"Interwencja". Podwyżki opłat za ciepłą wodę i ogrzewanie. Mieszkańcy zawiadomili prokuraturę
Dziennikarze "Interwencji" wracają do sprawy mieszkańców czterech bloków komunalnych przy ul. Kredowej w Chełmie, którzy w grudniu 2020 roku otrzymali drastyczne podwyżki opłat za ciepłą wodę i ogrzewanie. Władze miasta obiecywały wtedy pomoc, ale skończyło się tylko na obietnicach. Co więcej, niedawno mieszkańcy otrzymali kolejne podwyżki.
Rok temu dziennikarze "Interwencji" nagłośnili sprawę mieszkańców bloków komunalnych w Chełmie, którzy otrzymali drastyczne podwyżki za ciepłą wody i ogrzewanie. Podczas naszej interwencji, władze miasta obiecały pomóc. Najemcy są rozgoryczeni, bo jak mówią, skończyło się tylko na obietnicach.
"Niczego nam nikt nie umorzył"
- Ta sytuacja, w naszej ocenie dzisiaj wygląda tak, że mieszkańcy tych bloków otrzymali po ponad 900 zł anulowania za lata poprzednie. A rachunki za ten rok trzeba zapłacić tak, jak pokazuje licznik. Oczywiście zapłata będzie dopiero wtedy, kiedy ta sprawa będzie w stu procentach wyjaśniona - mówił w grudniu 2020 r. Janusz Cieszyński, ówczesny zastępca prezydenta Chełma.
ZOBACZ: Nagła operacja trzy dni po porodzie. Osierociła pięcioro dzieci
- Okazuje się, że prezydent tłumaczył to tym, że to nie były podwyżki, lecz wyrównania, które za 2020 rok musieliśmy spłacić, Zapewnił również, że wszystko będzie wyjaśnione na pewno na korzyść mieszkańców. Nie odbyły się żadne rozmowy - mówi teraz mieszkaniec osiedla bloków komunalnych.
- Za poprzedni okres jakieś 900 zł nam niby umorzyli. Niczego nam nikt nie umorzył. Zresztą nie miał nam z czego, nie mieliśmy zadłużeń, a po drugie, jeżeli się umarza, to powinno być na piśmie. Nikt nie dostał żadnego pisma w tej sprawie - dodaje kolejna mieszkanka.
Kilkaset złotych dopłaty
W listopadzie mieszkańcy otrzymali z miejskiej spółki kolejne, bardzo wysokie dopłaty sięgające aż 2019 roku, w dodatku naliczone według wyższych stawek. Nie zgadzają się z tym, bo gdy z początkiem ubiegłego roku zakład grzewczy wypowiadał im umowy na obsługę rachunków, nie wspomniał o tych należnościach.
- Na moje pismo, które wysłałam z zapytaniem do prezesa, dlaczego w rozwiązaniu umowy nie ma wzmianki o 2019 roku, że będzie jakieś rozliczenie, to mi przysłali, że jest to pomyłka pisarska pracownika po prostu - mówi "Interwencji" mieszkaniec osiedla.
ZOBACZ: "Interwencja": Rafał Ś. sprowadza bezdomnych do mieszkania. Transmituje ich patologiczne zachowania
- Centralne ogrzewanie - 700 zł, ciepła woda około 500 zł samej dopłaty - wyliczają mieszkańcy.
Czym są spowodowane te niekończące się dopłaty? Przecież mieszkańcy rozliczali się według liczników. Nowy prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej mówi o długach i zapowiada kolejne dopłaty.
- Mieszkańcy mieli zamontowane liczniki i z tego tytułu było robione rozliczanie, wystawianie faktur. Niemniej na fakturze była podawana zaliczka, niecałe sto procent z ilości zużytej energii zużytej z licznika - mówi dziennikarzom "Interwencji" Sławomir Zawiślak prezes Spółki Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Chełmie.
WIDEO: Zobacz materiał "Interwencji"
"Były popełnione pewne niedociągnięcia"
Pytany, dlaczego nie można było rozliczyć zużytej energii według liczników tłumaczy, że znormalizować sytuację miały wprowadzone w MPEC mechanizmy naprawcze.
- Żeby już nie każdy indywidualnie lokator dostawał faktury zaliczkowe, tylko żeby odbiorca, czyli zarządca bądź wspólnota dostała jedną fakturę i rozliczała się już pomiędzy lokatorami - tłumaczy prezes.
ZOBACZ: Interwencja: Była żona wywiozła ich syna. Odnalazł się w domu dziecka w Hiszpanii
- Były popełnione pewne niedociągnięcia, zarząd nowy je wykrył i wprowadził mechanizmy naprawcze. Mieszkaniec musi się rozliczyć względem MPEC - dodaje Sławomir Zawiślak.
- Dziwne, że to się zbiegło w czasie, kiedy akurat MPEC miał takie długi, to wtedy te wszystkie zaległości poszły na nas i my płacimy najwięcej w całym Chełmie - mówi jeden z mieszkańców.
- Można przyjąć, że zadłużenie za '19, '20 i '21 rok jest w granicach około 20 tys. na jeden budynek - wyjaśnia prezes Sławomir Zawiślak.
Zawiadomienie do prokuratury
Przez lata spółka miejska źle naliczała rachunki. Dzisiaj blisko 200 rodzin ponosi tego konsekwencje i ma skumulowane opłaty. Chcą by sprawę niekończących się dopłat i niegospodarności zbadała prokuratura. Pod zawiadomieniem podpisało się 95 lokatorów.
Reporter: Czy zostało złożone zawiadomienie może do prokuratury, o możliwości popełnienia przestępstwa wykonywania źle swojej pracy? Narażenie tych ludzi na koszty.
ZOBACZ: "Interwencja". Elektryczne grzejniki nabijają rachunki. Węglem palić zakazano
Prezes Sławomir Zawiślak: Nie mogę się wypowiedzieć, jakie są postępowania. Mogę powiedzieć, że jedno z postępowań prokuratura prowadzi i tylko tyle mogę powiedzieć.
- W tym przypadku najłatwiej jest to od nas wyrwać z tego względu, że tutaj są mieszkania komunalne, ale każdy ma indywidualną umowę na centralne ogrzewanie. Tonący chwyta się brzytwy. Kto zapłaci? Oni reperują tylko i wyłącznie swój budżet naszym kosztem - podsumowuje mieszkaniec osiedla.
Czytaj więcej