Marcin Przydacz: pozostaje mieć nadzieję, że Zachód utrzyma deklarowaną jedność Europy
- Duże sankcje gospodarcze, to jest przewidziana formuła twardej reakcji, ale myślę, że można spodziewać się daleko idących reakcji na poziomie politycznym i dyplomatycznym. Jakiekolwiek relacje z Rosją po ewentualnym ataku na Ukrainę będą trudne do odbudowania - powiedział wiceszef MSZ Marcin Przydacz w programie "Gość Wydarzeń".
- Zachód ustami polityków amerykańskich ale i unijnych wielokrotnie mówił o dużych sankcjach, które zostaną nałożone na Rosję w przypadku eskalacji wydarzeń. Jednocześnie Joe Biden ostatnio mówił o tym, że w przypadku agresji Rosji na Ukrainę Nord Stream 2 nie zostanie uruchomiony. To jest poważna deklaracja. Duże sankcje gospodarcze, to jest przewidziana formuła twardej reakcji, ale myślę, że można spodziewać się daleko idących reakcji na poziomie politycznym i dyplomatycznym. Jakiekolwiek relacje z Rosją po ewentualnym ataku będą trudne do odbudowania - powiedział Marcin Przydacz pytany o zapowiedzi państw zachodnich, które mówią o "zdecydowanym sposobie odpowiedzi" w przypadku ataku Rosji na Ukrainę.
ZOBACZ: CNN: nowe informacje wywiadu wojskowego. Rosja może zaatakować przed zakończeniem igrzysk
Jak przyznał "trudno nie zgodzić się z tym, że przez ostatnich kilka lat część dużych gospodarek zachodnich przyzwyczaiła Rosję do faktu, że ta strategiczna cierpliwość popłaca".
- Pozostaje mieć tylko nadzieję, że tym razem zachód Europy tą jedność Europy, którą deklaruje, utrzyma na dużo dłużej - dodał Przydacz.
Marcin Przydacz: Lista sankcyjna jest prawie gotowa
Wiceszef MSZ podkreślił, że obecnie Rosja zarówno destabilizuje Ukrainę jak i ma plan na jej zaatakowanie.
- Sam fakt gromadzenia tak dużej ilości wojsk ze sprzętem wokół Ukrainy, na terytorium Białorusi powoduje destabilizację, bardzo negatywne skutki ekonomiczne wewnątrz Ukrainy - powiedział Przydacz.
WIDEO: Marcin Przydacz w programie "Gość Wydarzeń"
Jego zdaniem analitycy na Kremlu "przeanalizowali sobie potencjalne zyski i koszty polityczne związane z tą operacją". - Mam nadzieję, że do tych kosztów dodali również masywne sankcje, o których mówi Joe Biden i Bruksela. Te sankcje powinny być dużo dalej idące niż te, do tej pory ogłaszane. Mam również nadzieję, że Niemcy zgodzą się i wypracują formułę dotknięcia też sektora energetycznego, bo ten sektor dla strony rosyjskiej na pewno będzie ważne - dodał.
ZOBACZ: Ćwiczenia Saber Strike. Od soboty na polskich drogach kolumny pojazdów wojskowych
Przydacz poinformował, że przygotowywana przez kraje zachodnie "lista sankcyjna jest już prawie gotowa". - Pewne sektory ciągle podlegają dyskusji. Jestem przekonany, że większość europejska, która jest gotowa, aby sektor energetyczny również "dotknąć sankcjami" przeważy - podkreślił.
Przydacz: mam nadzieję, że żołnierzy amerykańskich w Polsce będzie więcej
Wiceminister spraw zagranicznych tłumaczył, że Polska "obserwuje oficjalne działania i analizuje rozmowy z Rosją m.in podczas spotkania w ramach OBWE".
- Bezpośrednie relacje i rozmowy są analizowane przez naszych ekspertów. Na tej podstawie dekodujemy informacje wspólnie z sojusznikami - mówił. Przydacz podkreślił, że współpraca z innymi państwami zachodnimi układa się bardzo dobrze.
- Podczas wizyty ministra Raua w Waszyngtonie jako MSZ aktywnie zabiegaliśmy o większą liczbę wojsk amerykańskich w Polsce. Już dosłano 1700 żołnierzy. Mamy nadzieję, że będzie ich jeszcze więcej, aby ta polityka odstraszania Rosji była kontynuowana. Również Brytyjczycy przysłali swoje wojska - przyznał.
ZOBACZ: Mateusz Morawiecki: Putin rozgrywa europejskie kryzysy z cyniczną precyzją
Piotr Witwicki zwrócił uwagę, że takie działania NATO są traktowane przez Rosjan jako prowokacja.
- To jest stara, sowiecka metoda odwracania kota ogonem, sposób zrzucania winy na innych partnerów. To nie NATO zaatakowało w ostatnich latach Gruzję, Ukrainę, to nie NATO prowadzi agresywne ćwiczenia na terytorium Białorusi. Trudno tutaj zarzucać jakąkolwiek agresywną politykę. Państwa demokratyczne są zainteresowane raczej współpracą i stabilizacją natomiast nie mogą sobie pozwolić, żeby agresywne działania Rosji pozostały bez odpowiedzi, stąd też obecność wojsk amerykańskich i brytyjskich na terenie Polski. Jesteśmy silni także siłą naszych sojuszników - odpowiedział Przydacz.
Drugim rozmówcą Piotra Witwickiego w programie "Gość Wydarzeń" był Tomasz Siemoniak, polityk Platformy Obywatelskiej, były minister obrony narodowej.
Wszystkie programy "Gość Wydarzeń" do obejrzenia na stronie polsatnews.pl.
Czytaj więcej