Małopolskie. Autobus z dziećmi w rowie. 70-letni kierowca liczył na twarde podłoże pod śniegiem
Kiedy 70-letni kierowca autobusu z dziećmi z zimowiska zobaczył na wąskiej drodze w Gliczarowie niedaleko Zakopanego (woj. małopolskie) jadące z naprzeciwka auto, zjechał na pobocze. Autokar zsunął się jednak do rowu. Mimo zagrożenia wywróceniem na bok, dzieci bezpiecznie go opuściły. Szofer powiedział policji, że "liczył na twarde podłoże pod śniegiem".
Do zdarzenia doszło w czwartek wieczorem we wsi Gliczarów (woj. małopolskie) niedaleko Zakopanego.
ZOBACZ: Bielsko-Biała. Nie miała maseczki w autobusie. Pobiła pasażerkę, która zwróciła jej uwagę
- 70-letni kierowca autobusu, którym podróżowała wycieczka z dziećmi wjechał do rowu. Przez chwilę było zagrożenie, że autobus może przewrócić się na bok - poinformował asp. sztab. Roman Wieczorek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.
Liczył, że pod śniegiem jest twardo
Dzieciom udało się bezpiecznie opuścić pojazd i nikomu nic się nie stało. Po chwili mali pasażerowie dotarli do pensjonatu - podała policja.
ZOBACZ: Zakopane: zderzenie autokaru wiozącego dzieci z radiowozem. "Trudne warunki na drodze"
- Kierowca w rozmowie z policjantami zakopiańskiej drogówki twierdził, że chciał wyminąć nadjeżdżający z naprzeciwka pojazd i zjechał na pobocze licząc, że pod śniegiem nadal jest twarde podłoże - wyjaśnił asp. szt. Wieczorek.
Czytaj więcej