od ostrzeliwań większą liczbą rakiet po inne działania, które będą godzić w ludność cywilną, widzimy to już codziennie - zaznaczył.
Więcej odcinków programu "Gościa Wydarzeń" oglądaj pod tym linkiem.
Czytaj więcej