Szef MON Mariusz Błaszczak: tylko stanowczość może zatrzymać agresję Władimira Putina
Jedyną skuteczną odpowiedzią na agresywną politykę Kremla jest pokazanie, że nie ma zgody na ustępstwa - tłumaczył w rozmowie z Marcinem Fijołkiem w programie "Graffiti" szef MON Mariusz Błaszczak. Pytany o relacje na linii Bruksela-Warszawa i możliwość rezygnacji przez Warszawę z funduszy przewidzianych w KPO, polityk zapewnił natomiast, że "Polska z niczego nie rezygnuje".
Szef MON pytany przez dziennikarza w programie "Graffiti", czy działania Polski oraz państw NATO pozwoliły oddalić widmo rosyjskiej agresji, stwierdził: - Nie możemy powiedzieć, że sytuacja jest przesądzona, gdyż wojska rosyjskie wciąż są zgromadzone wokół granicy z Ukrainą.
- Jednak nasza aktywność - prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego, szefa MSZ i moja - sprawiają, że jesteśmy skoncentrowani na rozwiązaniu problemu - tłumaczył Mariusz Błaszczak.
- Zasadniczą rolą polskich władz jest zapewnienie bezpieczeństwa naszej ojczyźnie i robimy to konsekwentnie od 2015 roku - dodał szef MON, podkreślając, że rząd PiS w ostatnich latach skupiał się na rozwijaniu polskich sił zbrojnych, wyposażaniu wojska w nowoczesną broń oraz umacnianiu relacji z sojusznikami w ramach NATO.
Błaszczak: tylko stanowczość może zatrzymać agresję Putina
Minister zapytany o reakcję państw zachodu na działania Rosji, podkreślił, że obecnie jest ona "bardziej budująca, niż to co słyszeliśmy na początku".
- To efekt naszej wspólnej pracy. Teraz świat zachodni przyjmuje stanowczą postawę wobec działań Rosji. Tylko stanowczość może zatrzymać agresję Putina - mówił szef MON.
WIDEO: Błaszczak: skuteczną odpowiedzą na agresywną politykę Kremla jest pokazanie, że nie ma zgody na ustępstwa
- Już w 2008 roku śp. prezydent Lech Kaczyński mówił w Tbilisi o odradzającym się imperium rosyjskim oraz ostrzegał, że dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, a później państwa nadbałtyckie i Polska - przypomniał polityk.
- Jedyną skuteczną odpowiedzą na agresywną politykę Kremla jest pokazanie, że nie ma zgody na ustępstwa - powtórzył Błaszczak.
Szef MON: przed 2015 rządzący rozbrajali Polskę
Szef MON został też zapytany, czy obecne działania polskich władz to tylko "dmuchanie na zimne", czy Polska również jest zagrożona konfliktem. - Pomiędzy Rosją a Polską jest Ukraina, która jest teraz przedmiotem gróźb ze strony Kremla - tłumaczył w odpowiedzi polityk. - W naszym interesie leży to, aby Ukraina była państwem suwerennym, niepodległym. Stąd wzmacniamy ją - podkreślił.
ZOBACZ: Ustawa o obronie ojczyzny. Liczniejsza armia i zwiększenie nakładów finansowych
- W ten sposób oddalamy zagrożenie od naszego kraju - doda Błaszczak, tłumacząc, że dodatkowym gwarantem bezpieczeństwa jest obecność Polski w NATO. - Wypełniamy swoje obowiązki, Polska jest aktywna, przeznaczamy ponad 2 proc. PKB na obronność, przygotowaliśmy nową ustawę o obronie ojczyzny - wymieniał szef MON.
- Nie było tak do 2015 roku. W 2011 roku rząd PO-PSL zlikwidował mnóstwo jednostek wojskowych (…) ówcześnie rządzący rozbrajali Polskę, a od 2015 roku wojsko jest coraz liczniejsze. Chodzi o bezpieczeństwo naszej ojczyzny - dodał Błaszczak.
Polska wyśle sprzęt wojskowy na Ukrainę
We wtorek rząd przyjął uchwałę w sprawie nieodpłatnego przekazania Siłom Zbrojnym Ukrainy składników mienia wojskowego pochodzącego z zasobów Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.
Szef MON zapytany jaki sprzęt polskie wojsko przekaże do Kijowa, podkreślił, że chodzi o nowoczesną broń produkowaną w Polsce. - Zależy nam na tym, aby wesprzeć Ukrainę, żeby dysponowała bronią defensywną - tłumaczył Błaszczak. - Jeśli zostałaby zaatakowana, takie wsparcie jest niezwykle istotne - dodał.
ZOBACZ: Polska wyśle sprzęt wojskowy na Ukrainę. Rząd przyjął uchwałę
- To jest amunicja, rakiety przeciwlotnicze krótkiego zasięgu, są też drony - wymieniał szef MON, dopytywany o rodzaj broni, jaką otrzyma Ukraina.
Jednocześnie polityk zapewnił, że nie oznacza to "wysokich kosztów" dla Polski, a donacja sprzętu "nie narusza zasobów polskich sił zbrojnych".
Błaszczak o "żenującym postępowaniu" TSUE
Polityk został też zapytany o prezydenckich projekt dotyczący zmian w Sądzie Najwyższym. - Projekt jest analizowany, będzie odpowiedź. To jest proces (...) Bardziej należy to postrzegać w relacjach z Unią Europejską, w tym co dzieje się ze strony instytucji unijnych - tłumaczył polityk.
ZOBACZ: Prezydent: składam projekt zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym
- Mamy do czynienia z żenującym postępowaniem TSUE, co było widać ws. sporu z Czechami - dodał Błaszczak, nawiązując do zakończonego sporu ws. kopalni Turów (premier Mateusz Morawiecki i premier Czech Petr Fiala podpisali umowę w sprawie kopalni w Turowie w ubiegły czwartek, 3 lutego).
- Ale TSUE upiera się, jeśli chodzi o orzeczenia, naruszając traktaty unijne rozszerza w sposób nieuprawiony swoje kompetencje - podkreślił Błaszczak.
Szef MON: nie rezygnujemy ze środków w ramach KPO
We wtorek korespondentka Polsat News w Brukseli Dorota Bawołek poinformowała, że Komisja Europejska wysłała drugi list do Warszawy informując, że za 10 dni potrąci kolejne 15 mln euro z unijnych funduszy w związku z niezapłaceniem kar za kopalnię Turów.
W odniesieniu do tych informacji oraz doniesień o możliwości zrezygnowania z funduszy w ramach Krajowego Planu Odbudowy, dziennikarz zapytał szefa MON, czy Polska rozważa taką opcję.
- Z niczego nie rezygnujemy - zapewnił Błaszczak, tłumacząc dalej, że problemy Polski wynikają z umacniania się jej pozycji międzynarodowej. - Dlatego jesteśmy atakowani (…) jesteśmy silniejsi i nie podoba się to niektórym z naszych partnerów - mówił polityk. - W Unii Europejskiej należy rozpychać się łokciami, tylko taka postawa może przynieść sukces - dodał szef MON.
Poprzednie odcinki programu "Graffiti" dostępne są tutaj.
Czytaj więcej