Rosja kontra Ukraina. Media: Rosja może zaatakować przed zakończeniem igrzysk. Kreml dementuje
Rosja może rozpocząć inwazję na Ukrainę jeszcze przed zakończeniem igrzysk w Pekinie. Decyzja już zapadła - podają amerykańskie media. - Nie wiemy, czy Putin podjął decyzję, ale jest znaczące ryzyko, że podejmie ją wkrótce - komentuje te doniesienia doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan. W piątek odbyła się telekonferencja przywódców państw UE z prezydentem USA Joe Bidenem.
W piątek amerykańska stacja CNN podała, że Stany Zjednoczone oraz ich sojusznicy otrzymali nowe informacje od wywiadu wojskowego, które wskazują, że Moskwa może zdecydować się na atak na Ukrainę już w najbliższych dniach.
Wbrew wcześniejszym informacjom źródła CNN podają, że Rosja mogłaby rozpocząć inwazję przed zakończeniem zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie.
Media: Putin podjął już decyzję ws. inwazji na Ukrainę
Reporter publicznej telewizji PBS Nick Schifrin poinformował na Twitterze, że administracja USA uważa, że rosyjski prezydent Władimir Putin podjął decyzję, by przeprowadzić atak przeciwko Ukrainie, i zakomunikował to siłom zbrojnym. Do inwazji miałoby dojść w przyszłym tygodniu.
ZOBACZ: Ukraina. Zdjęcia satelitarne pokazują nowe rosyjskie siły przy granicy z Rosją
Schifrin podał, że informację taką usłyszał z trzech zachodnich źródeł związanych z obronnością.
"Oficjele USA oczekują okropnej, krwawej kampanii, która rozpocznie się dwoma dniami bombardowania i walki elektronicznej, po czym ma dojść do inwazji z możliwym celem zmiany władz" - napisał dziennikarz.
Andrzej Duda: jest gotowość wspierania Ukrainy
W piątek wieczorem prezydent Andrzej Duda wziął w telekonferencji zorganizowanej przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena z udziałem również: prezydenta Francji Emmanuela Macrona, kanclerza Niemiec - Olafa Scholza, premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona, premiera Kanady Justina Trudeau, premiera Włoch - Maria Draghiego, prezydenta Rumunii - Klausa Iohannisa. W rozmowie uczestniczyli też sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg oraz Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej.
ZOBACZ: Ćwiczenia Saber Strike. Od soboty na polskich drogach kolumny pojazdów wojskowych
- Temat wciąż taki jak ostatnio - cały czas o tym rozmawiamy: problem rosyjskiej agresji na Ukrainę, wzrastającej rosyjskiej obecności na granicach Ukrainy i na Białorusi. Jest absolutna jedność przywódców Zachodu, jest poczucie głębokiej potrzeby solidarności - zadeklarowanie tej solidarności, zarówno naszej wzajemnej, jak i solidarności z Ukrainą, konieczności pomocy Ukrainie - powiedział po spotkaniu polski prezydent.
Duda dodał, że nie ma żadnej deklaracji o wysłaniu jakichkolwiek sił wojskowych na Ukrainę. - Niemniej jednak jest gotowość wspierania Ukrainy zarówno finansowo, jak i poprzez dostawy broni i innych środków, których Ukraina będzie potrzebowała - zwłaszcza mówimy tu o środkach defensywnych - podkreślił.
Prezydent: Nie można zgodzić się z dyktatem Rosji
Polski prezydent ocenił także w swoim wystąpieniu po telekonferencji, że polityka Moskwy wobec Ukrainy doprowadziła do "wybuchu postaw patriotycznych" w tym kraju i gotowości ukraińskiego społeczeństwa do obrony.
Zapewnił, że wszyscy przywódcy uczestniczący w piątkowej rozmowie potwierdzili, że w przypadku zaatakowania Ukrainy przez Rosję sankcje wobec agresora powinny zostać dokończone. - Powinniśmy być na to przygotowani. Trzeba pokazywać twardość i siłę. Trzeba wspierać Ukrainę. Nie ustępować. Nie można zgodzić się z dyktatem Rosji przesłanym do państw NATO - mówił.
Jednocześnie przyznał, że z Rosją "trzeba rozmawiać i prowadzić dialog", a także "szukać możliwości, żeby Rosja wyszła z twarzą z tej całej sytuacji, ale na pewno poprzez ustępstwa".
Jak bowiem ostrzegł polityk, Rosja "ustępstwo bierze za słabość i jest tym bardziej agresywna". Duda zapewnił, że w obecnej sytuacji NATO zachowuje się odpowiedzialnie. - Po to wstępowaliśmy do Sojuszu, żeby mieć poczucie bezpieczeństwa. To poczucie bezpieczeństwa jest. NATO się nie cofa, wręcz przeciwnie umacnia się w Europie Środkowej - zapewnił prezydent.
