Warszawa. Zarzuty i tymczasowe aresztowanie kierowcy Bolta. Miał molestować pasażerkę

Polska
Warszawa. Zarzuty i tymczasowe aresztowanie kierowcy Bolta. Miał molestować pasażerkę
pixabay.com
23-latek usłyszał zarzuty dotyczące dopuszczenia się innej czynności seksualnej i został tymczasowo aresztowany. Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Wola.

23-letni kierowca Bolta podejrzany o molestowanie pasażerki usłyszał zarzuty i został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące - przekazała w poniedziałek stołeczna policja. Pokrzywdzona kobieta, która zasnęła w samochodzie, napisała, że trasa, która zazwyczaj zajmuje sześć minut, trwała godzinę. "Kierowca wywiózł mnie na jakiś parking" - dodała.

Pokrzywdzona w zdarzeniu kobieta opisała sytuację na facebookowym profilu firmy. Kobieta napisała, że przejazd Boltem zamówiła w nocy po spotkaniu ze znajomymi w centrum Warszawy. Chciała wrócić do domu, na Wolę. Jak podkreśliła, trasa, która zazwyczaj zajmuje sześć minut, trwała wtedy godzinę.

"Wywiózł mnie na jakiś parking. Wokół pusto"

"Byłam tak zmęczona dwudniowymi warsztatami tanecznymi, że padłam. Po prostu zasnęłam. Śniło mi się, że mówi do mnie jakiś męski głos i dotyka mnie. Gdy się obudziłam okazało się, że to nie był sen" - pisała pasażerka.

 

"Kierowca Bolta wywiózł mnie na jakiś parking, było pusto dookoła, jakieś domy jednorodzinne, niedaleko ogromny piętrowy parking typu Park and Ride" - napisała.

 

ZOBACZ: Przypadki molestowania seksualnego podczas przejazdów Boltem. Ofiary opowiadają o traumie

 

"Silnik zgaszony, zapalone światło w samochodzie i on przekraczający granice mojej prywatności i nietykalności cielesnej. Gdy się ocknęłam i dotarło do mnie, co się dzieje, wpadłam w taki szał ze strachu, że myślałam, że go rozszarpię. Powiedziałam jemu, że albo mnie zawiezie do domu, albo dzwonię na policję" - dodała kobieta.

 

W poniedziałek rzeczniczka komendy rejonowej obejmującej Wolę i Bemowo kom. Marta Sulowska poinformowała o zatrzymaniu podejrzanego w tej sprawie. 23-latek usłyszał zarzuty dotyczące dopuszczenia się innej czynności seksualnej i został tymczasowo aresztowany. Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Wola.

Czterokrotnie sprawdzano mnie alkomatem

- W środku paliło się światełko. Gość maniakalnie się we mnie wpatrywał. Byłam przerażona. Natychmiast zadzwoniłam do chłopaka, a jemu kazałam zawrócić do mojego domu. W sytuacjach podbramkowych zbieram całą swoją siłę, nie tracę głowy. Zagroziłam mu policją. Przestraszył się i ruszyliśmy - powiedziała Interii pokrzywdzona kobieta.


Kierowca dotarł do domu 28-latki bez włączonej nawigacji. - Wiedział, gdzie jechać. Myślę, że mógł być tam już wcześniej. Zobaczył, że śpię i postanowił wykorzystać sytuację. Przejazd zakończył przy Towarowej 25 - tak mówi historia aplikacji. Moim zdaniem, przypomniał sobie, że musi to zrobić (wyłączyć nawigację - przyp. red.), by nie było śladu, gdzie mnie wywozi - relacjonowała Interii pasażerka.

 

ZOBACZ: Obywatel Ukrainy pracował nielegalnie dla Bolta. Został ukarany 22 tys. zł. grzywny

 

Jak powiedziała, spotkała się z "nieprzyjemnym" przyjęciem w komendzie policji.

 

- Potraktowano mnie nieprzyjemnie. Policjantka zaczęła rozmowę od hasła - "proszę mnie nie nagrywać", mimo że nawet nie planowałam tego robić. Następnie czterokrotnie sprawdziła mnie alkomatem. Byłam po spotkaniu ze znajomymi. Wypiłam trzy kieliszki wina. Badanie wskazało 0,8 promila, jednak na każdego alkohol działa inaczej. Nie zataczałam się, nie bełkotałam, myślałam logicznie - relacjonowała Interii kobieta.

 

Uprowadzenie 28-letniej Noemi opisała Interia.

hlk / PAP / Interia
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie