Ukraina-Rosja. Bloomberg: oprócz Kijowa Rosja może zaatakować także Charków, Odessę i Chersoń
Stany Zjednoczone poinformowały swoich sojuszników, że celem rosyjskiej inwazji mogą być oprócz ukraińskiej stolicy Kijowa także inne miasta - Charków, Odessa i Chersoń - podał Bloomberg. Sieć powołuje się na trójkę anonimowych rozmówców "przedstawicieli władz krajów zachodnich". Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow powiedział jednak, że Rosja nie sformowała jeszcze żadnej grupy uderzeniowej.
Według Bloomberga wnioski przekazane przez USA mają się opierać na danych uzyskanych przez wywiad, m.in. poprzez analizę rodzajów i liczebności rosyjskich sił oraz uzbrojenia w pobliżu granic z Ukrainą oraz ich gotowości do ataku z kilku kierunków.
Bloomberg: naloty i ataki hakerskie jako wsparcie
Rozmówcy Bloomberga nie uściślili, jaki charakter mógłby mieć ewentualny atak lub jakie cele stawia sobie w takim scenariuszu prezydent Rosji Władimir Putin.
"Jeden z rozmówców oświadczył, że amerykańskie oceny mówią, iż ewentualna inwazja na dużą skalę może być wsparta przez atak lotniczy, a także ataki hakerskie" - pisze Bloomberg w niedzielę.
ZOBACZ: Ukraina-Rosja. Będą rozmowy trójstronne? Zgoda Macrona i Putina
Agencja przytacza komentarz Marii Zacharowej, rzeczniczki rosyjskiego MSZ, która pytana o ewentualny atak Rosji na kilka ukraińskich miast oświadczyła, że "nie można tego poważnie komentować".
Zacharowa zarzuciła Bloombergowi, że już kilkukrotnie zapowiadał "inwazję", co "nigdy się nie potwierdziło".
Minister obrony: brak grup uderzeniowych
Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow powiedział w niedzielę, że przy ukraińskiej granicy nie zostały na razie sformowane żadne grupy uderzeniowe.
- Według stanu obecnego nie jest sformowana grupa uderzeniowa Rosji w ani jednym miejscu, w którym otoczono Ukrainę - powiedział minister, cytowany przez portal Ukraińska Prawda.
ZOBACZ: Kryzys Rosja-Ukraina. Ewakuacja z Donbasu. Obywatele Ukrainy w autobusach bez jedzenia
- Więc według mnie nieodpowiednim jest mówienie, że jutro czy pojutrze będzie atak - dodał polityk. - Nie oznacza to jednak, że nie ma zagrożenia - wskazał.
Bloomberg przypomniał jednak alarmujące informacje i wypowiedzi zachodnich rządów oraz NATO z ostatnich dni, dotyczące zwiększania rosyjskiej obecności wojskowej przy ukraińskiej granicy (w tym na Białorusi) oraz gróźb ataku.
Czytaj więcej