Biały Dom: ryzyko inwazji jest wysokie, obywatele USA powinni opuścić Ukrainę
- Widzimy oznaki dalszej eskalacji ze strony Rosji wokół Ukrainy i uważamy, że do nowej inwazji może dojść jeszcze podczas trwających Igrzysk Olimpijskich - mówił w piątek doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan, relacjonując przebieg rozmowy z udziałem prezydentów USA i państw NATO i UE.
Sullivan zapowiedział, że nie będzie komentował szczegółów informacji amerykańskiego wywiadu, ale oznajmił, że USA i ich sojusznicy są przygotowani na wszystkie ewentualności. Jeśli Rosja zdecyduje się na działania zbrojne, jej prestiż i pozycja w świecie dramatycznie się obniżą - dodał.
ZOBACZ: Prezydent Joe Biden zaapelował do obywateli USA, by bezzwłocznie wyjechali z Ukrainy
- Nie wiemy, co się zdarzy, ale ryzyko rosyjskiej inwazji jest na tyle wysokie, że dla obywateli USA przyszedł moment na opuszczenie Ukrainy - dodał doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA. Jak podkreślił, ofensywa prawdopodobnie zacznie się od bombardowań z powietrza.
Sullivan: Nie mówimy, że Putin podjął decyzję ws. ataku
Sullivan zastrzegł jednocześnie, że USA nie są przekonane, czy Rosja podjęła już decyzję o ataku, ale informacje wywiadowcze wskazują na wysokie ryzyko "poważnych działań zbrojnych".
- Błędne są doniesienia sugerujące, że zdaniem Stanów Zjednoczonych prezydent Rosji Władimir Putin podjął już decyzję o inwazji na Ukrainę - powiedział w piątek doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA.
ZOBACZ: Biały Dom: ryzyko rosyjskiej inwazji na Ukrainę wysokie, może do niej dojść przed końcem igrzysk
- Nie mówimy, że Putin podjął już decyzję (...) Nie wiemy, czy Putin podjął decyzję, ale jest znaczące ryzyko, że podejmie ją wkrótce - podkreślił. Dodał, że Rosja "mocno przygląda się" możliwości stworzenia pretekstu do inwazji na Ukrainę.
"Nie ma jeszcze decyzji ws. aktywacji sił szybkiego reagowania NATO"
- Potencjalna inwazja Rosji przeciwko Ukrainie może mieć na celu zajęcie dużej części terytorium tego państwa oraz operacje przeciw dużym miastom, w tym Kijowa - tłumaczył dalej Sullivan.
- To może być bardziej ograniczona operacja, ale są też bardzo realne możliwości, że będzie ona obejmować zajęcie znaczących obszarów terytorium Ukrainy oraz przejęcie dużych miast, w tym stolicy - dodał.
Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA podkreślił jednocześnie, że "nie ma jeszcze decyzji ws. aktywacji sił szybkiego reagowania NATO".
Jak stwierdził, ewentualne siły wysłane na wschodnią flankę NATO nie zostaną użyte do walki z Rosją na Ukrainie. - Prezydent USA Joe Biden miał dziś okazję rozmawiać z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem na ten temat, ale decyzja w sprawie aktywacji tych sił nie została dotąd podjęta - powiedział Sullivan.
Ukraina: Zdjęcia satelitarne pokazują nowe rosyjskie siły rozlokowane przy granicy
Amerykańska firma Maxar Technologies, która obserwuje koncentrację rosyjskich sił, poinformowała, że zdjęcia wykonane w środę i czwartek pokazują nowe rozlokowanie wojsk w kilku miejscach na zaanektowanym Krymie, na zachodzie Rosji i na Białorusi - podała w piątek agencja Reutera.
Na Krymie firma zidentyfikowała nowe rozmieszczenie żołnierzy i sprzętu w trzech miejscach. Na zdjęciach widać m.in. 550 namiotów wojskowych i setki pojazdów na lotnisku Oktiabrskoje na północ od Symferopola - przekazano.
ZOBACZ: Ukraina. Manewry wojskowe "Zamieć 2022" rozpoczęły się na terenie całego kraju
Na Białorusi, gdzie trwają rosyjsko-białoruskie manewry, zidentyfikowano nowe rozlokowanie żołnierzy, pojazdów wojskowych i śmigłowców na lotnisku pod Homlem, mniej niż 25 km od granicy ukraińskiej.
Znaczna liczba wojskowych również w ostatnim czasie dotarła pod Kursk na zachodzie Rosji, ok. 110 km od granicy z Ukrainą.