Paweł Jabłoński o polityce Putina: daje Rosjanom igrzyska i konsolidację wobec wspólnego wroga

Polska
Paweł Jabłoński o polityce Putina: daje Rosjanom igrzyska i konsolidację wobec wspólnego wroga
Polsat News
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz i Paweł Jabłoński w "Gościu Wydarzeń"

Putin zdaje sobie sprawę z tego, że Rosjanom żyje się coraz gorzej. Wie, że jego władza nie jest zupełnie niezagrożona, to społeczeństwo może się kiedyś zbuntować. Więc daje im igrzyska, ale przede wszystkim konsolidację wobec wspólnego wroga - stwierdził wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński w "Gościu Wydarzeń".

Prowadzący Bogdan Rymanowski rozmawiał ze swoimi gośćmi o sytuacji na linii Rosja-Ukraina.

 

- Sytuacja jest bardzo poważna, trzeba brać pod uwagę możliwość eskalacji - powiedziała była ambasadorka Polski w Rosji Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

 

Jej zdaniem w najbliższym czasie nie dojdzie do ataku Rosji na Ukrainę.

 

- Putin jest zainteresowany ustępstwami Zachodu, ale rozumie, że jeśli doszłoby do wojny to on i obywatele zapłaciliby za to ogromną cenę. On woli dostać te ustępstwa za eskalację groźby i stwarzanie wrażenia wojny niż jednak za samą wojnę - dodała.

 

ZOBACZ: The Sun: Rosja ma dokonać inwazji na Ukrainę w nocy ze środy na czwartek

 

- Racjonalnie wydaje się, że Putinowi powinno zależeć na tym, żeby coś osiągnąć. Jeśli chciałby uzyskać ustępstwa, grożenie wojną, jak się wydaje, jest jednym ze sposobów. Tylko Putin od lat działa w nieco innej racjonalności niż ta, o której myślimy. W jego perspektywie znacznie istotniejsze są czasami potrzeby wewnętrzne: konsolidacja całego państwa i społeczeństwa rosyjskiego wokół wrogów zewnętrznych i wyimaginowanego zagrożenia - zauważył z kolei Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych.

 

WIDEO: Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz i Paweł Jabłoński w "Gościu Wydarzeń"

 

 

- Putin cały czas mówi, że wojny nie chce. To co się dzieje to zagrożenie, które jakoby jest stwarzane przez USA i sojuszników. Jeżeli doszłoby do eskalacji i tak byłoby to w Rosji uznawane za obronę. To i tak w propagandzie zawsze będzie reakcja na cudza agresję - dodała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

"Rosjanie nie chcą wojny"

Ambasadorka stwierdziła, że Rosjanie uważają, że to Stany Zjednoczone są agresywne. - W 2014 roku Rosjanie w większości popierali aneksję Krymu. Teraz sytuacja jest inna. Dzisiaj nie chcą wojny. W Rosji żyje się coraz gorzej - dodała.

 

Paweł Jabłoński zgodził się ze stwierdzeniem, że prezydent Rosji Władimir Putin zdaje sobie sprawę z tego, że Rosjanom żyje się coraz gorzej. - Wie, że jego władza nie jest zupełnie niezagrożona, to społeczeństwo może się kiedyś zbuntować. Więc daje im igrzyska, ale przede wszystkim konsolidację wobec wspólnego wroga - powiedział Jabłoński.

Ataki hakerskie jako preludium

- Trzeba liczyć się z tym, że różne działania, np. działania hybrydowe, hakerskie to doskonałe preludium do eskalacji konfliktu - stwierdził wiceszef MSZ w kontekście doniesień z wtorkowego popołudnia o tym, że nie działają strony internetowe ukraińskiego resortu obrony i sił zbrojnych.

 

ZOBACZ: Ukraina. Nie działają strony ministerstwa obrony i sił zbrojnych

 

O Putinie z kolei powiedział: - Mamy do czynienia z człowiekiem, któremu za grosz nie wolno ufać.

 

- Celem Rosji jest destabilizacja sytuacji na Ukrainie na wszystkich możliwych polach. To się już dzieje, sama sytuacja potencjalnej agresji też niestety osłabia Ukrainę - stwierdziła Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

 

- Rosja nie chce przyłączenie Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej do Rosji, bo gdyby chciała, to już dawno by się to wydarzyło. Rosja chce wepchnąć te kryminalne reżimy do państwa ukraińskiego i dalej spowodować, że przez te reżimy będzie mogła pociągać za sznurki i destabilizować Ukrainę - dodała.

Nord Stream 2 jako element ewentualnych sankcji

Paweł Jabłoński wspomniał o roli gazociągu Nord Stream 2. - Nord Stream ma służyć do tego, że jeżeli zostanie uruchomiony, Rosja będzie mogła zakręcić Ukrainie kurek i postawić szantaż polityczny wobec władz w Kijowie, żeby dokonali konkretnych zmian, bo inaczej dojdzie do inwazji - powiedział.

 

- Rosja wykorzystuje wszystkie wizyty dyplomatyczne, sprowokowane groźbą eskalacji konfliktu, aby maksymalnie podzielić Europę i Zachód. Jednak nie do końca im się to udaje, nawet Niemcy zaczęły zmieniać pozycję w stronę stawiania Nord Streamu jako elementu ewentualnych sankcji, wcześniej tego nie było - dodała Pełczyńska-Nałęcz.

 

ZOBACZ: USA. Joe Biden: jeśli Rosja przeprowadzi inwazję na Ukrainę, nie będzie Nord Stream 2

 

Jabłoński stwierdził z kolei, że "to Niemcy budują z Putinem Nord Stream 2 i to niemieccy politycy ponoszą odpowiedzialność za to, do czego dziś doszło". 

 

- Putin liczy na to, że ma w Europie sojuszników od prawa do lewa. Dlatego bardzo dobrze, że są państwa takie jak Polska czy Litwa, które dyplomatycznymi wysiłkami prowadzą do tego, by jedność Zachodu została zachowana - dodał.

 

Pełczyńska-Nałęcz zauważyła, że "Zachód się bardziej zbudował tym konfliktem, niż się zaczął dekonstruować".

 

- Jeżeli nie dojdzie do eskalacji konfliktu i Nord Stream 2 zostanie uruchomiony, to jesienią albo wiosną przyszłego roku będziemy mieli powtórkę z tego, co jest teraz - dodał wiceminister Paweł Jabłoński.

 

Poprzednie odcinki programu można zobaczyć tutaj.


an / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie