Cichanouska: Białoruś znajduje się w tej chwili pod rosyjską okupacją
- Nasi informatorzy w wojsku przekazują, że wielu żołnierzy nie chce iść na wojnę. Niemal całe społeczeństwo jest przeciw walce z Ukrainą. (...) Nomenklatura i policja polityczna też powoli zaczyna tracić cierpliwość, bo skutki takiego konfliktu są nieobliczane. Apelujemy do armii, aby nie wykonywała rozkazów ataku na Ukrainę - mówi Interii liderka białoruskiej opozycji Swietłana Cichanouska.
- Często zadaje sobie to pytanie - jak będą wyglądać następne dni, tygodnie i miesiące. Mamy opracowane warianty działań w zależności od rozwoju wypadków. Na przykład - Kreml wykorzystuje terytorium Białorusi do ataku na Kijów, ale bez udziału naszej armii. Inna możliwość - dochodzi do ataku i białoruskie wojsko w nim uczestniczy – mówi w rozmowie z Marcinem Makowskim Cichanouska.
ZOBACZ: Rosja. Sergiej Szojgu: w ramach ćwiczeń z Rosji i Białorusi przerzucono siły na 10 tys. km
Według wersji optymistycznej wojny udaje się uniknąć, a większość wojsk rosyjskich wyjeżdża. - Bez względu na to co się wydarzy, jedna rzecz jest już faktem. Białoruś znajduje się w tej chwili pod rosyjską okupacją – podkreśla liderka białoruskiej opozycji.
Jak dodaje, "z tego powodu jesteśmy przygotowani na rozwinięcie akcentów naszej działalności: nie tylko protesty przeciwko dyktaturze, ale także przeciwko okupacji. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że przyczyną zagrożenia utratą suwerenności jest Łukaszenka. To on ponosi winę za doprowadzenie kraju na skraj katastrofy. Dlatego przeprowadzenie nowych uczciwych wyborów jest głównym sposobem ochrony suwerenności".
"Obecny wielogłos jest niepokojący"
- Nasi informatorzy w wojsku przekazują, że wielu żołnierzy nie chce iść na wojnę. Niemal całe społeczeństwo jest przeciw walce z Ukrainą, którą traktujemy przyjaźnie. Nomenklatura i policja polityczna też powoli zaczyna tracić cierpliwość, bo skutki takiego konfliktu są nieobliczane. Apelujemy do armii, aby nie wykonywała rozkazów ataku na Ukrainę - mówi Cichanouska.
ZOBACZ: Szatkowski: wysłanie sił USA m.in. do Polski może sprzyjać rozwiązaniu kryzysu z Rosją
Jak podkreśla, "obserwując przez niespełna dwa lata losy białoruskiej opozycji, widzę, jak ważne jest zachowanie wspólnej pozycji Zachodu wobec państw-agresorów".
- Jeden silny przekaz i solidarność. Obecny wielogłos wobec Ukrainy jest niepokojący. Liczę na to, że kraje demokratyczne oraz Unia Europejska wypracują jednolite stanowisko wobec tej sytuacji. Podziały to paliwo dla dyktatorów - dodaje.
Cały wywiad możesz przeczytać tutaj.
Czytaj więcej