Róża Thun o unijnych karach za Turów: obawiam się, że ich nie unikniemy

Polska
Róża Thun o unijnych karach za Turów: obawiam się, że ich nie unikniemy
Polsat News
Róża Thun

- Najwyższa Izba Kontroli jest Pegasusem infekowana, to jednak jest coś nieprawdopodobnego (...). Wygląda to na ogromny skandal - uważa Róża Thun. Eurodeputowana Polski 2050 poinformowała, że zabiega o komisję śledczą ws. Pegasusa w Parlamencie Europejskim. Grzegorz Kępka w programie "Gość Wydarzeń" pytał również o unijne kary za Turów. -Obawiam się, że ich nie unikniemy - mówiła Thun.

Grzegorz Kępka pytał Różę Thun czy sprawdziła swój telefon pod względem ew. zaatakowania systemem Pegasus. - Tak. Powiedzieli mi, że według metody badań nie był zainfekowany i uprzejmie przypomnieli, że badają tylko Pegasusa - stwierdziła eurodeputowana Polski 2050.

 

W programie "Gość Wydarzeń" europosłanka odniosła się do informacji medialnych, z których wynika, że systemem Pegasus przeprowadzono nawet kilka tysięcy ataków na urządzenia należące do urzędników Najwyższej Izby Kontroli. - To, że w okolicach spraw, które koniecznie wymagają wyjaśnienia, wyjaśnienia też NIK, która powinna być niezależna, okazuje się, że są włamania przez urządzenie, które ma służyć do zabezpieczenia nas, wszystkich obywateli przed terroryzmem, najcięższymi przestępstwami, tutaj Najwyższa Izba Kontroli jest tym Pegasusem infekowana, to jednak jest coś nieprawdopodobnego (...). Wygląda to na ogromny skandal - uważa Róża Thun.

 

ZOBACZ: Nieoficjalnie: kilka tysięcy ataków Pegasusem na NIK

 

Stanisław Żaryn, rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych stwierdził, że doniesienia o atakach na NIK "stają się groteskowe" i to "zupełny odlot".

 

- Nie chodzi o to ile tego było, 500, 600 czy sześć tysięcy - stwierdziła Thun. - Sam fakt, że to jest używane niezgodnie z prawem. Jasne, że do walki z terroryzmem różne urządzenia walki są potrzebne i służby specjalne potrzebują różnych urządzeń. Ale my też potrzebujemy różnych urządzeń, noża na przykład. Nóż albo służy do krojenia chleba, albo można nim dźgnąć w kogoś. I Pegasus też musi być używany zgodnie z przeznaczeniem tego typu urządzenia - dodała.

Komisja śledcza w Parlamencie Europejskim

Thun w "Gościu Wydarzeń" mówiła również o powołaniu komisji śledczej ws. Pegasusa w Parlamencie Europejskim. - To się odbija żywą dyskusją w Parlamencie Europejskim, bo nie tylko Polacy byli podsłuchiwani Pegasusem, ale wiadomo już, że rząd Fideszu czy Viktora Orbana używał w stosunku do wielu dziennikarzy (Pegasusa) - mówiła.

 

ZOBACZ: FBI przyznaje się do stosowania Pegasusa

 

- W tej chwili zabiegamy o komisję śledczą w Parlamencie Europejskim, dlatego że zaniepokojenie wśród posłów tym, że obywatele europejscy są podsłuchiwani czy niszczone jest ich życie prywatne (...), to temat który niepokoi bardzo wiele osób - dodała Thun.

 

- Dotychczas nie było dużo komisji śledczych w Parlamencie Europejskim. Ja uczestniczyłam w jednej, która dotyczyła emisji (spalin), skandal Volkswagena. Ona doprowadziła do bardzo konkretnych rezultatów i zawsze chodzi o to, żeby zabezpieczyć przynajmniej w Unii Europejskiej obywateli, żeby takie rzeczy się nie powtarzały - zapewniła eurodeputowana Polski 2050.

Sprawa Turowa

Grzegorz Kępka pytał również czy Polska będzie musiała zapłacić kary nałożone przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, skoro zostało podpisane porozumienie pomiędzy Polską i Czechami ws. kopalni Turów. W związku z tym, że Polska nie zaprzestała wydobycia węgla w Turowie na wezwanie instytucji unijnych, naliczono blisko 70 mln euro kar. 

 

- Nie zapłacić nie można. Nie ma takiej opcji, żeby nie zapłacić kary. A Komisja Europejska ma takie możliwości, żeby te pieniądze ściągnąć po prostu z funduszy europejskich - oceniła Thun.

 

ZOBACZ: Wiceminister sprawiedliwości o karach za Turów: nie będziemy płacić

 

Odniosła się też do wypowiedzi europosła Adama Bielana, który stwierdził, że "nasi prawnicy" rozpoczną działania ws. anulowania kar za Turów. - Nasi prawnicy powinni byli rozpocząć te działania dawno temu i rozmawiać o tym co robić z Turowem, bo wiadomo było o tym od bardzo dawna - odparła Thun. - Wszystko jest spóźnione i moim zdaniem jest niestety za późno. Znowu będziemy płacili, my obywatele, bo to są nasze pieniądze - dodała.

 

- A jak nie, to zostaną obcięte z funduszy europejskich, które powinny do nas spływać. Obawiam się, że kary, która już została wymierzona, nie unikniemy - oceniła eurodeputowana Polski 2050.

 

Wcześniejsze programy "Gość Wydarzeń" może zobaczyć tutaj.

jk / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie