"Państwo w Państwie": zamiast wymarzonych domów i spokoju - rwąca rzeka pod oknami
Wystarczy najmniejszy deszcz, żeby zburzyć spokój mieszkańców osiedla przy ulicy Luborzyckiej w Krakowie. Przez błąd w projekcie drogi ich domy są regularnie zalewane wodą która spływa z wyżej położonych działek. Ulica zamienia się wówczas w rwącą rzekę, a woda wdziera się do mieszkań. "Państwo w Państwie" o 19:30 w Polsacie i Polsat News.
- Nie możemy spać spokojnie. Obawiamy się każdego deszczu, nie możemy wyjechać na wakacje, zawsze musi ktoś zostać "na dyżurze" i pilnować czy się woda nie zbiera, żeby w razie czego zabezpieczyć dom - mówi Joanna Nowicka, właścicielka jednego z zalewanych domów.
ZOBACZ: "Państwo w Państwie". Zdemolował posesję, wprowadził obcych ludzi do domu. Spór o działkę w Rowach
Wszystko przez błąd dewelopera, który źle wybudował drogę. Co więcej, ze swojego błędu zdawał sobie sprawę wcześniej, otrzymał do urzędu decyzję nakazującą wykonanie odwodnienia. Mimo to zdecydował się sprzedawać mieszkania niczego nieświadomym klientom. Ukrywał tę wadę do samego końca, mieszkańcy zorientowali się, że coś jest nie tak dopiero, gdy zostawali zalani - wtedy byli już jednak właścicielami domów.
- Byłem początkującym deweloperem, nieświadomym. Myślałem, że ta decyzja jest bez podstaw, dlatego doszedłem do wniosku, że nie ma sensu informować kupców - tłumaczy deweloper.
Deweloper za swoje działania został skazany. Mieszkańcy zostali jednak z zalewanymi domami. Urzędnicy zobowiązali ich do sporządzenia projektu, który miałby rozwiązać problem. W pewnym momencie jeden z sąsiadów go przygotował, a miasto zatwierdziło do realizacji. Nikt nie sprawdził jednak, że mężczyzna nie ma odpowiednich kwalifikacji. Po wykonaniu prac sytuacja części mieszkańców jeszcze się pogorszyła.
Zalewane domy w Krakowie. "Nie jesteśmy w stanie tu żyć"
- Wychodzi na to, że nas poświęcono dla dobra reszty. Teraz woda z całego osiedla spływa do naszych trzech domów, na nasze działki. Teraz do nas wpływa ta woda, która wcześniej rozkładała się na 9 hektarów. Nie jesteśmy w stanie żyć tu w żaden sposób, niszczą dorobek naszego życia - tłumaczy Karolina Jaworska, właścicielka jednego z zalewanych domów.
ZOBACZ: "Państwo w Państwie". Musi usunąć biznes z kurczakami, bo zaplanowano tam trawnik
Sytuacja rodzin, na których posesje teraz wdziera się woda, jest dramatyczna. Jej ilości są tak duże, że niemal nie da się jej zatrzymać. To powoduje niszczenie domów, nieustanną walkę z pojawiającym się grzybem i pleśnią. Co więcej, jedna osoba została poparzona - w wodzie przepływającej przez działkę były toksyczne pestycydy.
- Był taki czas, że trzy razy w ciągu tygodnia musieliśmy ratować nasze domy, bo dochodziło do zalań. Tutaj może dojść do tragedii, na działce jest przecież skrzynka prądowa, idą przewody. Jak tam dochodzi woda, to z sąsiadem już wiemy, że trzeba dawać nogę z posesji - mówi Paweł Litwiński, właściciel zalewanego domu.
Mimo, że urzędnicy deklarują, że chcą pomóc mieszkańcom, do tej pory nie zaproponowali żadnego rozwiązania ich problemów.
Więcej już o 19:30 w materiale Agnieszki Zalewskiej w programie "Państwo w Państwie".
Czytaj więcej