Tomasz Siemoniak w "Graffiti": walczy dobro ze złem, o to w tym wszystkim chodzi
- Przypomniało mi to trochę, przy całej różnicy czasów i proporcji moment, gdy prezydent Reagan nazwał Związek Radziecki "imperium zła". Walczy dobro ze złem, o to w tym wszystkim chodzi - powiedział w "Graffiti" Tomasz Siemoniak (PO), komentując wtorkowe wystąpienie prezydenta USA Joe Bidena.
Prowadzący Grzegorz Kępka rozmawiał z byłym ministrem obrony narodowej o kolejnym dniu wojny w Ukrainie.
- Sześć dni temu Władimir Putin chciał wstrząsnąć fundamentem wolnego świata, ale mocno się przeliczył - powiedział we wtorek prezydent USA Joe Biden podczas swego pierwszego orędzia o stanie państwa. Zapowiedział, że Rosja zapłaci za agresję ogromną cenę.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Joe Biden: Putin chciał wstrząsnąć fundamentem wolnego świata, ale się przeliczył
- Przemówienie Joe Bidena jest ważne, bo nakreślił cele, ale i nakreślił moralną perspektywę tej wojny - powiedział Tomasz Siemoniak.
WIDEO: Tomasz Siemoniak w "Graffiti"
- Przypomniało mi to trochę, przy całej różnicy czasów i proporcji moment, gdy prezydent Reagan nazwał Związek Radziecki "imperium zła". Walczy dobro ze złem, o to w tym wszystkim chodzi - dodał.
Tomasz Siemoniak: zaangażowanie świata jest bardzo ważne
- Jeśli Putin liczył, że będzie to wojna na marginesie interesów świata, to bardzo się pomylił - stwierdził polityk PO. - Zaangażowanie świata jest bardzo ważne, to znaczy, że opinie publiczne w krajach demokratycznych nie pozwolą, by za kilka dni zmienić podejście czy zająć się czymś innym - dodał.
- Prezydent Zełenski mówił, żeby bardzo precyzyjnie zaznaczać, kto jest odpowiedzialny. Zwykli Rosjanie, uciśnieni w autorytarnym kraju, oszukiwani przez propagandę muszą też rozumieć, że nie oni ponoszą odpowiedzialność, choć oni też ucierpią, bo sankcje muszą uderzyć w całą Rosję, żeby to poczuła - powiedział Siemoniak.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Przy pomocy drona zniszczono 180 jednostek sprzętu wojskowego Rosji
Podczas przemówienia prezydent Biden odniósł się także do rosyjskich oligarchów. - Dziś mówię do rosyjskich oligarchów i skorumpowanych przywódców, którzy kradli miliardy dzięki temu brutalnemu reżimowi: dość - ogłosił Biden, mówiąc o wprowadzonych w ostatnich dniach sankcjach wymierzonych w zajęcie majątku oligarchów.
- Mocny sygnał. Wszyscy wiedzą, jaką role odgrywają w Rosji oligarchowie. To garb na Rosji, która ją wykrzywia, uniemożliwia normalną politykę - powiedział Tomasz Siemoniak. - To patologiczne zjawisko, dobrze, że Biden to tak wyraźnie mówi. Cóż z miliardów, jeżeli nie możesz jeździć po świecie, nie możesz mieć jachtu na Morzu Śródziemnym, twoje dzieci nie mogą studiować na amerykańskich uczelniach - dodał. Stwierdził, że oligarchowie powinni być surowo ukarani finansowo za "czerpanie korzyści z tego systemu".
Tomasz Siemoniak: zbrodnicze pomysły Putina nie napotykają na opór
Tomasz Siemoniak odniósł się także do głosów na temat domniemanej słabej kondycji psychicznej Władimira Putina. - Nie podejmuję się takich psychoanaliz, natomiast z pewnością w odróżnieniu od czasów komunistycznych, Putin ma większą władzę niż sekretarze generalni partii, którzy musieli wtedy liczyć się z układem sił, rozgrywkami. Dziś wokół Putina widać samych przedstawicieli resortów siłowych, którzy nie potrafią powiedzieć: nie, to zły pomysł - powiedział.
- Tego się najbardziej obawiam, że zbrodnicze pomysły Putina nie napotykają na opór - dodał.
- Sądzę, że elementem finału, który wyobraża sobie Putin jest oderwanie wschodniej Ukrainy, Krymu i całego zaplecza - stwierdził Siemoniak. - Może być tak, że Putin wybiera presję będąc blisko Kijowa, natomiast główne cele realizuje na wschodzie - dodał.
Według polityka celem Putina nie jest okupacja całej Ukrainy.
- Kluczową sprawą jest to, że Zełenski jest prezydentem, jest osobiście celem Putina. Ukraińcy powinni robić wszystko, by uchronić kierownictwo państwowe - stwierdził.
- Nie widać w ukraińskiej polityce podważania polityki Zełenskiego. To wielki moment ukraińskiej polityki, która przed 31 lat niepodległości nie była najbardziej efektywna - dodał.
Ukraińskie MiG-i polecą z polskich lotnisk?
Tomasz Siemoniak został zapytany także o sprzeczne przekazy dotyczące myśliwców MiG-29, które miałyby stacjonować na polskich lotniskach.
Z informacji przekazanych przez Ukraińców wynika, że ich siły zbrojne pozyskały od sojuszników 70 statków powietrznych. Według Dowództwa Sił Powietrznych Ukrainy, okupowany kraj ma dostać 16 myśliwców MiG-29 z Bułgarii, 12 myśliwców MiG-29 ze Słowacji oraz 28 takich maszyn z Polski. Do tego trzeba doliczyć 14 jednostek Su-25 (samolot szturmowy - red.), również z Bułgarii.
Informatorzy Interii z KPRM przekazali, że nie mogą odnieść się do informacji przekazanych przez Ukraińców. - Obecnie wiadomości dotyczące wojska są objęte najwyższymi klauzulami tajności. Nie będziemy ich przekazywać dziennikarzom - przekazał Interii jeden z bliskich współpracowników premiera Mateusza Morawieckiego.
ZOBACZ: Wojna Rosja-Ukraina. Ukraińskie MiG-i polecą z polskich lotnisk? Mamy informacje z KPRM
- W czasie wojennym czasami występują problemy komunikacyjne - skomentował Tomasz Siemoniak.
- Gdy pojawiły się dość nieodpowiedzialne wypowiedzi, że samoloty te miałyby startować do operacji bojowych z Polski, to było przecięte, to niemożliwe, to wejście do wojny. Nie ma co pokazywać palcem, kto zawinił, intencje były dobre. Nauczka jest taka, żeby z dużą precyzją takie rzeczy ustalać - dodał.
Wcześniejsze odcinki programu "Graffiti" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej