Adamowo. Mężczyzna zmarł podczas interwencji. Policja wyjaśnia okoliczności
Policjanci wyjaśniają okoliczności interwencji, podczas której doszło do śmierci mężczyzny - poinformował w środę rzecznik wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak. Do zdarzenia doszło we wtorek po południu w miejscowości Adamowo w powiecie konińskim.
Jak poinformował w środę rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu mł. insp. Andrzej Borowiak, policjanci z komisariatu w Kleczewie zostali wezwani 1 lutego po południu na interwencję do miejscowości Adamowo.
- Osoby zgłaszające wskazały dziwnie oraz irracjonalnie zachowującego się obcego mężczyznę. Wcześniej miał on samowolnie wchodzić na ich posesję - wskazał Borowiak.
ZOBACZ: Wydminy. 32-latek zginął podczas interwencji policji. "Mężczyzna był agresywny"
Dodał, że funkcjonariusze odnaleźli go na pobliskiej działce rekreacyjnej; wezwali też karetkę pogotowia, ponieważ 30-latek miał wcześniej zażyć środki odurzające.
Stawał się coraz bardziej agresywny
- Podczas oczekiwania na przyjazd ratowników mężczyzna wyjął siekierę i zaczął grozić funkcjonariuszom. Po odebraniu mu tego narzędzia stawał się coraz bardziej agresywny. W pewnym momencie rzucił się na jednego z funkcjonariuszy bijąc go pięściami po głowie - zaznaczył Borowiak.
Podkreślił, że "policjanci przy użyciu siły fizycznej obezwładnili napastnika". - Założyli mu na ręce kajdanki. Chwilę po tym, po przyjeździe karetki pogotowia okazało się, że mężczyzna jest nieprzytomny. Pomimo przeprowadzonej reanimacji lekarz stwierdził zgon - dodał.
Jeden z policjantów trafił do szpitala
Borowiak wskazał, że interweniujący policjanci wymagali pomocy medycznej. Jeden z nich przebywa w szpitalu z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu. Drugi doznał urazu stawu łokciowego.
- Przebieg interwencji szczegółowo badany jest przez oficerów KWP w Poznaniu. W czynnościach wyjaśniających brał udział także prokurator - zaznaczył Borowiak.